Felietony

Wojna o bursztyn

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

O tym, że na Polesiu Wołyńskim panują prawa niczym na Dzikich Polach w wieku siedemnastym, nasi czytelnicy dobrze już wiedzą. Staramy się to bowiem śledzić na bieżąco to, co się tam dzieje. W miniony piątek na przykład w strzelaninie, do jakiej doszło w jednej z tamtejszych wsi, rannych zostało dwóch ludzi, przy czym u jednego z nich stwierdzono aż 24 rany…

Strzelanina miała miejsce we wsi Kanonicze w rejonie włodzimierzeckim (Obwód Rówieński). Napisał o tym na Facebooku deputowany do Rady Obwodu Rówieńskiego Wołodymir Kowalczuk, do którego w tej sprawie zwrócił się sekretarz Rady Miejskiej Boryspola Jarosław Godunok.

Jak wynika z jego relacji, jakiś miesiąc temu do Kanonicz zaczęła co pewien czas zaglądać zorganizowana grupa bandziorów ze wsi Kidry (również rejon włodzimierzecki). Pewnego razu bus z bandziorami wjechał w grupę ludzi, innym razem – bandyci wdarli się do kawiarni „Klen”. Wtedy mieszkańcy Kanonicz postanowili zorganizować patrol społeczny, który broniłby mieszkańców wsi przed najeźdźcami.

W piątek, 16 czerwca, jak poinformował Wołodymir Kowalczuk, około godziny 23.00 patrol społeczny zauważył, że do wsi zajechał motocykl z nieznajomymi, którzy mieli przy sobie broń. Członkowie patrolu pojechali na posterunek policji z informacją o tym, a pozostali przystąpili do przeganiania bandytów. Ci jednak otworzyli do nich ogień ze śrutówki. Dwukrotnie strzelili do busa, w którym w tym momencie przebywało czterech członków patrolu społecznego. Brat sekretarza Miejskiej Rady Boryspola Jarosława Godunka – Oleg Godunok, miejscowy duchowny i jeszcze dwóch ludzi. Następnie najeźdźcy rzucili się do ucieczki.

„Bandyci ciężko ranili dwóch ludzi. Siergij Czalij otrzymał 24 rany, a Siegij Riżij – uszkodzenie płuc. W rezultacie teraz ten ostatni jest podłączony do aparatury sztucznego oddychania” – napisał Wołodymir Kowalczuk.

Według Kowalczuka, zdarzenia te to rezultat walki o ziemię na terenach, gdzie występuje bursztyn.

„Terroryzują i zastraszają mieszkańców, żeby przejąć pożądane przez nich tereny i zacząć wydobywać tam bursztyn, jako że na terytorium, którym zarządza rada wsi, występują bogate jego pokłady” – stwierdza Kowalczuk.

Przy okazji rzuca on oskarżenie, że za zorganizowaną grupą przestępczą stoi firma СХ СІМ zajmująca wydobyciem bursztynu i która nawet ubiega się o uzyskanie koncesji na jego wydobycie.

Nie będziemy rozstrzygać, na ile oskarżenia te mają oparcie w faktach, natomiast warto zwrócić uwagę, że dzieją się tam przy okazji wydobycia bursztynu naprawdę ciekawe rzeczy…

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!