W Wielkiej Brytanii trwa wdrażanie powszechnego systemu monitoringu i analizy twarzy AI. Chodzi o rozszerzenie już istniejących rozwiązań pilotażowych, o analizę mimiki i emocji ludzi. To kolejny krok na drodze do budowy ostatecznego totalitaryzmu. Wszystko odbywa się oczywiście pod hasłem zwalczania przemocy na ulicach. Przemocy, którą wywołały same władze, masowo ściągając na wyspy agresywnych imigrantów z „trzeciego świata”.
Wielka Brytania, jako jeden z prymusów budowy „nowego, wspaniałego świata”, wdraża system inwigilacji, odczytujący mimikę i emocje ludzi. Tamtejsza policja ma otrzymać prawo do analizy emocji przechodniów za pomocą kamer ulicznych, wykorzystując algorytmy identyfikujące podejrzane zachowania na podstawie mimiki, ruchu, głosu czy sposobu chodzenia. Władza prezentuje to jako narzędzie do walki z przestępczością, zapobiegania samobójstwom i szybszego odnajdywania zaginionych.
Pakiet obejmuje również rozbudowę narzędzi biometrycznych, takich jak rozpoznawanie tęczówki, głosu, przedmiotów i ubioru, oraz masową rozbudowę sieci rozpoznawania twarzy. Premier Keir Starmer zapowiada, że chce ją wdrożyć w każdej przestrzeni publicznej, od dużych miast po małe miasteczka i wsie. Najbardziej niepokojące jest planowane połączenie systemów policyjnych z rządowymi bazami danych, w tym zdjęciami paszportowymi i z praw jazdy.
„Zgodnie z planem ogłoszonym przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, wszystkie jednostki policji w Wielkiej Brytanii mogą wykorzystywać technologię rozpoznawania twarzy w większej liczbie sytuacji. Mamy nadzieję, że 10-tygodniowe konsultacje publiczne utorują drogę do częstszego stosowania tej technologii przy jednoczesnym zachowaniu równowagi między ochroną prywatności użytkowników” – piszą entuzjastycznie dziennikarze BBC.
teoretycznie celem jest stworzenie centralnej infrastruktury pozwalającej odszukać każdego obywatela w czasie rzeczywistym na podstawie obrazu z kamery. Takie rozwiązanie de facto buduje zrąb państwa inwigilacyjnego, nawet jeśli będzie funkcjonować pod inną nazwą. Opisany proces pokazuje, jak szybko państwa zachodnie przesuwają granice tego, co dopuszczalne w imię bezpieczeństwa. Jeżeli nie zostanie postawiona granica, modele sztucznej inteligencji staną się arbitrem naszych emocji, a kamera uliczna zamieni się w narzędzie ciągłej oceny zachowania obywatela.
Program tak naprawdę nie jest nowy. Już od 2017 roku osiem jednostek policji w Anglii i Walii korzystało z technologii rozpoznawania twarzy, a także monitorowania wydarzeń na żywo. Był to jednak program jedynie pilotażowy. Brytyjskie władze twierdzą, że technologia ta jest niezbędna do ścigania poważnych przestępców. Jednak organizacje działające na rzecz praw człowieka obawiają się, że jest zbyt inwazyjna, jeśli chodzi o prywatność przechodniów.
Od dłuższego czasu obserwujemy w Europie totalitarny nurt, zwany sekurytyzmem, który pod pozorem wzmacniania bezpieczeństwa, wprowadza daleko idące mechanizmy cenzury i kontroli. W interesie wolnych społeczeństw leży zakwestionowanie tej logiki, zanim zostanie ona utrwalona w prawie i obudzimy się w NRD 2.0.
Polecamy również: Portugalia ma dość nachodźców. Zmiany w prawie
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!




