Historia Wiadomości

Tak narodziła się złotówka – 95 lat temu prezydent RP wydał rozporządzenie o zmianie ustroju pieniężnego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

95 lat temu, 14 kwietnia 1924 r., prezydent RP wydał rozporządzenie o zmianie ustroju pieniężnego; ustalono w nim m.in. relację marki polskiej do nowej waluty – złotego: 1 800 000 marek polskich za 1 złotego. Dokonane zmiany były częścią przeprowadzanej przez rząd Władysława Grabskiego reformy walutowo-skarbowej, która uchroniła Polskę przed katastrofą gospodarczą i polityczną.

Reforma walutowa i uzdrowienie skarbu były najważniejszymi zadaniami powołanego 19 grudnia 1923 r. pozaparlamentarnego gabinetu, na czele którego stanął Władysław Grabski. W chwili obejmowania przez niego urzędu premiera sytuacja gospodarcza w Polsce była wyjątkowo trudna. Panująca hiperinflacja powodowała, iż ceny rosły z dnia na dzień

Pod koniec września 1923 r. za 1 dolara trzeba było zapłacić 75 800 marek polskich, a w połowie stycznia 1924 r. już 9 800 000.

Prof. Tomasz Nałęcz w pracy „Rządy Sejmu 1921-1926” pisał: „Gwałtowne tempo spadku wartości pieniądza obniżało realną wysokość dochodów grup utrzymujących się z pensji, a więc przede wszystkim robotników i urzędników. Pauperyzacji nie zapobiegał już system rekompensat, ponieważ pieniądz tracił na wartości szybciej, niż wzrastały zarobki. I tak realna wartość płac, od połowy 1921 r., gdy osiągnęła poziom najwyższy od chwili odzyskania niepodległości, zmalała do końca 1923 r. aż o 45 proc. Tak wielki spadek skromnej przecież powojennej zamożności, mimo że równocześnie wzrosła liczba zatrudnionych, spowodował ograniczenie zakupów, kurcząc rozmiary rynku wewnętrznego. Zmniejszenie popytu odbiło się niekorzystnie nie tylko na dochodach producentów żywności, ale też i artykułów przemysłowych. Pojawiło się widmo nadprodukcji, względnej oczywiście, bo nie powodowanej zaspokojeniem potrzeb, a zbyt małymi możliwościami nabywczymi ludności. Spadek popytu ważył, rzecz jasna, na podaży uruchamiając mechanizm coraz bardziej ograniczający produkcję. Nie można jej też było sprzedać za granicę, bo hiperinflacja zlikwidowała wcześniej występującą inflacyjną premię eksportową. Nieuchronnie spadały zyski przedsiębiorstw, powodując rosnący brak zainteresowania utrzymywaniem produkcji na dotychczasowym poziomie. To z kolei prowadziło do redukcji załóg i wzrostu bezrobocia, co jeszcze bardziej zawężało konsumpcję, pogarszając rzecz jasna sytuację rynkową”.

20 grudnia 1923 r. w wygłoszonym na posiedzeniu Sejmu i Senatu expose premier W. Grabski, pełniący jednocześnie funkcję ministra skarbu, wskazując najważniejsze zadania rządu stwierdził: „Dominujące znaczenie wśród nich mieć będzie zgodnie z sytuacją, w jakiej nasz kraj dziś się znajduje – naprawa skarbu. Doszliśmy bowiem do takiego stanu, że żaden postęp w żadnej dziedzinie, nawet szkolnictwa, nie mówiąc o reformie rolnej lub udoskonaleniach socjalnych, stają się niemożliwe, jeżeli najpierw – i to wkrótce – nie uporamy się z trudnościami finansowymi, które nie tylko paraliżują wszelkie porywy do udoskonalenia naszego stanu wewnętrznego, ale wytwarzają niebezpieczeństwo zarówno utrzymania pokoju wewnętrznego, jak i stanu obronności naszego kraju, wymagającej znaczniejszych nakładów pieniężnych”.

Mówiąc o sanacji skarbu premier powiedział, iż rząd rozumie ją „jako jednoczesne przeprowadzenie, przy trzymaniu się ściśle równowagi budżetowej, zaprzestania drukowania pieniędzy papierowych na potrzeby skarbu i reformy walutowej”.

Na początku stycznia 1924 r. Sejm uchwalił „Ustawę o naprawie Skarbu Państwa i reformie walutowej”. Zgodnie z nią rząd premiera W. Grabskiego otrzymał na sześć miesięcy specjalne pełnomocnictwa w zakresie spraw dotyczących zmiany ustawodawstwa podatkowego, wprowadzenia nowego systemu monetarnego i waluty, ogłoszenia statutu Banku Emisyjnego, sprzedaży przedsiębiorstw państwowych oraz zaciągania pożyczek do wysokości 500 milionów franków w złocie.

20 stycznia 1924 r. ukazało się „Rozporządzenie prezydenta Rzeczypospolitej w przedmiocie systemu monetarnego”, w którym stwierdzano m.in., że jednostką monetarną w Rzeczypospolitej Polskiej jest „złoty” oraz ustanawiano statut Banku Polskiego, nadając mu wyłączne prawo emisji biletów bankowych będących prawnym środkiem płatniczym. Bank miał być spółką akcyjną, niezależną od administracji państwowej.

