Wiadomości

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości: “Policja złamała wszelkie ustalenia”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz, wiceprezes Tomasz Kalinowski i rzecznik prasowy stowarzyszenia Damian Kita zorganizowali w czwartek konferencję prasową przed gmachem Komendy Stołecznej Policji. Zarzucili policji m.in. sprowokowanie zajść po Marszu Niepodległości.

– Policja nie wywiązała się z żadnych uzgodnień z nami. Prowadziła własne działania. Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji – powiedział w czwartek prezes Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Jak podkreślali podczas czwartkowej konferencji organizatorzy Marszu Niepodległości, środowe wydarzenia z centrum Warszawy nie były formalnie żadnym zgromadzeniem.

– Widzieliśmy wszyscy postawę Rafała Trzaskowskiego, sądów. Natomiast Zarząd Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podjął wszelkie możliwe działania, żeby zapobiec prowokacjom i żeby uniknąć eskalacji wydarzeń — mówił rzecznik Stowarzyszenia Marszu Niepodległości Damian Kita.

– Trzeba powiedzieć jasno; policja złamała wszelkie ustalenia. Pan Marczak, rzecznik stołecznej policji, przerzuca na nas odpowiedzialność za wczorajsze wydarzenia. Ja tylko powiem o bardzo ważnej sprawie. Od wczoraj większość kierowców usłyszała takie słowa od drogówki, że mają parkować na Woli i na marsz dostać się pieszo. Stąd po godz. 14 zaobserwowaliśmy tak dużą liczbę pieszych — zaznaczył Kita.

Z kolei prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz mówił, że zarząd stowarzyszenia zrobił wszystko, aby nie doszło do tych prowokacji m.in. apelował, żeby to świętowanie odbywało się w sposób zmotoryzowany w samochodach, na motocyklach, czy na rowerach.

– To w dużej mierze się udało o tyle, że przyjechało bardzo dużo tych samochodów. Natomiast policja nie dała możliwości udziału w tym świętowaniu tym zgromadzonym, blokowała ich w korkach dwie, trzy godziny, a innym kazała zostawić samochody i dołączać do ludzi poruszających się po Alejach Jerozolimskich — powiedział Robert Bąkiewicz.

Bąkiewicz podkreślił, że policja zachowywała się bardzo brutalnie.

– Atakowała dziennikarzy, dziennikarze byli również poszkodowanymi w tej sytuacji (…) Służby powinny wyłapać chuliganów i ochraniać zgromadzenie, a nie eskalować starcie i agresję. Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji, bo uważamy, że te wszystkie działania podjęte przez policje wczoraj, to był powrót z działań sprzed marszu w 2015 roku, czyli z lat 2010-2014 — mówił Bąkiewicz.

Zaznaczył też, że policja nie wywiązała się z żadnych uzgodnień z organizatorami marszu, które były ustalane wcześniej.

– Podejmowała własne działania, pozamykała ulice, odcięła chociażby przejścia podziemne pod Rondem Dmowskiego. Sam byłem świadkiem agresji czy prowokowania do starć na błoniach Stadiony Narodowego — mówił Bąkiewicz.

/wpolityce.pl, twitter/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!