Wiadomości

Separatyści katalońscy ignorują hiszpańskie władze

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W leżącej 100 km na północ od stolicy Barcelony Tarragonie, mimo ponawianych co dzień ostrzeżeń rządu centralnego przed konsekwencjami prawnymi tego rodzaju działań, zwolennicy oderwania Katalonii od Hiszpanii zainaugurowali kampanię na rzecz glosowania „tak” w wyznaczonym przez władze lokalne na dzień 1 października referendum.

Skandując hasło, które jest jednocześnie nazwą koalicji rządzącej w Katalonii – Junts pel Si (Razem dla tak) – pod którym poszła ona w 2015 roku do wyborów parlamentarnych, siedem i pół tysiąca zwolenników niepodległości regionu zgromadzonych na placu corridy w Tarragonie powitało szefa regionalnego rządu katalońskiego Carlesa Puigdemonta.

Puigdemont wezwał Katalończyków do wzięcia udziału w wyznaczonym na 1 października referendum w sprawie niepodległości Katalonii.
Tłum wznosił okrzyki: „Niepodległość!”, „Głosujemy!”, „Nie boimy się!”.
Kampania przed referendum, którego zakazał jako nielegalnego rząd Hiszpanii wsparty przez Trybunał Konstytucyjny w Madrycie, będzie trwała do 29 września.

Katalonia obecnie cieszy się szeroką autonomią. Posiada własny parlament, rząd i samorząd regionalny, edukacja w języku katalońskim, własna policja. To jednak nie satysfakcjonuje zwolenników secesji, którzy chcą całkowitego zerwania więzów z Madrytem.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!