Wiadomości

W Niemczech 24-letni Syryjczyk dźgnął nożem swojego byłego szefa, sąd go uniewinnił

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zdarzenie miało miejsce w Bonn. Syryjczyk brutalnie pchnął od tyłu nożem swojego byłego szefa. 24-letni fryzjer Hakim B. (imię zmienione) został jednak przez sąd oczyszczony z zarzutu usiłowania zabójstwa. W ckliwym uzasadnieniu wyroku sędzia mówił o ciężkiej doli syryjskiego uchodźcy.

Sędzina z przejęciem mówiła o oskarżonym, który omal nie zabił swojego szefa, że jako młody, naznaczony wojną w Syrii, człowiek wiele wycierpiał.

„Musiał wiele widzieć, być świadkiem ogromu cierpienia, wielu śmierci” – mówiła sędzina w uzasadnieniu wyroku.

Tak więc nim wybuchła wojna, Hakim B. miał normalne dzieciństwo. Ukończył liceum, A przy tym uprawiał sport, był aktywnym rowerzystą, a nadto szkolił się na fryzjera.

„Był ambitnym młodym człowiekiem” – tłumaczyła Anke Klatte.

Zaczął studiować geologię w 2013 roku, ale musiał przerwać studia, bo rozgorzały walki. Kiedy ojciec Hakima B. został trafiony odłamkiem, rodzina dowiedziała się o tym z drugiej ręki. Dowiedzieli się, że przeżył. Miasto zostało odcięte, nieustannie miały miejsce bombardowania

„To, co znamy z telewizji, on musiał doświadczyć na sobie” – mówiła Klatte.

Hakim B. uciekł do Niemiec wraz z jednym z jego braci. We wrześniu 2015 r. zamieszkał w schronisku dla uchodźców w Sankt Augustin Uczęszczał na kurs integracyjny, szybko nauczył się niemieckiego.

„Miał pomysł na szybkie urządzenie się” – mówiła sędzina.

Ale młodemu Syryjczykowi psychicznie ciążyło to, czego musiał doświadczyć podczas wojny. Docierały do niego wiadomości, że przyjaciele, znajomi zostali ranni lub zabici. Odbiło się to na jego zdrowiu. Zaczęły wypadać mu włosy, miał problemy ze snem, był niespokojny.

„Uświadomił sobie, że potrzebuje pomocy, nie tylko od lekarza rodzinnego” – stwierdziła Klartte, dodając, że Hakim B. desperacko poszukiwał psychiatry, który mówiby w jego języku.

„Znikąd nie znalazł pomocy” – stwierdziła Klatte.

Zaczął szukać ukojenia w alkoholu i konopiach indyjskich. Nie na wiele się to zdało. Według Klatte, najpóźniej wiosną 2018 roku rozwinęła się schizofrenia paranoidalna.

24-latek uważał, że jest monitorowany i prześladowany, rozmawiał z muchami i drzewami, był przekonany, że wszyscy, oprócz jego rodziny, życzą źle. Czuł się zagrożony ze strony szefa, u którego pracował jako fryzjer w Troisdorf.

/express.de/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!