Wiadomości

Uczciliśmy pamięć dziewięciu z „Wujka”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Tysiące ludzi wzięły udział w uroczystościach 35. rocznicy pacyfikacji kopalni „Wujek”, w trakcie której śmierć poniosło dziewięciu górników.

 

Tradycyjnie, jak co roku, w kościele Podwyższenia Krzyża w Katowicach, odprawiona w intencji poległych górników, po której udaliśmy się pod kopalnię – pod pomnik upamiętniający tamte dramatyczne wydarzenia.

 

– Nadzieja, którą człowiek nosi w sobie, jest nieśmiertelna, gdyż odnoszona jest do Boga. I wyda ona owoce, jeśli w duchu wiary przejmują ją nowe pokolenia – mówił w homilii abp Wiktor Skworc.

 

Metropolita katowicki, mówiąc o dziewięciu zabitych wówczas górnikach, stwierdził, że ich śmierć jest jedną z „katechez dziejów”, którymi naznaczone są dzieje naszej Ojczyzny.

 

– Nadal – po 35 latach – my, świadkowie tamtego czasu i miejsca, słyszymy, jak bije puls tamtej ofiarnej śmierci żołnierzy solidarności, odzianych w „mundury” poszarpanych roboczych ubrań i hełmy górniczych kasków. Ten puls pamięci drży w krzyżu, postawionym na miejscu ich męczeństwa już nazajutrz, tuż po 16 grudnia 1981 r. I w krzyżu drugim, i w trzecim, które możemy nazwać Krzyżami Wolności – mówił na początku swojej homilii.

 

Arcybiskup Skworc przypomniał, że Górny Śląsk nie szczędził krwi dla Polski, wspominając Powstania Śląskie, ale także ciężką pracę górników, zwłaszcza tych „zwęglanych na kopalnianych ołtarzach”. Dodał, że „ich praca to nie patriotyzm słów, które przychodzą łatwo, a patriotyzm heroicznych czynów najwyższej próby”.

 

Zaznaczył przy tym, że nie zawsze jako naród potrafimy z lekcji, jakie daje nam historia, wyciągnąć odpowiednie wnioski.

 

– Tu, od krzyża kopalni „Wujek”, postawionego w miejscu śmierci dziewięciu, możemy i winniśmy patrzeć ku przyszłości, bo ci, którzy zginęli, zginęli za przyszłość; pragnęli, by była bardziej sprawiedliwa i solidarna! – mówił.

 

W dzisiejszych uroczystościach wziął udział prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda. zdarzenia sprzed 35 lat, Przypominając to, co działo się 35 lat temu, powiedział, że strajkujący na kopalni “Wujek” górnicy nie opuścili swojego zakładu pracy dlatego, że byli górnikami.

 

– To, co dla zwykłego człowieka jest trwogą, dla nich było codziennością – stwierdził. – Oni mają pracę, która po prostu wymaga odwagi. I także milicji się nie bali – mówił, dodając, że w pierwszych dniach stanu wojennego rzeczywiście okazało się, czym jest “Solidarność”. Górnicy solidarni z aresztowanym wtedy Janem Ludwiczakiem, przewodniczącym zakładowej „Solidarności” na „Wujku”, pozostali w kopalni.

 

Przywołując słowa pieśni o Monte Cassino, iż „wolność krzyżami się mierzy”, zauważył, że jeden z takich krzyży znajduje się właśnie tutaj – przy kopalni „Wujek”.

 

– Stan wojenny nie był kulturalnym wydarzeniem. Kopalnia “Wujek” jest tego najbardziej dramatycznym świadectwem. To była zbrodnia. Zbrodnia, której dopuścili się komuniści. To była zdrada, której dopuścili się i dopuszczali się przez cały tamten czas komuniści. To była hańba. Bo jak można było strzelać z karabinu do bezbronnych ludzi? Nazywajmy sprawy po imieniu – mówił prezydent Andrzej Duda.

 

Podkreślił, że główni decydenci tych wydarzeń nigdy nie zostali ukarani.

 

– Wielu z tych, którzy byli współodpowiedzialni, a już nie żyją, było żegnanych przez wolną Polskę z honorami – mówił, dodając, że wolna Polska nie okazała się wtedy uczciwa i sprawiedliwa.

 

/gosc.pl, inf.wł/

wujek2

 

wujek3

 

wujek1

 

wujek5

 

wujek6

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!