Felietony Wiara

Spowiedź: ukryty skarb Kościoła

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Spowiedź: ukryty skarb Kościoła

Współczesny człowiek, mówiąc o wolności, często ma na myśli brak granic i pełną swobodę w podejmowaniu decyzji. Tymczasem prawdziwa wolność nie polega na robieniu tego, co się tylko podoba, lecz na zdolności do czynienia dobra. Najpełniejszym aktem odzyskiwania tej wolności jest właśnie sakrament pokuty i pojednania. W konfesjonale człowiek wyrywa się z niewoli grzechu i powraca do życia w łasce.

A jednak – ilu katolików dziś spowiedzi unika? Ilu dawno nie uklękło przy konfesjonale, wmawiając sobie, że „Pan Bóg i tak mnie rozumie” albo że „wystarczy pomodlić się w duchu i sprawa załatwiona”? Takie myślenie to nic innego jak ucieczka przed prawdą. Dlaczego boimy się spowiedzi? Powodów jest kilka.

Po pierwsze – pycha. Człowiek XXI wieku nie lubi przyznawać się do winy. W kulturze, w której każdy „ma swoją prawdę”, sam fakt nazwania grzechu po imieniu brzmi jak zamach na wolność osobistą.

Po drugie – wstyd. „Co ksiądz sobie o mnie pomyśli?” – to zdanie słyszało i powtarzało tysiące katolików. Zapominamy jednak, że kapłan nie jest sędzią w ludzkim rozumieniu, ale narzędziem Bożego miłosierdzia. Nie patrzy na nas oczami świata, lecz oczami Chrystusa.

Po trzecie – ignorancja. Coraz rzadziej mówi się dziś o spowiedzi wprost, a katecheza bywa rozmyta. Tymczasem księża powinni nieustannie przypominać wiernym, że bez sakramentu pokuty nie ma życia w łasce.

Spowiedź to nie psychoterapia

Wielu ludzi traktuje konfesjonał jak gabinet psychologa: „wyrzucę z siebie złe rzeczy, to poczuję ulgę”. Ale spowiedź nie jest tylko formą terapii. To spotkanie z żywym Jezusem, który realnie gładzi grzechy i przywraca duszę do życia. Tu nie chodzi o dobre samopoczucie, lecz o obiektywną prawdę i wejście w stan łaski uświęcającej.

Bez spowiedzi nie ma odnowy Kościoła

Kryzys Kościoła to nie tylko puste seminaria, spadająca frekwencja na Mszach czy utrata autorytetu duchowieństwa. To przede wszystkim kryzys życia sakramentalnego wiernych. Gdzie zanika spowiedź – tam zanika także Eucharystia. Ilu księży ma dziś odwagę przypominać, że do Komunii Świętej przystępujemy tylko w stanie łaski?

Niepokojące są nawet pomysły, by „zabrać spowiedź dzieciom” pod pretekstem, że to dla nich zbyt trudne czy traumatyczne. To pokazuje, jak głęboki jest kryzys: najmłodszych chce się pozbawić najczystszej formy spotkania z miłosiernym Chrystusem. Nie jest to troska o dusze, lecz ich duchowe okradanie.

Powrót do konfesjonału

Wierzę, że odnowa Kościoła katolickiego nie zacznie się od kolejnych synodów o synodalności, komisji i raportów, lecz od powrotu wiernych do konfesjonałów. To tam człowiek uczy się pokory – tak bardzo potrzebnej w dzisiejszym świecie, bierze odpowiedzialność za swoje czyny i otwiera serce na działanie łaski Bożej.

Spowiedź nie jest archaicznym rytuałem. To brama do nieba. Jeśli chcemy ratować Kościół, nasze rodziny i naszą ojczyznę, musimy wrócić do tej bramy i przechodzić przez nią regularnie. Bo tylko człowiek pojednany z Bogiem potrafi naprawdę działać.

Polecamy również: Zamach na kościół w Minnesocie. Strzelcem dewiant LGBT

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!