Wielkimi krokami zbliża się listopad. Gdy większość Polaków odwiedzać będzie groby rodzinne, bez echa minie kolejna rocznica rozpoczęcia walk o polskość Lwowa, zdradziecko zaatakowanego przez Ukraińców przy wsparciu Austriaków, Niemców i Żydów (na ten temat czytaj więcej: https://3dom.pro/14499-Krzysztof-Zabierek-Grod-co-Semper-byl-Fidelis-Wojenna-historia-Lwowa-w-latach-1918-1944.html ). Rozpoczęte walki zakończyły się dopiero w lipcu 1919 roku zwycięstwem strony polskiej. W trakcie walk istotnym wzmocnieniem strony polskiej była Armia Polska pod dowództwem generała Józefa Hallera. Warto w tym miejscu pochylić się nad powstaniem tego ochotniczego wojska, składającego się w większości z polonii amerykańskiej.
O tym jakim patriotyzmem wykazali się Polacy w Ameryce, świadczą najlepiej liczby. Pobór ogłoszony do armii amerykańskiej z 17 kwietnia 1917 roku dał zadziwiające rezultaty. W wielu miejscowościach większość ochotników stanowili Polacy. W South Bend (stan Indiana)[1] na 100 ochotników zgłosiło się 94 Polaków. W innych miastach procent ten wahał się od 50-75%. Liczby te sprawiły, że prezydent Woodrow Wilson publicznie podziękował kierownikowi werbunku Prezesowi Sokolnictwa polskiego I.Werwińskiemu[2].
Pomimo, że armia błękitna powstała dopiero w czerwcu 1917 roku, to zdając sobie sprawę ze znaczenia dla sprawy polskiej posiadania w momencie potrzeby powołania Armii Polskiej zdolnej kadry oficerskiej, do Kanady kierowane były zaufane osoby, mające ukończyć kursy oficerskie w Toronto. W dniu 2 stycznia 1917 roku grupa 27 pierwszych zaufanych osób z Sokolnictwa Polskiego spotkała się potajemnie w Buffalo w stanie Nowy York, gdzie prezes Teofil Starzyński i naczelnik Związku Franciszek Dziób wydali ostatnie instrukcje dla wyjeżdżających[3]. Ukończyli oni kurs w maju 1917 roku. Niektórzy z nich przybyli do szkoły przygotowawczej w Cambridge Springs jako instruktorzy, inni pozostając w Kanadzie zajęli się organizacją obozów szkoleniowych. Jeszcze inni zostali skierowani na kursy specjalne dla różnych rodzajów broni. Otwarto w tym okresie również obóz polski w Niagara on the Lake, gdzie odbywały się dalsze szkolenia kandydatów na oficerów i podoficerów przez polskich instruktorów pod dowództwem sztabu armii kanadyjskiej. Biorąc pod uwagę fakt, że w okresie października-listopada w Kanadzie jest już zima (15.10.1917 roku oficjalnie w USA otwarto rekrutację do armii polskiej), a cały obóz składał się z dwóch skromnych baraków, mogących pomieścić jedynie dowództwo i biuro sztabu, napływ w przeciągu dwóch tygodni 15 tysięcy ochotników zaskoczył władze kanadyjskie.
O tym, jak bardzo przywiązani do Polski byli ochotnicy z Ameryki Północnej, świadczą słowa, jakie wypowiedział przed śmiercią pierwszy poległy oficer z Ameryki L. Chwalkowski. Brzmiały one: „To dla Polski”[4].
Gdy mija kolejna rocznica tych ważnych dla narodu polskiego wydarzeń, musimy pamiętać, że nasi przodkowie byli o wiele bardziej uświadomieni patriotycznie, niż my. Zdawali sobie sprawę, że Polakami jest się nie tylko w granicach politycznie wyznaczonych, lecz naród polski żyje i pracuje dla dobra Ojczyzny ponad granicami państw.
Krzysztof Żabierek
[1]https://pl.wikipedia.org/wiki/South_Bend_(Indiana)
[2]M.Dienstl-Dąbrowa, Ideologia Błękitnej Armii, Polska Walcząca, 1943, nr 49, s. 5.
[3]J.Roskosz, Przygotowania na ziemi amerykańskiej,Polska Walcząca, 1943, nr 49, s.4.
[4]M.Dienstl-Dąbrowa, tamże.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!