Kultura

PODSTAWÓWKA UDAROWA; TAK DALEJ BYĆ NIE MUSI

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W niniejszej wypowiedzi będziemy orędować za powołaniem w Polsce, może już niedługo, ustroju szkolnego 7+5, a zatem Szkoły Podstawowej Siedmioletniej.

Jednocześnie ubolewamy, że rządzący, i ci obecnie, i ci poprzednio, nie pozostawili Szkoły Podstawowej Sześcioletniej (sic!) i nie połączyli obydwu tamtych trzyletnich szkolnych „potworków” (3+3) w Sześcioletnią Szkołę Średnią, takoż Ogólnokształcącą, jak i Techniczną. Trzecim elementem ustroju byłaby ponadpodstawowa Zasadnicza Szkoła (Wielo)zawodowa, cztero- i pięcioletnia.

Ale tu akurat chcemy trochę opowiedzieć o podstawowym właśnie elemencie innego jeszcze ustroju szkolnego, mianowicie 7+5.

Sięgamy do znanego już od prawie dwóch lat ministerialnego i obowiązującego obecnie w Polsce Ramowego Planu Nauczania dla Szkoły Podstawowej – Ośmioletniej (Dz.U. 2017, poz. 703, załącznik nr 1). Atoli spoglądamy również na stronę internetową pewnej Podstawówki – nazwijmy ją tu Szkołą X – przedstawiającej się jako szkoła zarazem „publiczna” i „katolicka”; interesuje nas tu zwłaszcza Plan Lekcji dziś obowiązujący w tejże szkole.

Wybrane cechy obydwu Planów zestawiamy w tabelce poniżej. Przypominamy, że dla liczb godzin lekcyjnych przewidzianych przez MEN trzeba sobie dodać – i my to robimy – po 2 godziny Religii dla każdej klasy tygodniowo, gdyż Ministerstwo w swoich Planach-tabelkach uparcie ten przedmiot pomija, od wielu lat.

Klasa

I

II

III

IV

V

VI

VII

VIII

Wiek uczniów – lat

7

8

9

10

11

12

13

14

Lekcji/tydzień – MEN

(liczby maksymalne)

22

22

22

26

27

27

36

35

Lekcji/tydzień – Szk. X

26

26

26

30

32

33

38

38

Ile razy w tygodniu uczniowie Szkoły X kończą naukę po lekcji:

5-ej, o godz. 12:40

4

4

4

6-ej, o godz. 13:35

1

1

1

5

3

2

1

7-ej, o godz. 14:40

2

3

2

8-ej, o godz. 15:35

3

4

Nauczanie języków obcych w Szkole X

Liczba lekcji ang. w tyg.

3

3

3

4

4

4

4

4

L. grup ang. w klasie

1

3

1

3

2

1

3

2

Liczba lekcji niem/tyg.

2

2

2

L. lekcji hiszp/tyg.

(dzielonych z niem.)

2

Niektóre inne przedmioty prowadzone w Szkole X

Wychowanie do Życia w Rodzinie (1 lekcja/tyg.)

tak

Dwie godziny wych/tyg.

tak

tak

tak

jedna

Jakie cele zamierza kierownictwo Szkoły X osiągnąć poprzez powyżej zestawione praktyki? A to wszystko jest – pamiętajmy – w przywołanym tu przypadku pod dodatkową tarczą „katolickości”, z udziałem katolickich księży. W szkole znajduje się ogólnodostępna katolicka kaplica. W niej odprawiane są dla uczniów Msze Święte, nabożeństwa, rekolekcje. Pierwsze Komunie też się tam chyba odbywają, poprzez co szkoła staje się i pod tym względem niejako autarkiczną wyspą.

My już kiedyś widzieliśmy, jak ktoś, kto w podobnych okolicznościach, jak te zestawione w w/w tabeli, narzekał, że w szkole (innej jeszcze niż Szkoła X) jest a to za mało angielskiego, a to za długo się w niej trzyma dzieci, i w następstwie tego został okrzyknięty nieomalże ancychrystem.

