Felietony

Rozkwitający na Ukrainie nazizm w odmianie banderowskiej stawia coraz większe roszczenia wobec Polski

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Rozkwitający na Ukrainie nazizm w odmianie banderowskiej stawia coraz większe roszczenia wobec Polski, w zamian nie dając nawet możliwości pochówku ofiar ludobójczej działalności swoich bohaterów. W takiej sytuacji naszym obowiązkiem jest przybliżanie historii tego straszliwego okresu i przedstawianie bohaterów tamtych dni, ryzykujących własne życie, aby ratować przed niechybną śmiercią swoich rodaków.

Kiedy 30 czerwca 1941 roku wojska niemieckie i kolaborujące z nimi oddziały ukraińskiego legionu „Nachtigall” imienia Bandery, dowodzonego przez Theodora Oberländera z ukraińskim zastępcą dowódcy Romanem Szchewyczem wkroczyły do Lwowa, rozpoczął się kolejny rozdział martyrologii naszych rodaków zamieszkujących to miasto, zawsze wierne Rzeczpospolitej.

Do Lwowa przybyli przedstawiciele OUN frakcji Bandery i z pomocą metropolity Szeptyckiego przygotowywali się do ogłoszenia niepodległości Ukrainy. Już w pierwszych dniach lipca 1941 roku szowiniści ukraińscy dokonali wymordowania we Lwowie ok. 3 tys. Polaków i Żydów. Wśród ofiar mordów byli zamordowani 4 lipca profesorowie i studenci lwowskich uczelni, a wśród nich profesor Kazimierz Bartl (trzykrotny premier Polski). W większości zostali oni zatrzymani wieczorem 3 lipca, kiedy to grupy złożone z gestapowców i żołnierzy ukraińskiego legionu „Nachtigall” imienia Bandery rozpoczęli aresztowania. Polski wywiad nie miał wątpliwości, że za sporządzeniem list proskrypcyjnych stali szowiniści ukraińscy ze ścisłego otoczenia Bandery i Szuchewycza. Władimir Bielajew w jednym ze schronów UPA odnalazł instrukcję pt. Walki i działalność OUN podczas wojny, w której Bandera nakazał zbierać personalne dane o wszystkich wybitnych polakach i zestawiać czarne listy. Tezę tą potwierdził w 1960 roku sąd najwyższy NRD w toku zaocznego procesu przeciw organizatorowi batalionu „Nachtigall”, gdzie udowodniono, że Szuchewycz był jego najbliższym współpracownikiem, a wydzielona z oddziału 80 grupa otrzymała listę osób do szybkiego rozstrzelania[1].

W związku z ryzykiem dalszych aresztowań, a w konsekwencji zamordowaniem Polaków, ówczesny profesor biologii Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie Rudolf Weigl zdecydował się prowadzić dalsze badania nad tyfusem plamistym na potrzeby armii niemieckiej w zamian za prawo do całkowitej swobody w doborze personelu, biorąc za niego pełną odpowiedzialność. Dzięki podjęciu tej pracy, udało mu się zapewnić bezpieczeństwo dla pozbawionych pracy profesorów i asystentów lwowskiego uniwersytetu. Profesor, będący wynalazcą pierwszej na świecie skutecznej szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu, pochodził z rodziny spolonizowanych Austriaków. Mając możliwość podpisać niemiecką listę narodowościową, odmówił, czując się Polakiem. Za swoją postawę, pomimo zgłoszenia go do nagrody Nobla, nie uzyskał poparcia Niemców, co przełożyło się na nieotrzymanie tej zasłużonej nagrody. Przez swoją pracę uratował około pięciu tysięcy osób, wśród których, oprócz przedstawicieli lwowskiego środowiska naukowego, znajdowała się również młodzież akademicka i gimnazjalna, zagrożona wywozem na niewolniczą pracę do Niemiec.

Dzięki uprzejmości Pani Moniki Sobolewskiej, przedstawiamy Państwu dokument należący do Pani Józefy Zielińskiej (babci Pani Moniki), która w pracowni profesora Weigla pełniła funkcję karmicielki wszy. Dokument ten jest materialnym dowodem na ogrom dzieła, jakiego w okresie szalejącej wojny dokonał profesor Rudolf Weigl, który swoją pracą dał światu skuteczną szczepionkę przeciw tyfusowi plamistemu, a jednocześnie uratował dziesiątki tysięcy Polaków przed niechybną śmiercią z rąk niemieckich oprawców i ich ukraińskich kolaborantów.

Krzysztof Żabierek

[1] L. Kulińska, Przebieg eksterminacji ludności polskiej Kresów Wschodnich w latach czterdziestych XX wieku, [w:] Zagłada Polaków na kresach II Rzeczypospolitej, pod red. E. Juśko, Tarnów 2008, s. 17-64; Kazimierz Bartel rozstrzelany przez Niemców, „Dziennik Polski”, 1941, nr 347, s.1.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!