Od 2010 skala poparcia dla OUN-UPA wśród Ukraińców wzrosła czterokrotnie, a od 2015 roku – dwukrotnie.
Felietony

Targalski nie rozumie?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Stosunki polsko-ukraińskie nie mają żadnych szans na poprawę, ponieważ Polacy chcą pewnej „wojny” z Ukrainą, tzn. chcą sobie odrobić pewne poczucie przegranej w rywalizacji z Niemcami i udowodnienia wyższości nad Ukrainą – — mówi portalowi fronda.pl dr Jerzy Targalski – Ale problem jest inny: po pierwsze – nie będzie żadnego porozumienia polsko-ukraińskiego, dopóki Polacy nie przyznają, że UPA – owszem, dokonała ludobójstwa na Wołyniu, ale UPA również walczyła o niepodległość Ukrainy przez 15 lat z Sowietami, a z drugiej strony – dopóki Ukraińcy nie przyznają, że UPA walczyła przez 15 lat z Sowietami o niepodległość Ukrainy, ale wcześniej dokonała ludobójstwa na Wołyniu.

Czy Jerzy Targalski nie rozumie, że my nie mamy tu nic do przyznawania, bo nas to po prostu nie obchodzi? Nie będziemy sławić ani akceptować kultu bandziorów z NKWD, z tego tylko powodu że zabijali bandziorów z UPA. Nie będziemy sławić ani akceptować kultu bandziorów z UPA, bo zabijali bandziorów z NKWD. Dla nas istotne jest to, co robiły bandziory z UPA i NKWD z Polakami, że obie te formacje bestialsko mordowały naszych rodaków, a to jak układały się wzajemne relacje między nimi niewiele nas obchodzi. Z naszego punktu widzenia jest to bowiem bez znaczenia.

– W Polsce mamy do czynienia z rozkręcaniem na szeroką skalę nienawiści do Ukraińców i Ukrainy – wścieka się Targalski. – Za rozkręcanie tej nienawiści są odpowiedzialne przede wszystkim dwa środowiska – po pierwsze – środowiska kresowe i neoendeckie, skrajne, a po drugie – rosyjska agentura. Wskazuje na to fakt, że akcja rosyjskiej agentury oraz środowisk kresowych i radykalnie endeckich zakończyła się powodzeniem, czego dowodem jest to, że każdy polityk i każdy dziennikarz, który chce być popularny, zaczyna grać kartą antyukraińską i w tym kontekście trzeba to też rozpatrywać. Rozpoczęła się walka o głosy wyborcze, o popularność, o kasę – poprzez eskalację nienawiści do Ukrainy. I jeśli minister Waszczykowski poczuł, że może być zmieniony na swoim stanowisku, to natychmiast zagrał kartą ukraińską – żeby zyskać na popularności.

No cóż, Targalskiemu najwyraźniej nie przeszkadza szerzony na Ukrainie kult ludobójców spod znaku OUN i UPA. Nie razi go też nazywanie bohaterskich obrońców Lwowa „polskimi okupantami”, za to drażni go reakcja polskiego ministra, który nie pozwolił, by w jego obecności obrażano ich pamięć.

Jeśli ktoś po polskiej stronie przyczynił się do tego, że dziś relacje polsko – ukraińskie są fatalne, to właśnie ludzie pokroju Targalskiego, którzy przez lata utwierdzali Ukraińców w przekonaniu, że mogą bezkarnie pluć Polakom w twarz, że Polską mogą pomiatać. Jeśli więc szuka on winnych obecnej sytuacji, najlepiej niech spojrzy w lustro.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!