Odpowiedzcie Państwo sobie sami, do czego zdatny jest jeszcze danego dnia ów 13-latek, 14-latek, wydobywający się na krótko przed czwartą po południu ze swojej szkółki. A 11- 12-latek robiący to tuż przed trzecią po południu? W grudniu i w styczniu o tej porze zapada już zmrok, w ostatnich latach ziębliwy u nas, chmurny i wilgotny. Taki mamy klimat…

Pięć – sześć lekcji dziennie, non-stop, dla 7-miolatków? Nawet za naszych czasów, owego fatalnego PRL-u, takiej szkolnej „masakry” nie było. I w czasach dawniejszych też nie. Pamiętajmy jednak, że rozważamy tu przypadek, najbardziej w Polsce rozpowszechniony, kiedy to uczeń mieszka w domu rodzinnym, a uczy się w szkole, do której codziennie wczesnym rankiem „chodzi”. W warunkach internatu, a także w warunkach nauczania domowego dzień pracy-nauki może być przecież rozplanowany inaczej, więc także bez zrywania się wczesnym rankiem po to tylko, aby wrócić ze szkoły jeszcze przed południem, i odsypiać (sic!; a tak było w młodszych klasach w naszych czasach).

Trzymają więc tę naszą dziatwę, prawie przez cały dzień, murem, w szkółce… lecz na co oni tam poświęcają ten bezcenny czas dzieciństwa i najwcześniejszej młodości naszych dzieci? Czy aby wyłącznie na zajmowanie się rzeczami naprawdę pożytecznymi… i przyzwoitymi?

Nic dziwnego, że trzeba w szkole tyle siedzieć, skoro mamy tam m.in. zajęcia z WdŻR-tu, dla nawet 12-latków. Dla 12-latków!!! Co za perwersja!!! A później massmedia, więc i te „katolickie”, pełne są biadolenia nad „genderem”, nad „LGBT”, „aborcją”, „pedofilią”, nad „singlami”, i nad tym, że młode Polki, nawet pomimo „500-plusa”, dzieci już nie chcą rodzić, a młodzi Polacy tychże dzieci płodzić; że o zawieraniu sakramentalnego, jak Pan Bóg przykazał, ślubu już tu nawet nie wspomnimy.

Dwie godziny wychowawcze, w tygodniu, w jednej i tej samej klasie? Widać, że czasu to oni tam mają bogato, ale nie na to, co trzeba.

Weźmy pod nasz ogląd kolejny probierz, jakim jest nauczanie języków obcych. Jak widzimy, na głupoty czas jest, ale na to co ważne i potrzebne czasu nie ma. To przecież w klasach najmłodszych lekcji języka obcego, u nas zwłaszcza angielskiego, powinno być w tygodniu najwięcej, a nie tylko marne trzy! To w klasach starszych, wobec nabierania przez uczniów biegłości w posługiwaniu się tym językiem, wymiar godzin jego nauczania mógłby maleć. Ale nie odwrotnie!

Ów jakże zmienny podział/nie-podział danej klasy na mniejsze grupy nauczania angielskiego jest dziwną przypadłością wcale nie tylko Szkoły X. W klasie IV uczą się w aż trzech małych grupach, w klasie V już w tylko dwóch, a w VI ponownie całą klasą. Jakie to „nowoczesne” względy dydaktyki przemawiają za taką zmiennością?

Wprowadzanie drugiego języka obcego, w tym przypadku niemieckiego, lecz w śladowym wymiarze 2 godzin tygodniowo, i dopiero w starszych klasach, jest, by tak rzec, bezowocnym oszukaństwem. Ale wprost drwiną jest wprowadzenie języka trzeciego, tu: hiszpańskiego, w klasie… ostatniej. Ale się oni tam zdążą wyuczyć, po tym hiszpańsku… Światowość! Tak – światowość! I od razu „kariera” w szklanym biurowcu-betoniaku wepchniętym tu u nas, gdzie się da, wedle jednostajnego i jakże brzydkiego stylu, jaki my nazywamy „stylem tajnych laboratoriów na pustyni (nie powiemy jakiej)”.

