Felietony

Polacy byli ofiarami w czasie II wojny światowej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przejawem bestialstwa niemieckiego wobec wszelkich form wartości człowieka były tworzone przez nich od wiosny 1933 roku obozy koncentracyjne. Były one miejscem próby obdarcia człowieka z godności poprzez m.in. eksperymenty medyczne przeprowadzone na więźniach.

W 1946 roku w Warszawie ukazały się wspomnienia Wandy Dobaczewskiej więźniarki niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrϋck (nr obozowy P 5068). Z początkiem II wojny światowej została aresztowana wraz z mężem przez władze litewskie, które uznały ich za niepożądanych obcokrajowców, po czym Litwini przekazali ją Gestapo, które zesłało ją do obozu koncentracyjnego, którego nie opuściła do końca wojny1. (W tym miejscu wypada przypomnieć wypowiedź papieża Franciszka, gdzie stwierdził, że naród litewski wycierpiał (…) z Zachodu, od Niemców, od Polaków, ale przede wszystkim od nazizmu2, nie wspominając ani słowa o cierpieniu Polaków mordowanych w Palmirach i dzielących los autorki wspomnień więźniarki Ravensbrϋck).

W swoich wspomnieniach Wanda Dobaczewska, informując o eksperymentach medycznych w obozie, pisała: (…) „Króliki” chodziły także w nimbie nieustannego niebezpieczeństwa. Kim były – wie już dziś cała Polska. (…) Jakiego rodzaju eksperymentów dokonywano na nich – nikt w Ravensbrϋck nie wiedział na pewno. Krążyły tylko pogłoski, nie oparte na niczym konkretnym przypuszczenia. Operacje osłaniała nieprzenikniona tajemnica, nawet Polki – lekarki pracujące w rewirze nie mogły zmiarkować, na czym te operacje polegały. Eksperymentator profesor Gebhard, dyrektor sanatorium dla gruźlików w miejscowości Lychen, położonej o niewiele kilometrów od Ravensbrϋck, musiał być jednym z tych uczonych – potworów, zagłębionych całkowicie w swoich badaniach, opętanych jedną myślą, pozbawionych całkowicie zdolności do stanów emocjonalnych. Odpowiednie badania stwierdzą niewątpliwie, co za krzywdę im zrobiono. My, kobiety z Ravensbrϋck, wiemy tylko, że młodym, zdrowym dziewczętom i niewiastom w kwiecie wieku kaleczono okrutnie nogi, że cierpiały przy tym bardzo i że wiele z nich nie powróciło do zdrowia, a niektóre w kilka dni po operacji zmarły wśród ciężkich cierpień. Wyjątkowa nieludzkość tkwiła w tym pomyśle eksperymentowania na więźniach politycznych. Było coś wyjątkowo obrzydliwego w przymusie poddawania się ohydnym wiwisekcjom, w stosunku eksperymentatorów do przekazywanego im przez gestapo materiału ludzkiego. Egzekucja nawet najokrutniejsza łatwiej dała się zrozumieć3.

W innym miejscu pisała: (…) Kiedy lekarz naczelny, dr Treitel, chciał wypróbować nowy środek nasenny, kazał siostrze niemieckiej rozdać pastylki siedemdziesięciu chorym, skarżącym się na bezsenność. Z tych sześć zmarło w męczarniach, a reszta przechorowała ciężko i przeszła do siebie z trudem po straszliwych wymiotach kale i piekielnych bólach głowy. Lekarz naczelny oświadczył, że nowy środek nasenny nie nadaje się dla niemieckich żołnierzy4.

W swoich wspomnieniach odniosła się również do niemieckich „sposobów na różne choroby”: (…) Kto popełnił nieostrożność i zgłosił się do rewiru z ciężką, chroniczną, trudno uleczalną lub zgoła nieuleczalną chorobą, dostawał z miejsca zastrzyk śmiertelny. Co właściwie zastrzykiwano, żadna z nas nie wiedziała, ale śmierć następowała po dziesięciu minutach, poprzedzona strasznymi parkosyzmami bólów. Zastrzyk śmiertelny upraszczał sprawę i kończył za jednym zamachem wszystkie cierpienia kobiet podejrzanych o raka, uremię, dotkniętych cukrzycą, ciężką wadą serca lub otwartą gruźlicą. Zastrzyk śmiertelny likwidował wszystkie wypadki obłąkania, melancholii, rozstroju nerwowego5.

Podejmowane przez Niemców środki mające na celu biologiczną likwidację narodu polskiego nie ograniczały się jedynie do licznych egzekucji naszych rodaków, zgody na bezkarne dla Polek dokonanie aborcji (rozporządzenie 9 marca 1943 roku)6, lecz również było to pozbawianie szans na leczenie osób chorych przez bawiących się w panów życia i śmierci przełożonych w niemieckich obozach koncentracyjnych. Warto zwracać uwagę na los naszych przodków i głośno przypominać światu, że Polacy byli ofiarami w czasie II wojny światowej.

Krzysztof Żabierek

3 W. Dobaczewska, Kobiety z Ravensbrϋck, Warszawa 1946, s.126.

4 Tamże, s. 138.

5 Tamże, s. 130.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!