Podczas konferencji prasowej, jaką pod koniec każdego roku organizuje Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej wypowiedział się na temat katastrofy smoleńskiej stanowczo podkreślając, że na pokładzie prezydenckiego Tu-154 M nie było żadnych wybuchów.
Putin podkreślił, że wrak polskiego samolotu został szczegółowo zbadany przez rosyjskich i polskich ekspertów. Na podstawie uzyskanych wyników kategorycznie wykluczono obecność na jego pokładzie materiałów wybuchowych a co za tym idzie – możliwość wybuchu.
– Załóżmy jednak, że w samolocie były wybuchy. Skąd samolot leciał? Z Moskwy? Nie! Z Warszawy! To znaczy, że tam je podłożono – powiedział prezydent Rosji i dodał, że jeśli faktycznie doszło do zamachu, to osób za niego odpowiedzialnych należy szukać w Polsce, a nie w kraju carów.
– Szukajcie (zamachowców – red.) w takim razie u siebie – podkreślił i powtórzył raz jeszcze, że „Nie było tam żadnych wybuchów”.
– Zbadano, w sposób najdokładniejszy wszystko, co działo się na pokładzie samolotu – oświadczył Putin i dodał, że w 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem doszło do „nieszczęścia i katastrofy”.
– Jeśli jest tragedia, należy odnosić się do tego, jak do tragedii – oznajmił rosyjski prezydent, po czym zapytał: „Czy chcecie dodatkowo utrudnić stosunki polsko-rosyjskie? Po co? By podwyższyć własne notowania?”. Dodał, że pogorszenie stosunków z Rosją nie jest korzystne dla Polski.
Źródło: pch24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!