Europa Wiadomości

W Rosji doszło do wycieku paliwa do rzeki

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Katastrofa ekologiczna rosyjskiej Arktyce. Na nic zdały się zapory ustawione na rzece Ambarnaja. Po wycieku paliwa w Norylsku na północy Rosji i ustawieniu na rzekach pływających zapór paliwo przedostało się za zapory.

Do największego w rosyjskiej Arktyce wycieku paliwa doszło 29 maja. Około 21 tysięcy ton oleju napędowego wyciekło ze zbiornika na terenie elektrowni należącej do Norylsko-Tajmyrskiej Firmy Paliwowo-Energetycznej. Gubernator Uss poinformował Moskwę o katastrofie 31 maja.

Najpierw utrzymywano, że nie ma groźby skażenia. Ratownicy przybyli na miejsce katastrofy w nocy z 31 maja na 1 czerwca, a dwa dni później prezydent Rosji Władimir Putin wprowadził w Norylsku stan wyjątkowy.

Teraz okazuje się, że zapory ustawiono na rzece zbyt późno.

Przekroczenie norm wykryto w wodzie poza zaporami ustawionymi na rzece Ambarnaja. Obecność produktów naftowych stwierdzono także w jeziorze Piasino. Gubernator Kraju Krasnojarskiego Aleksandr Uss ostrzega, że nie można dopuścić do przedostania się paliwa do rzeki Piasina, która z jeziora biegnie dalej na północ i wpada do Morza Karskiego.

Wcześniej już ekolodzy ostrzegali, że olej napędowy, który trafił do rzek po wycieku z elektrowni, jest bardziej toksyczny niż ropa naftowa i że nie będzie można go całkowicie usunąć.

Opracowanie: Joanna Potocka

Co wy na to?

Źródło: rmf24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!