Felietony

Szef Związku Wypędzonych z „troską” o Polsce

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Niemcy jak zawsze troszczą się o to, co dzieje się w Polsce. Tak jak ne mogli bezczynnie przyglądać się temu, co dzieje się w naszym kraju, w roku 1939, tak jest i dzisiaj. Nie może przy tym dziwić, że szczególnie zatroskani są ci, którzy wciąż nie mogą zapomnieć, że niektóre z ziem, które dziś są częścią Rzeczypospolitej Polskiej, ongiś były we władaniu Niemiec.

Z tygodniową wizytą w Polsce przebywa delegacja podkomisji Bundestagu ds. stosunków kulturalnych i naukowych z zagranicą. Przewodniczący komisji polityk CSU i jednocześnie szef Związku Wypędzonych Bernd Fabritius opowiedział w rozmowie z portalem „Deutsche Welle” o swoich dotychczasowych wrażeniach z pobytu nad Wisłą.

A są one naznaczone niepokojem o rozwój kultury w Polsce. Delegacja gościła m.in. w Gdańsku, we Wrocławiu i w Opolu.

– Uważam, że jest to niepokojący rozwój, jeżeli wspieranie kultury i sztuki jest uzależniane od tego, czy ich treści podobają się rządowi czy nie. Dowiedzieliśmy się, że krytyczne media walczą o przetrwanie, bo państwowe firmy wycofują z nich swoje reklamy. Nie jest to rozwój korzystny dla społeczeństwa – mówi Bernd Fabritius, dodając, że chciał sobie sam wyrobić zdanie o obecnej sytuacji w Polsce. Było to tak pilne, że zrezygnował w tym celu z wyjazdu do Libii. – Na początku ubiegłego roku planowaliśmy, że pojedziemy do regionów, które są istotne w toczonej obecnie dyskusji nt. polityki migracyjnej, m.in. do Libii, ale stwierdziliśmy, że jeszcze ważniejsza jest wizyta w Polsce. Rozwój sytuacji w Polsce uważamy za niebezpieczny i niektóre z naszych obaw się potwierdziły.

Bernd Fabritius zaznacza, że podczas rozmowy z wojewodą pomorskim, politykiem PiS, poruszył „dziwne reakcje” niektórych mediów po reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.

Myślę tu o „Gazecie Polskiej”, która opublikowała na okładce wizerunek Tuska w mundurze Wehrmachtu. Dziwi mnie to. Uważam, że nadużywanie decyzji Rady Europejskiej do rozpętywania nowej, antyniemieckiej kampanii medialnej jest z zasady błędne. Polska jest bardzo ważnym państwem i powinna szukać sobie partnerów. Skazywanie siebie na izolację na pewno nie jest czymś właściwym – mówi Bernd Fabritius.

Dodaje zarazem, że uda się wraz z delegacją także do Opola, żeby porozmawiać z przedstawicielami niemieckiej mniejszości, bo decyzja o reformie administracyjnej, o zmianie granic Opola „rzeczywiście w nią uderza”.

– Chcemy krytycznie przyjrzeć się tej kwestii. Trzeba pamiętać, że Polska ratyfikowała Konwencję Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych i zobowiązała się do ich wspierania i przestrzegania ich praw. Jeżeli jakaś decyzja administracyjna musi zostać wcielona w życie, to trzeba też znaleźć drogi zabezpieczenia praw mniejszości, wspierania jej języka, zapewnienia dwujęzycznych tablic. Wszystko to powinno być w interesie Polski, bo przecież to wzbogaca kraj. Różnorodność kulturowa zawsze jest korzystna dla kraju i myślę, że Polska może tu to i owo polepszyć – podkreśla szef Związku Wypędzonych.

W jego przekonaniu mimo działań rządu PiS polskie społeczeństwo pozostaje bardzo proeuropejskie i także w Niemczech dostrzega przyjaciela.

– Wystarczy sobie uświadomić, że w nauce języka niemieckiego Polska jest mistrzem świata. Uczy się go 2,3 mln Polaków! Obserwuję też, że aktualne stanowisko rządu PiS nie znajduje szerokiego wsparcia w społeczeństwie. Jest to początek zmian. A wyskoków takich, jak „Gazety Polskiej” nie można wyolbrzymiać – uważa Bernd Fabritius.

Tak więc szef Związku Wypędzonych nie traci nadziei, że uda się Polskę w pełni zniewolić…

/wpolityce.pl, dw.de/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!