Felietony

Policja na straży kebaba. Czyli historia policjantki Kasi.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Kobiecy dział, na portalu WP.pl postanowił opublikować tekst policjantki z Łodzi, która to policjantka zatroskana jest wielce o bary z kebabami i boi się, że “EŁK może się powtórzyć”. Mam nadzieję, że cały wywiad jest tylko wymysłem chorej głowy dziennikarki, w przeciwnym razie martwiłbym się o kondycję psychiczną naszych funkcjonariuszy, oraz bezpieczeństwo Łodzian.

Tekst zaczyna się sentymentalnym wspomnieniem tego, że sierżant Kasia zawsze chciała być policjantką, ponieważ jej ojciec też pracował w tym zawodzie, a ona lubiła pilnować porządku(godne hollywoodzkiego scenariusza). Dalej jednak robi się ciekawiej, dowiadujemy się bowiem, że policjantka jeździła na interwencję do bójek, czy przemocy domowej, były to jednak sytuacje nie  zagrażające życiu, a ona miała szczęście do lżejszych interwencji.

Za chwilę  dodaje, że “Wszystko zmieniło się mniej więcej półtora miesiąca temu. Chociaż nie mogę powiedzieć – ataki na kebaby się zdarzały.” I tu nie bardzo rozumiem myśli owej policjantki, albo “policjantki” , że niby do tej pory, wszystko w miarę ok… no… jakaś tam przemoc domowa, czy jakaś awanturka pod knajpą, ale jak zaczęły się wzmożone(?) ataki na kebaby, to wszystko się zmieniło.  Mimo, tego, że wszystko się zmieniło, to pracujący tam Arabowie, nie chcieli kłopotów i nagłaśniania sprawy, ponieważ chcieli tylko pracować, co policjantka Kasia konkluduje stwierdzeniem

“To mnie nauczyło szacunku do tych wszystkich Arabów, bo Polak, jak tylko by się coś stało w jego barze, to by się pienił, skargi pisał, nie wiadomo co. A Arab chce pracować w spokoju, bardzo spokojni, kulturalni ludzie.”

Nie to co chamskie leniwe polactwo, prawda? Wydaje mi się  jednak, że to nie Polacy dokonali w ostatnich latach wielu zamachów terrorystycznych, nie Polacy siedzą masowo na socjalu w Anglii, czy Francji i nie Polacy terroryzują rdzenną ludność wielu krajów, tylko ci pracowici i spokojni Arabowie, którzy nie wiedząc dlaczego, czmychnęli ze swojej ojczyzny. Rzecz jasna nie ma co generalizować, ale przecież to właśnie uczyniła policjantka Kasia, mówiąc o swoich rodakach.

W dalszej części tekstu mamy powrót do stwierdzenia, że coś się zmieniło i że częściej trzeba jeździć do kebabów, co irytuje kolegów Kasi, którzy coraz śmielej używają wobec właścicieli słów takich jak “ciapaty” czy “pastuch”. Policjantka Kasia natomiast boi się o właściciel kebabów do tego stopnia, że w jednym z lokali zostawiła swój prywatny numer telefonu (ktoś się Pit Bulla – nowe porządki za dużo naoglądał?).

Po dłuższym wywodzie na ten temat przechodzimy do najważniejszej części tekstu. Otóż teraz policja w Łodzi dostała przykaz chodzenia po kebabach i uczulania właścicieli na to, że w razie czego mają do nich dzwonić.   Dlatego policjantka Kasia – jak sama mówi – odwiedza swoich podopiecznych nawet dwa razy dziennie. A chwilę później dodaje, że

“Po Ełku wiele osób się wystraszyło. Policjant zawsze się boi gdzieś w środku, że starci kontrolę, że przyjedzie za późno, że nie zatrzyma fali. Ja też się boję, dlatego chodzę po kebabach kilka razy dziennie.”

Tyle że, istnieje zasadnicza różnica pomiędzy dwa, a kilka, bowiem kilka to “zaimek oznaczający w sposób przybliżony liczbę większą niż 2”.

No chyba, że mówimy o tym, że w jednym kebabie bywa dwa razy dziennie, a we wszystkich kilka razy, ale jeżeli tak to Łodzianie powinni zacząć się obawiać o swoje bezpieczeństwo. Więc, jeżeli zadzwonicie na policję, i nikt nie przyjedzie, to wiedzcie, że trafiliście na policjantkę Kasię, która ostrzeliwuje się  właśnie zza barykady przed kebabem, od hord dzikich Polaków.

Cały tekst kończy się stwierdzeniem “Wszyscy boimy się, że Ełk może się powtórzyć.”. Tyle, że w Ełku to imigrant zaszlachtował Polaka. Według najnowszych informacji, jeden z nich trzymał Daniela, drugi dźgał. Eskalacja przemocy i ataki na lokal- cokolwiek o nich nie powiemy- były następstwem tej zbrodni.

 

Cały tekst policjantki Kasi: http://kobieta.wp.pl/policjantka-na-warcie-boimy-sie-ze-elk-moze-sie-powtorzyc-6076957207491713a

 

Wesoły Trefniś.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!