W tym samym czasie powołany został Komitet Organizacyjny Banku Polskiego, na czele którego stanął związany z Narodową Demokracją finansista Stanisław Karpiński.

Przypomnijmy, że już w lutym 1919 r. Sejm przyjął ustawę stwierdzającą, że przyszła instytucja emisyjna będzie nosiła nazwę Bank Polski i będzie emitował złote. Zamówiono druk banknotów w Szwajcarii. Dlatego na banknocie, który widzimy na zdjęciu, widnieje rok 1919, a podpisała się dyrekcja wówczas nieistniejącego jeszcze Banku Polskiego. Banknoty te przez 5 lat leżały w skarbcu PKKP. Weszły do obiegu w 1924 r., po reformie Grabskiego.

Warto przy okazji zaznaczyć, że rozważano także inne propozycje nazwy dla nowej waluty: „piast”, „pol” czy też „lech”. Pracując nad uzdrowieniem polskiego skarbu rząd W. Grabskiego przystąpił do zdecydowanego ściągania podatku majątkowego, ograniczył również inwestycje publiczne i państwowe dotacje dla przedsiębiorstw, m.in. kolei. Prowadził ponadto bardzo rygorystyczną politykę oszczędnościową w zakresie wydatków na administrację publiczną. Redukując zatrudnienie w niej zlikwidował m.in. dwa ministerstwa – robót publicznych i zdrowia.

1 lutego 1924 r. zaprzestano druku marek polskich na pokrycie deficytu skarbowego.

14 kwietnia 1924 r. Prezydent RP wydał rozporządzenie o zmianie ustroju pieniężnego. Ustalono w nim m.in. relację marki polskiej do nowej waluty – złotego: 1 800 000 marek polskich za 1 złotego. Następnego dnia odbyło się spotkanie założycielskie akcjonariuszy Banku Polskiego, na którym wybrano Radę Banku. Jej prezesem został Stanisław Karpiński.

Bank Polski SA rozpoczął swoją działalność 28 kwietnia 1924 r. Jego kapitał zakładowy stanowiło milion 100 złotowych akcji: 35 proc. z nich wykupił przemysł, 23 proc. pracownicy państwowi i przedstawiciele wolnych zawodów, 12 proc. banki, 10 proc. handel.

Prof. Janusz Pajewski w książce „Budowa Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1926” podkreślał, że: „Kapitał ten bez uciekania się do pomocy zagranicy, do pożyczek zagranicznych zebrał w całości naród polski. (…) Wydawało się, że praca organiczna, praca nad naprawą i rozwojem gospodarki narodowej ogarnie całe życie narodu i nad nim zapanuje. Czołowe postaci owej pracy organicznej i jakby jej symbole to prezydent Wojciechowski, jeden z twórców spółdzielczości polskiej, to Władysław Grabski, i w teorii, i w praktyce jeden z najgłębszych znawców życia gospodarczego. Mówiono wówczas, że miejsce szabli Piłsudskiego zajęły w Polsce liczydła Grabskiego”.

Wartość nowej jednostki monetarnej – złotego – była równa frankowi szwajcarskiemu i odpowiadała wartości 9/31 grama czystego złota. Za dolara płacono 5 zł 18 gr.

Bank Polski SA miał pokrycie 30 proc. banknotów w złocie i obcych walutach oraz 70 proc. w srebrze, monetach srebrnych i zobowiązaniach Skarbu Państwa. Przejął złoto i waluty od Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, a także społeczne dary od tzw. „Skarbu Narodowego”.

Od 1 lipca 1924 r. marka przestała być prawnym środkiem płatniczym w Polsce. W ostatnim dniu działalności Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej obieg jej biletów wynosił 570,7 trylionów marek. Wymieniono 543 tryliony marek, co równało się 301,7 mln złotych.

Po kilku miesiącach odczuwania pozytywnych skutków reformy walutowej w lipcu 1924 r. sytuacja ekonomiczna zaczęła się pogarszać. Jak pisał cytowany już wcześniej prof. Nałęcz, nie było to zaskoczeniem dla jej twórców: „Już wcześniej przewidywali, że sanacja skarbowo-walutowa odbije się na rentowności produkcji w przemyśle, i to nie tylko ze względu na zwiększone świadczenia podatkowe. Nie bez znaczenia było także definitywne zlikwidowanie inflacyjnej premii eksportowej, a także zwiększenie kosztów wytwarzania, na co wpłynęły między innymi większe realne zarobki robotników. (…) Przejściowa stagnacja stanowiła nieodzowną cenę, bez zapłacenia której reforma była w ogóle niemożliwa”.

Negatywnie na stan polskiej gospodarki wpłynął dodatkowo nieurodzaj w 1924 r. oraz wojna celna z Niemcami, która wybuchła w połowie 1925 r.

W lipcu 1925 r. kurs złotego zachwiał się. 12 listopada tego roku Bank Polski SA odmówił dalszego wydatkowania walut dla jego podtrzymania. Następnego dnia premier W. Grabski, który nie zgadzał się z tą decyzją, podał się do dymisji.

/PAP/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!