Wiadomości

Pracownik RASP zaatakował człowieka za poglądy. Sąd go usprawiedliwia i umarza sprawę

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Warszawski sąd zdecydował o umorzeniu postępowania karnego wobec Piotra Sz., byłego pracownika Ringier Axel Springer Polska, który zaatakował kierowcę ciężarówki pro-life – dowiedział się portal tvp.info. Według sędzi Moniki Louklinskiej, która dała „pełną wiarę” wyjaśnieniom Sz., napaść była czynem o „znikomej szkodliwości społecznej”. Prokuratura chce ponownego rozpatrzenia sprawy.

Do tego ataku doszło 26 stycznia 2022 r. na warszawskim Wilanowie. Na nagraniu udostępnionym przez Fundację Pro – Prawo do życia widać, jak agresor rzuca w ciężarówkę fundacji przedmiotem, a następnie otwiera drzwi pojazdu i uderza siedzącego tam kierowcę pięścią i drzwiami. Mężczyzna uszkodził też znajdujący się w samochodzie telefon.

Jak informowała Fundacja Pro – Prawo do Życia, materiały na ich furgonetce odnosiły się krytycznie do handlujących nielegalnymi pigułkami poronnymi. Po publikacji nagrania w mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać informacje o tym, kim jest napastnik. Portal tvp.info potwierdził, że to 36-letni Piotr Sz., który pełnił funkcję specjalisty działu SEO (optymalizacja dla wyszukiwarek internetowych) w Ringier Axel Springer Polska.

RASP podał, że Piotr Sz. został zwolniony ze stanowiska i nie jest już pracownikiem Ringier Axel Springer Polska. Spółka oświadczyła, że Sz. „został zawieszony natychmiast po zdarzeniu, a następnie zwolniony”. Podkreślała, że „jakiekolwiek przejawy przemocy nie są i nie będą akceptowane”.

Na początku września 2022 r. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ursynów skierowała przeciwko Piotrowi Sz. akt oskarżenia. Śledczy oskarżyli go o naruszenie nietykalności cielesnej kierowcy ciężarówki pro-life. Według śledczych Sz., „stosując wobec niego przemoc poprzez szarpanie za rękę, szyję oraz głowę”, zmuszał go do „zaprzestania prowadzenia kampanii informacyjnej” Fundacji Pro – Prawo do Życia.

W ocenie prokuratury Sz. dopuścił się tego „w warunkach czynu chuligańskiego, tj. publicznie, bez powodu i okazując rażące lekceważenie dla prawa”. Piotr Sz. podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia. Prokurator nie stosował wobec niego środków zapobiegawczych.

27 marca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa postanowił umorzyć postępowanie karne przeciwko byłemu pracownikowi RASP. Taką decyzję podjęła sędzia Monika Louklinska, która uznała za bezsprzeczny fakt, że Sz. swoim zachowaniem „wyczerpał znamiona” przestępstwa, o czym świadczy materiał dowodowy, w tym nagrania, zeznania świadków oraz wyjaśnienia oskarżonego. Jednak według sędzi napaść Sz. na kierowcę ciężarówki była czynem o „znikomej szkodliwości społecznej”.

Sędzia uzasadnia, że „stopień społecznej szkodliwości jest tym wyznacznikiem, który pozwala na uznanie za przestępstwo tylko takich czynów, które faktycznie i realnie szkodzą określonym dobrom jednostki bądź dobru społecznemu”.

Sędzia, oceniając stopień społecznej szkodliwości, wzięła pod uwagę „motywację sprawcy oraz jego zamiar, jaki towarzyszył podczas popełnienia zarzucanego mu czynu”. Louklinska podkreśliła, że dała „pełną wiarę” wyjaśnieniom Piotra Sz. Wynika z nich, że bezpośrednią przyczyną jego ataku na kierowcę ciężarówki była „impulsywna reakcja” po tym, jak zobaczył na ciężarówce zdjęcie abortowanego płodu, a wcześniej czytał artykuł o śmierci kobiety w ciąży bliźniaczej, której lekarze po śmierci jednego dziecka odmówili aborcji.

W ocenie sądu jego atak nie był wcześniej zaplanowany i wynikał wyłącznie z emocji. W uzasadnieniu sąd podkreślił że zachowanie Sz. „nie było długotrwałe, a gdy tylko zaobserwował, iż nie może wpłynąć w jakikolwiek sposób na czynności pokrzywdzonego, zaprzestał jego szarpania i oddalił się z miejsca zdarzenia”.

Louklinska twierdzi, że nie działał on z zamiarem narażenia zdrowia bądź życia pokrzywdzonego, a chciał jedynie zaprzestania działalności przez kierowcę ciężarówki. Umarzając postępowanie sędzia podkreślała, że „agresywna” działalność Fundacji Pro – Prawo do Życia wywołuje liczne kontrowersje w Polsce. Według niej fundacja zupełnie się nie liczy z wrażliwością odbiorcy jej treści. Ponadto sąd ocenił, że czyn oskarżonego nie miał charakteru chuligańskiego.

„W ocenie sądu oskarżony, podejmując się inkryminowanego działania, dał wyraz swojemu rozgoryczeniu, które poparte było niezgodą na bezsensowną śmierć człowieka w aspekcie propagowanych przez fundację do skrajnych obrazach” – uzasadniono.

Jak dowiedział się portal tvp.info, na początku kwietnia stołeczna prokuratura zdecydowała o skierowaniu zażalenia na decyzję sądu, wnosząc o ponowne rozpoznanie sprawy.

Prokuratura podkreśla, że z materiału dowodowego wynika, iż Piotr Sz. dopuścił się zarzucanego mu czynu o charakterze chuligańskim. Według śledczych sędzia dokonał błędu w ustaleniach faktycznych, bo oskarżony działał publicznie, a jego zachowanie stanowiło zamach na wolność i nietykalność cielesną pokrzywdzonego. Jednocześnie – twierdzi prokuratura – działał on bez powodu, okazując rażące lekceważenie porządku prawnego.

W ocenie oskarżyciela zachowanie byłego pracownika RASP było pozbawione racjonalnych podstaw. Fakt oburzenia na prezentowane przez fundację treści nie może stanowić usprawiedliwienia dla użycia przemocy względem innej osoby. Stąd też czyn popełniony przez oskarżonego należy uznać za wypełniający znamiona czynu zabronionego o charakterze chuligańskim – argumentują śledczy.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!