Wiadomości

W ABW w Gdańsku zapadła decyzja, aby spółką Amber Gold nie zajmować się „aktywnie”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Na przełomie sierpnia i września 2011 r. na szczeblu dyrekcji delegatury ABW w Gdańsku zapadła decyzja, aby spółką Amber Gold nie zajmować się „aktywnie” – zeznał w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą funkcjonariusz ABW, który zajmował się sprawą Amber Gold. Wizerunek i dane osobowe są utajnione. Najpierw świadek składa zeznania na posiedzeniu jawnym, a następnie odbędzie się część zamknięta. Dziś komisja przesłucha jeszcze jednego funkcjonariusza ABW.

– Z dokumentami służbowymi dotyczącymi Amber Gold po raz pierwszy zetknąłem się w sierpniu 2011 r.; notatka wskazywała, że spółka może być piramidą finansową – zeznał pierwszy z przesłuchiwanych w poniedziałek funkcjonariuszy ABW.

Świadek zeznał, że w gdańskiej delegaturze ABW pracował od 2000 r.; od jesieni 2010 r. przez około pół roku pełnił obowiązki naczelnika wydziału zajmującego się sprawami ekonomicznymi, a następnie przez kilka miesięcy był „etatowym zastępcą” naczelnika tego wydziału i pełnił obowiązki naczelnika. Jak dodał od jesieni 2011 r. do końca czerwca 2012 r. był naczelnikiem wydziału bezpieczeństwa ekonomicznego państwa w ABW i od lipca 2012 r. do minionego roku był naczelnikiem wydziału operacyjnego.

Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) pytała świadka, kiedy po raz pierwszy zetknął się ze sprawą Amber Gold oraz Marcina i Katarzyny P., szefów tej firmy.

– Jeśli mówimy o zetknięciu się z dokumentami służbowymi dotyczącymi tej sprawy, był to sierpień 2011 r. – odpowiedział funkcjonariusz. Odbyło się to w ramach jego nadzoru nad innym funkcjonariuszem operacyjnym, który sporządził w tym zakresie pierwsze notatki.

Wassermann doprecyzowała, że w tamtym okresie powstała obszerna notatka dotycząca tego, co dzieje się na gdańskim lotnisku. W połowie 2011 r. Amber Gold przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express, która upadłość ogłosiła pod koniec lipca 2012 r.

– Czy pan pamięta jakie informacje były w notatce i co z tymi informacjami uznaliście, że trzeba zrobić – pytała szefowa komisji.

– To są informacje w 90-proc. powielające ówczesne doniesienia prasowe (…). To była bardzo ogólna notatka, stwierdzająca że Marcin P. zamierza nabyć linie lotnicze Jet Air i w tle była informacja o tym, że spółka prowadzona przez Marcina P. może być piramidą finansową – odpowiedział świadek. Dodał, że w notatce znajdowały się też informacje dotyczące „konsultacji biznesowych” dotyczących tej transakcji. – Dodatkowo jeszcze informacja, że być może ktoś przewozi gotówkę za granicę – dodał świadek.

Wassermann doprecyzowała, że z notatki wynikało m.in., że niemożliwym jest, aby osoby związane z branżą lotniczą nie zauważyły zagrożenia związanego ze sposobem działalności OLT, która „z założenia nie była w stanie przynosić zysków pozwalających na rozwój spółki”.

Szefowa komisji dodała, że w notatce wymieniona jest też informacja, że może dochodzić do wywożenia pieniędzy za granicę. – Jakie polecenia, w związku z tą informacją wydał pan swojemu funkcjonariuszowi? – pytała Wassermann.

Świadek nie chciał jednak odpowiedzieć na to pytanie, zasłaniając się tym, że musiałby powołać się na materiał niejawny.

– Ta notatka była procedowana w taki sposób, który wynikał z właściwości rzeczowej Agencji, z wytycznych centrali, z poleceń moich przełożonych, z moich własnych poleceń i z tego co wykonał funkcjonariusz prowadzący. Nie będę mógł odpowiedzieć w pełni, jeśli nie będę mógł się odnieść do informacji, które są w materiałach dotyczących wyjaśniania procedowania tej notatki – zeznał świadek.

Szefowa komisji pytała dalej, czy świadek wydał polecenie zweryfikowania informacji zawartych w tej notatce. – W pewnym zakresie tak. W zakresie podstawowych ustaleń dotyczących spółki, plus sprawdzeń dotyczących Marcina P. – odparł świadek.

– Zostało ustalone to, że spółka funkcjonuje. Z informacji ogólnodostępnych wynikało, że jest prowadzone śledztwo przez prokuraturę gdańską oraz że osoba Marcina P. jest znana gdańskiej policji – dodał.

Wassermann zwróciła uwagę, że poza sprawdzeniem w bazie, zapoznaniem się z informacjami ogólnodostępnymi, podległy świadkowi funkcjonariusz wykonał jeszcze tylko jedną czynność – zwrócił się do urzędu skarbowego z zapytaniem, czy spółka płaci podatki. – Uzyskał informacje, że Amber Gold nie płaci podatków i nie składa deklaracji podatkowych – podkreśliła szefowa komisji. To były – jak wskazała później – jedyne czynności podjęte przez Agencję do maja 2012 r.

– Wymieniła pani główne czynności, które wówczas zostały wykonane, natomiast nie zgadzam się, że to oznacza kompletnie nic. To było procedowanie informacji w ramach określonej procedury, określonej przepisami wewnętrznymi ABW – tłumaczył świadek.

/TVP Parlament/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!