Wiadomości

Unia Europejska zmusi nas, byśmy nie jedli mięsa?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Odrzuciwszy chrześcijaństwo, Zachodnia Europa buduje swoją tożsamość na fundamencie ideologicznym, który przybiera kształt quasi-religii, przy czym w zakres doktryny wchodzą już nie tylko ideologia LGBT i gender, nie tylko polityczna poprawność i multi-kulti, ale także swoiście rozumiana ekologia oraz wegetarianizm. Wyznawcy tej nowej religii czują przy tym głęboką potrzebę nawracania nań ludy wciąż jeszcze wyznające dawne wierzenia…

„Wiele więc wskazuje na to, że mięso stanie się wkrótce nowym węglem i jego ograniczenie stanie się celem nie tylko kampanii społecznych, ale i poważnych decyzji politycznych. Nie mam złudzeń co do tego, że polskie władze zostaną tym faktem zaskoczone niczym drogowcy zimą, tak jak to się stało z kwotami emisyjnymi. Ale dla Polski problem z mięsem będzie już w niedalekiej przyszłości co najmniej tak duży jak dziś z węglem, a Polska znowu będzie postrzegana przez Europę jako obciążenie” – czytamy na portalu onet, który jest jednym z nośników postępu wśród tubylców zamieszkających kraj w dorzeczu Odry i Wisły.

„Polska jest w europejskiej czołówce pod względem średniego spożycia mięsa na mieszkańca. I to spożycie wciąż rośnie, bo w 2017 roku wyniosło 78,5 kilograma na osobę i było o 1,5 kilograma większe niż rok wcześniej. Gdy mięso znajdzie się na cenzurowanym w całej Unii Europejskiej, obiektem niechęci i krytyki stanie się już nie ogromna, bezduszna i bezosobowa elektrownia w Bełchatowie, jak to jest obecnie w wypadku kampanii antywęglowej, ale przeciętny Kowalski” – martwi się onet, wskazująć przy tym, że „polska gospodarka ciągle w dużej mierze opiera się na rolnictwie”.

„Jesteśmy ważnym producentem nie tylko owoców i warzyw, ale również mięsa i mleka. Ograniczenie spożycia mięsa i nabiału musi odbić się na kondycji polskiej gospodarki. Branża mięsna może się zmienić, ale na to potrzeba czasu oraz inwestycji, a przede wszystkim dalekowzroczności, której brakuje. Należy się zatem spodziewać, że polski rząd będzie się raczej opierał procesowi ograniczenia spożycia mięsa i bronił rodzimego przemysłu mięsnego, co nie przysporzy mu sympatii rządów bardziej progresywnych państw oraz ich opinii publicznej. Choć oczywiście przemysł mięsny to nie tylko polska specjalność” – czytamy dalej.

Ale jak zauważa postępowy portal:

„Odejście od mięsa, jak odejście od węgla, jest rzeczą nieuniknioną, choć może jeszcze jej nie widać.”

/onet.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!