Wiadomości

“Przemyśl to była kiedyś Ukraina”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Maria Pyż przetłumaczyła z języka ukraińskiego na język polski wczorajsze wiadomości kanału telewizyjnego TSN. Warto zapoznać się z tym materiałem i dowiedzieć się, jak przedstawiają relacje polsko – ukraińskie dziennikarze ukraińscy:

 

A na razie jeszcze jeden skandal – Polska i Ukraina niemalże pokłóciły się przez prezydenta miasta Przemyśla. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała zakaz wjazdu na Ukrainę prezydentowi miasta Przemyśla na 5 lat.

Polscy dyplomaci oburzyli się i zaczęli grozić prawie wojną dyplomatyczną. Napięcie w stosunkach polsko – ukraińskich wzrosło po serii ostatnich incydentów – niszczenie pomników, marsze nacjonalistów i pobicie Ukraińców na polskich ulicach.

Niezrozumienie wynika na tle historycznym, czym aktywnie manipuluje trzecia siła. Spróbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego nastąpiło ochłodzenie polsko – ukraińskich stosunków.

Przemyśl. Kiedyś to była Ukraina. Od Sanu do Donu. Stąd już widać granicę, tylko 10 km do Ukrainy. Właśnie tutaj odbyło się pierwsze wykonanie hymnu Ukrainy, napisanego przez urodzonego nieopodal ojca Michała Werbyckiego. Architektura Przemyśla do tej pory nosi charakter Księstwa Ukraińskiego.

Polskie miasto Przemyśl nieoficjalnie nazywają ukraińską stolicą Polski. Właśnie tutaj, teraz jak nigdy, odczuwa się przeciwwagę historii przeszłej i obecnej. Latem tu napadli na ukraińską procesję, która szła aby uszanować ukraińskich żołnierzy Petlury – sojuszników Polski, którzy spoczęli na ukraińskim cmentarzu wojskowym.

Przed Nowym Rokiem miały miejsce pogróżki wystosowane otwartym tekstem podczas marszu przez anty – ukraińskie organizacje pod Domem Ukraińskim w Przemyślu, które nie ukrywają swojego udziału w niszczeniu ukraińskich pomników w Polsce. W Przemyślu aktywizowały się siły, które nie ukrywają swego złego stosunku do Ukraińców. Polskie radykalnie nastawione osoby, denerwują mogiły żołnierzy UPA na ukraińskim cmentarzu i po prostu czerwono czarne wyszywanki.

Tu (w Polsce) na ulicach biją Ukraińców. Takie wypadki miały miejsce w Kutnie, Warszawie, Bydgoszczy i Rzeszowie. Sytuacja się zaostrza. Dlaczego Polacy zrobili się tak niekoleżeńscy w stosunku do Ukraińców i dlaczego na Ukrainie zaczęli odpowiadać niszczeniem polskich pomników?

W Kijowie pokazują palcem na Warszawę, mówiąc, że to są skutki tego, że polski Sejm rozdmuchał historię wołyńską i nazwał te tragiczne wydarzenia ludobójstwem polskiego narodu. Rada Najwyższa Ukrainy (parlament ukraiński) sprzeciwiła się tej uchwale, ale symetrycznie nie odpowiedziała. Próbowaliśmy wytłumaczyć, że nie trzeba igrać z ogniem.

Polska władza rozwiązuje ręce polskim nacjonalistycznym organizacjom i przymyka oczy na przejawy ksenofobii. Jak powiedział Wołodymyr Wiatrowycz „W Polsce w ciągu 1,5 roku zniszczono 14 ukraińskich pomników i mogił.” W warszawie przekonują, że historia tu nie ma nic do rzeczy, bo szybko otwierają sprawy kryminalne przeciwko tym, którzy obrażają Ukraińców.

Wg słów Michała Dworczyka „Nie mam uczucia, że psują się stosunki między Ukrainą i Polską, ale w ostatnich tygodniach miała miejsce seria wydarzeń, które można nazwać prowokacją. Np. zniszczenie pomników w Bykowni, Hucie Pieniackiej, a także niezrozumiałym pozostaje zakaz wjazdu na Ukrainę skierowany do prezydenta miasta Przemyśla.”

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa podrzuciła powód polskim dyplomatom, wydając zakaz wjazdu dla prezydenta miasta Przemyśla Roberta Chomy. On przewodniczył temu samemu marszowi, gdzie krzyczano „śmierć Ukraińcom”. Dla Warszawy ten zakaz stał się całkowitą niespodzianką i przyczyną aby polscy dyplomaci i rządzące partie ogłosiły bojkot forum, gdzie mówiono o stosunkach między Ukrainą i Polską, a także Ukrainą a Unią Europejską.

Nawet po skasowaniu zakazu wjazdu dla prezydenta miasta Przemyśla Roberta Chomy, na forum tak nikt się i nie pojawił. To jest jeszcze jednym sygnałem. Bohater skandalu Robert Choma oczekuje na przeprosiny, a porozmawiać z nami w Przemyślu czasu nie znalazł. Takimi nieporozumienia między Polską a Ukrainą dawno żywi się Moskwa. Kreml znalazł odpowiedni grunt dla rozpalania wrogości między Ukraińcami i Polakami.

Jak powiedział Andrzej Deszczyca „Charakter niszczenia pomników, jak ukraińskich w Polsce, tak i polskich na Ukrainie, i nie tylko polskich, a także ukraińskich, pokazuje, że tak naprawdę to robią prowokatorzy. To jest prowokacja.”

Adam Leonek od dawna prowadzi doświadczenia nad tym, jak Moskwa gra na polsko – ukraińskich kłótniach, mówi, że wrogie nastawienie Polaków do Ukraińców zaczęło się jeszcze za kadencji prezydenta Juszczenki, kiedy na Ukrainie zaczęto mówić o szacunku dla UPA i Bandery. Podczas rewolucji godności, na polskim terytorium rosyjska maszyna propagandowa zapracowała bardziej aktywnie. Adam Leonek – „Banderowska w cudzysłowie ideologia zacznie tak wzrastać, że Ukraina zrobi się niebezpiecznym dla Polski państwem.”

Tymczasem, na forum które zostało zbojkotowane przez część polskich urzędników, mówią o nieuniknionej przyjaźni polsko – ukraińskiej. W Kijowie mówią o tym, że historia pokazuje iż jesteśmy silniejsi, kiedy jesteśmy razem. Tymczasem w Moskwie nikt nie drzemie.

 

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!