Wiadomości

Polska i 7 innych krajów UE przeciw ACTA2

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Osiem krajów, w tym Polska i Włochy, opowiedziało się w negocjacjach w Brukseli przeciwko propozycji kontrowersyjnych regulacji dotyczących prawa autorskiego, tzw. ACTA 2 – informują polscy dyplomaci. Ich zdaniem pokazuje to, że propozycja budzi w UE wciąż dużo wątpliwości.

W głosowaniu przeciwko regulacjom w proponowanym kształcie było osiem państw członkowskich. – Wśród nich między innymi Polska, Włochy i Holandia. Słowenia wstrzymała się od głosu – mówił jeden z unijnych dyplomatów. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przeciwne były też Szwecja, Finlandia, Luksemburg, Malta i Słowacja.

– W efekcie piątkowego głosowania jest konkretna różnica między tym, co proponuje w mandacie Rada UE, a tym, co proponuje Parlament Europejski. Trudno oceniać dziś, jaki rozwinie się scenariusz w kwestii propozycji. Nie można wykluczać jej zmiany. Sprawa budzi ogromne polityczne zainteresowanie wśród europosłów – powiedział PAP unijny dyplomata.

Służby prasowe Rady UE ani prezydencji rumuńskiej nie poinformowały, jakie są szczegóły uchwalonej w efekcie kompromisowej propozycji i czym się różni ona od pierwotnej. Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) powiedział, że decyzja Rady UE nie kończy prac nad wprowadzeniem takich regulacji.

–To jedna z nie tak wielu spraw, którymi zajmują się zarówno PE, jak i Rada UE i KE, a które wywołują tak olbrzymi oddźwięk społeczny. Codziennie dostaję maile, informacje na Twitterze czy Facebooku na ten temat – wskazał europoseł.

– Sprawa jest też elementem gry największych państw w UE. Poparcie Francji dla Nord Streamu 2 nastąpiło za poparcie propozycji francuskich przez Niemcy w tej sprawie. Widać, jak to jest bardzo ważne – dodał Czarnecki.

Jego zdaniem kampania społeczna w tej kwestii, której przedsmak można było zobaczyć w 2018 r., rozpocznie się po ustaleniach w ramach trilogu.

– Na pewno będzie to gorący przełom zimy i wiosny. Będzie to jedno z największych wyzwań dla Parlamentu Europejskiego – ocenił. Jego zdaniem sprawa może być też „dodatkową amunicją” dla eurosceptyków w kampanii wyborczej do PE.

Przyjęcie mandatu przez kraje członkowskie oznacza, że w następnym kroku mogą rozpocząć się negocjacje z Parlamentem Europejskim i Komisją nad ostatecznym kształtem nowych regulacji. Te negocjacje określane są właśnie jako trilog. Jeśli strony porozumieją się, wówczas przepisy będą mogły wejść w życie.

Parlament Europejski ma już mandat do negocjacji, po tym jak we wrześniu 2018 r. poparł projekt dyrektywy o prawie autorskim. Za propozycją opowiedziało się wtedy 438 europosłów, przeciw było 226, a 39 wstrzymało się od głosu.

Nowa dyrektywa ma zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Przepisy wzbudzają sporo kontrowersji. Przeciwnicy tych regulacji ostrzegają przed cenzurą w internecie i końcem wolności w sieci, zwolennicy wskazują natomiast, że zmiana prawa jest konieczna, by chronić twórców i dostosować przepisy do rzeczywistości.

Szczególne zastrzeżenia budzą dwa artykuły projektu. Chodzi o art. 13, który wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich, oraz art. 11, dotyczący tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych.

Proponowane przepisy przewidują, że giganci internetowi, np. platformy takie jak Facebook, będą musiały płacić, jeśli korzystają z pracy artystów i dziennikarzy.

PE podkreśla, że wiele wprowadzonych przez niego zmian ma na celu zagwarantowanie, że artyści, zwłaszcza muzycy, wykonawcy i autorzy scenariuszy, a także wydawcy wiadomości i dziennikarze, otrzymają wynagrodzenie za swoją pracę, gdy inni korzystają z niej za pośrednictwem takich platform jak YouTube lub Facebook oraz agregatorów wiadomości, takich jak Google News.

Stanowisko europarlamentu zaostrzyło proponowane przez Komisję Europejską rozwiązania w sprawie odpowiedzialności platform internetowych i agregatorów za naruszenia praw autorskich. Dotyczyć ma to również fragmentów, gdzie wyświetlana jest tylko niewielka część tekstu wydawcy wiadomości.

W tekście uściślono również, że niekomercyjne encyklopedie online, takie jak Wikipedia, oraz platformy oprogramowania open source, takie jak GitHub, będą automatycznie wyłączone z wymogu przestrzegania praw autorskich.

Europosłowie opowiedzieli się też za wzmocnieniem pozycji autorów i wykonawców, umożliwiając im żądanie dodatkowego wynagrodzenia od strony wykorzystującej ich prawa, jeśli początkowo uzgodnione wynagrodzenie stało się „nieproporcjonalnie” niskie w stosunku do generowanych wpływów.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!