Felietony

To jedno z tych miast, w których toczy się walka o pamięć historyczną

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Za kilka dni obchodzić będziemy odzyskanie niepodległości, odbędą się piękne występy, długie przemówienia o rzekomej pamięci o tych, którzy byli gotowi walczyć za Polskę (oczywiście tylko tych, którzy walczyli z uznawanymi przez współczesnych za wrogów a nie tych, którzy walczyli z przodkami “naszych” strategicznych przyjaciół). Jak jednak rzeczywiście wygląda sprawa suwerenności i pamięci o naszej historii, kiedy gasną reflektory oświetlające mównice i wyłączone są kamery?

O tym, że być patriotą w Polsce jest trudno przekonał się każdy, kto ośmiela się swoim działaniem przypomnieć historię nie wpisującą się w ramy narzuconej poprawności politycznej. Jednym z takich pól działania jest bezsprzecznie ustawiczna walka o upamiętnienie polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa dokonanego przez gloryfikowanych obecnie na Ukrainie zbrodniarzy wojennych.

Elbląg od miesięcy jest jednym z tych miast znajdujących się w granicach Polski, gdzie toczy się wojna o pamięć historyczną. Na blogu http://kresywekrwi.blogspot.com/2021/10/dwunasta-polska-flaga-wyrzucona-z-ronda.html na bieżąco czytelnicy mogli obserwować sytuację, która nigdy nie miałaby prawa zaistnieć w państwie, które rzeczywiście dba o własną przeszłość i symbole będące rzekomo chronionymi prawnie.

Po zniszczeniu po raz 12 flagi Polski na rondzie Obrońców Birczy (tych, którzy zamiast pokornie dać się bestialsko zabić przez bandy UPA ośmielili się walczyć o życie własne i własnych rodzin i osób, które w Birczy szukały schronienia) odbyła się w Elblągu konferencja prasowa zorganizowana przez Konfederację Korony Polskiej z udziałem lokalnego działacza Pana Jacka Bokiego, walczącego o pamięć o ofiarach  kolaborantów niemieckich nazistów  – OUN-UPA.

O sprawie panuje bezwzględna cisza, cóż Pan Jacek zajmuje się “tylko” sprawą upamiętnienia polskich ofiar gloryfikowanych obecnie przez Ukrainę, będącą strategicznym parterem osób prowadzących politykę w Warszawie. Gdyby Pan Jacek zajmował się tematyką np. mordowania w czasie II wojny światowej Żydów niewątpliwie w ciągu 24 godzin od wydarzenia otrzymałby wyrazy wsparcia z całej Polski, a za wybitą szybę w oknie balkonowym przepraszałby pełniący urząd prezydenta Polski tak samo jak miało to miejsce po wybiciu szyby w synagodze w Gdańsku[1].

Polskim bohaterom, którzy ginęli za Ojczyznę, a ich groby rozsiane są po całym świecie nie potrzebne jest, aby raz w roku pomachać flagą (notabene nie mającą żadnej wartości w Elblągu, skoro 12 razy była niszczona i jak dotąd nikt z osób sprawujących władzę w tym mieście nie potrafił zaradzić pohańbieniu symbolu, za który nasi przodkowie oddawali życie). Nasi przodkowie ginęli za to, abyśmy mogli śmiało mówić o ich historii, nieżaleznie kto zadał im śmiertelny cios. Inaczej 11 listopada nie będzie świętem upamiętniającym odzyskanie niepodległości, tylko dowodem kabaretu, w jakim od lat trwają Polacy

Krzysztof Żabierek.

[1]https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/581535,synagoga-gdansk-atak-policja-zydzi.html

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!