Wiadomości

Postawiono zarzuty podejrzanym o zabójstwo małżeństwa Jaroszewiczów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Są zarzuty dla trzech sprawców zabójstwa małżeństwa Jaroszewiczów – potwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dwóch z nich przyznało się do tej zbrodni.

O zatrzymaniach dokonanych przez krakowskie CBŚP poinformowali w środę rano dziennikarze „Panoramy” i magazynu kryminalnego „997”. Dwaj podejrzani są powiązani z tzw. gangiem karateków, trzeci jest osadzony w krakowskim areszcie śledczym w związku z inną sprawą.

Jaroszewiczów zamordowano w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1992 r. w ich willi w warszawskim Aninie. Byłemu premierowi bandyci zacisnęli na szyi rzemienną pętlę. Przedtem go maltretowali. Jego żona, Alicja Solska-Jaroszewicz, zginęła od strzału w głowę z bliskiej odległości ze sztucera męża.

W styczniu tego roku zatrzymany został człowiek powiązany z tzw. gangiem porywaczy, który działał na terenie Małopolski. Mężczyzna uczestniczył w porwaniu krakowskiego biznesmena w 2013 roku i właśnie pod tym zarzutem trafił do aresztu śledczego w Krakowie. Okazało się, że doskonale znał gang karateków.

Dzięki pracy krakowskiego CBŚP policjanci zatrzymali dwóch członków gangu karateków. Teraz cała trójka jest podejrzana o zamordowanie małżeństwa Jaroszewiczów.

– Wiemy, że napad na Jaroszewiczów miał wyłącznie charakter rabunkowy, nie było tam wątku politycznego. Bandyci do willi dostali się przez okno na piętrze. Gdy weszli do budynku, okazało się, że pani Jaroszewiczowa była w sypialni. Została skrępowana, bandyci przenieśli ją do łazienki. Piotra Jaroszewicza znaleźli w gabinecie. Doszło do szamotaniny, Jaroszewicz został związany i przez wiele godzin torturowany. Później była sytuacja, że uwolnił się z więzów i wtedy został uduszony. Bandyci, gdy zamordowali byłego premiera PRL, zastrzelili z należącego do niego sztucera jego małżonkę, Alicję Solską-Jaroszewicz, i uciekli – relacjonował Dariusz Bohatkiewicz, dziennikarz Panoramy TVP2 i magazynu kryminalnego „997”.

Na rozwiązanie sprawy zabójstwa Jaroszewiczów czekaliśmy 26 lat. W kwietniu 1994 r. zatrzymano czterech podejrzanych o dokonanie tej zbrodni. Od początku twierdzili, że są niewinni, a prokuratura bezzasadnie przypisuje im zabójstwo. W 1998 r. ówczesny Sąd Wojewódzki w Warszawie uniewinnił ich z braku dowodów. W uzasadnieniu wydanego wyroku ocenił, że w początkowej fazie śledztwa organa ścigania dopuściły się rażących uchybień.

W 2000 r. wyrok uniewinniający utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!