Felietony Polska Wiadomości

Ukrainizacja Polski przyspiesza. Liderami miasta wojewódzkie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Ponad rok temu, wraz z rozpoczęciem wojny na Ukrainie, rozpoczęło się w Polsce nadawanie obywatelom ukraińskim przywilejów i świadczeń socjalnych. W przestrzeni publicznej nachalnie promowano obce nam flagi państwowe. Wydawać mogło się, że wraz z szeregiem kuriozalnych ataków na Polskę ze strony ukraińskiego rządu, skrajna ukrofilia przycichnie i władze otrzeźwieją, tym bardziej że zwykli Polacy mają już Ukraińców dość. Nic jednak z tych rzeczy.

Ukrainizacja Polski nie zwalnia, a wręcz przyspiesza. Liderami tego procesu są miasta wojewódzkie. Aktualnie, w czasie, gdy Ukraina pluje nam w twarz, organizuje isę w Polsce ukraińskie święto niepodległości.

Przypomnijmy garść faktów: Ukraińcy zaczęli pobierać pieniądze wypracowywane przez Polaków i wracali z nimi na Ukrainę. Oprócz tego rząd PiS zaczął przekazywać Ukrainie uzbrojenie armii polskiej, rozbrajając nas do tego stopnia, że polscy żołnieze służą w metalowych hełmach z lat. 50. ubiegłego wieku. Ukraina w tym czasie blokowała transport kolejowy i drogowy do Polski. Polskie władze mieisacami godziły się na zalewanie naszego kraju ukraińskimi produktami, w tym skażonym pestycydami zbożem oraz węglem najgorszej jakości.

Policja zaprzestała podawania narodowości przestępców ze względu na coraz częstsze doniesienia prasowe o Ukraińcach łamiących polskie prawo (na Ukrainie przestępczość jest większa niż w Polsce, w tym liczba zabójstw), a media nachalnie promowały ukraiński język i kulturę.

Prezydent Andrzej Duda i prezydent Włodzimierz Zeleński zapowiadali zlikwidowanie granic pomiędzy Polską a Ukrainą. Od początku wojny forsowany był też pomysł połączenia Rzeczpospolitej ze skorumpowaną Ukrainą w ramach federacji. Ukraińska flaga zajmowała w Polsce miejsce dla flagi gospodarza (notorycznie łamany protokół flagowy), a prezydent Andrzej Duda łączył hymn Polski z jakąś ukraińską rymowanką. Flagi obcego państwa były powszechnie wieszane na polskich urzędach, a nachalni ukraińscy żebracy okupowali centra polskich miast np. rynek w Krakowie.

W poszczególnych urzędach wprowadzano zasady, zgodnie z któymi w każdym dziale należało zatrudnić co najmniej jednego Ukraińca. Mogli oni liczyć też na szybszą obsługę w urzędach komunkacji oraz szpitalach. Nikt nie wymagał od nich certyfikatów kowidowych szczepień, czy w ogóle jakichkolwiek szczepień, będących w Polsce obowiazkowymi.

Wojenni propagandyści z Jackiem Bartosiakiem na czele twierdzili, że należy zapomnieć o Wołyniu. Mówili, że prawda nie jest istotna, bo liczy się wyłącznie bieżąca “narracja”. Kto wspominał o Wołyniu, otrzymywał z miejsca łatkę “ruskiego agenta” i “onucy”. Ukraina od 2017 roku zakazuje ekshumacji polskich ofiar OUN/UPA, jednocześnie gloryfikując zbrodniarzy i ekshumując tysiące niemieckich wechrmachtowców, dwugowojennych sojuszników Bandery i Szuchewycza.

Dziś Ukraina obchodzi swój dzień niepodległości. Z tej okazji na Ukrainie premierę ma antypolski film pt. “Dowbusz”, bo przecież Ukraina walczy z Polską, nie Rosją i to w Polskę powinna uderzać jej propaganda. W tym samym czasie do obchodów ukraińskiego święta państwowego przyłaczyły się masowo polskie samorządy, przede wszystkich z miast wojewódzkich. Ich włodarze organizują dzień niepodległości Ukrainy za ciężko zarobione pieniądze polskiego podatnika. Czy może być bardziej namacalny przykład ukrainizacji oraz spsienia polskich elit? A może to już są elity tylko polskojęzyczne?

Polecamy również: Wyznawca skrajnej lewicy podpalił trzy samochody należące do księży

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!