Jak podaje portal nczas.com 25 kwietnia obchodzi się w Australii tzw. „Anzac Day”, czyli święto państwowe, które upamiętnia wszystkich, którzy stracili życie w czasie operacji wojskowych Australii i Nowej Zelandii. Głównie chodzi tego dnia o uhonorowanie żołnierzy z czasów I wojny światowej. Choć wśród nich było wielu Aborygenów, to w tym roku ich flaga nie będzie obecna na uroczystościach.
Co roku w Australii i Nowej Zelandii odbywają się uroczystości upamiętniające weteranów i żołnierzy. To tak zwany „Anzac Day”, który służy głównie uhonorowaniu bohaterów z czasów I wojny światowej.
Nie wiadomo, co w czasie wojny zmotywowało rdzennych Australijczyków do przyłączenia się do Australijskich Sił Cesarskich, ale Aborygeni postanowili wtedy stanąć do walki o swój kraj.
Na pamiątkę aborygeńskich weteranów, dotychczas podczas obchodów używano również flagi aborygenów: czarno-czerwonej z żółtym okręgiem po środku.
Już niedługo to się jednak zmieni, ponieważ największy australijski stan – Australia Zachodnia – wprowadza zakaz używania tej flagi podczas „Anzac Day”.
Co więcej, od tego roku Aborygeni nie będą mogli odprawić swoich tradycyjnych rytuałów przed uroczystością. Na domiar wszystkiego – wszystkie przemówienia i treści, z wyjątkiem hymnu Nowej Zelandii, muszą być w języku angielskim.
Bardzo wyraźnie widać, że stanowiący większość mieszkańcy Australii Zachodniej o europejskich korzeniach, chcą umniejszyć udział Aborygenów w I wojnie światowej. W dodatku dążą oni do „amerykanizacji” uroczystości państwowych, nie zważając na historie i kulturę autochtonów, którzy zamieszkiwali Australię na długo przed nimi.
Zakaz wzbudził sprzeciw u rdzennych Australijczyków i żądają oni wycofania go.
Czy to już jest rasizm?
Źródło: nczas.com
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!