No… ale wszyscy rodzice są dumni, że oto w szkole, do jakiej chodzą ich dzieci, naucza się „aż trzech języków obcych”. Ludzie dziś u nas, niestety, „łykają” takie rzeczy, bezmyślnie, bezrefleksyjnie, zapracowani, zaganiani, zniewoleni, ogłupieni, z wciąż niespłaconymi kredytami… A do tego samego dzisiejszy system szkolny (i nie tylko on) preparuje to ich nieszczęsne potomstwo – do niewolnictwa i do gry pozorów.

Owszem – „krytykować każdy potrafi”, ale „zrobić coś od siebie, to nie”. My więc wydobywamy się niniejszym ponad poziom owego „każdego krytykanta” i poniżej przedstawiamy własną wersję Ramowego Planu Nauczania dla Szkoły Podstawowej, ale już, tak awansem i od razu, Siedmioletniej. W ramach propagowania ustroju szkolnego 7+5 dla Polski dzisiejszej.

RAMOWY PLAN NAUCZANIA DLA SZKOŁY PODSTAWOWEJ SIEDMIOLETNIEJ (klasy IV-VII) – wersja B

P r z e d m i o t

Liczba godzin lekcyjnych tygodniowo w kolejnych klasach

C

IV

V

VI

VII

1

Religia

1,5*

1,5

1,5

1,5

6

2

Język polski

4

4

4

4

16

3

Język angielski (kontynuacja)

5

5

5

5

20

4

Drugi język obcy nowożytny (kontynuacja)

5

5

5

5

20

5

Matematyka

3

4

4

4

15

6

Historia

1

1,5*

1,5

1,5

5,5

7

Przyroda

1

1

2

2,5*

6,5

8

Geografia

1

1

2

9

Informatyka/Technika/ZPT**

1,5*

1,5

1,5

1,5

6

10

Plastyka

1

1

1

1,5

4,5

11

Muzyka-Śpiew-Taniec

1

1

1

1,5

4,5

12

Wychowanie Fizyczne

3

3

3

3

12

13

Godzina wychowawcza

0,5*

0,5

0,5

0,5

2

RAZEM

27,5

29

31

32,5

120

C – Łącznie tygodniowy wymiar nauczania
*Przedmiot nauczany w jednym semestrze w wymiarze 2. godz. lekcyjnych w tygodniu, a w drugim w wymiarze 1. godz. (Religia, Historia, Informatyka…, Plastyka, Muzyka…), albo 3. godz. (Przyroda). Godzina wychowawcza co drugi tydzień.
**Zajęcia Praktyczno-Techniczne

Na samym wstępie wypada porównać treść naszego wersu-podsumowania „Razem” z w pierwszej tabeli podanymi tygodniowymi liczbami lekcji ministerialnymi oraz tymi obowiązującymi w Szkole X. Proponowane przez nas wartości są dla klas IV-VI nieco większe od MEN-owskich, lecz nad VII-klasistami my się przecież nie znęcamy, bynajmniej. Natomiast Szkoła X, w przeciwieństwie do nas, co do tygodniowego wymiaru godzin nad wszystkimi się znęca, zwłaszcza nad VII-klasistami właśnie (tak jak nad VIII-klasistami).

Gdyby jakiś złośliwiec naszą Siedmioletnią Podstawówkę nazwał „szkołą językową”, to miałby w tym sporo racji. Skoro obydwa obowiązkowe języki obce (jeden z nich angielski) byłyby w wymiarze 5 godzin tygodniowo nauczane już od pierwszego semestru pierwszej (!) klasy, to niech już praktycy ocenią, czy w klasach VI i VII też trzeba by na nie poświęcić po aż 5 godzin, czy może już tylko po 4. „Zaoszczędzone” w ten sposób aż dwie godziny lekcyjne można by przydać innym przedmiotom.

Właśnie drogą dokonywania tego rodzaju koniecznych wyborów został sporządzony ten nasz Ramowy Plan, i dla Podstawówki, i dla Szkół Ponadpodstawowych wszystkich typów (o czym tu akurat nie mówimy). Ministerstwo – jego obecna i poprzednie ekipy – głosi na temat nauczania języków obcych banialuki, za jakimi poszło m.in. kierownictwo owej Szkoły X. Wedle bowiem ministerialnego Ramowego Planu do klasy VI włącznie ma być w Podstawówce nauczany tylko jeden język obcy nowożytny (czytaj: angielski) w wymiarze zaledwie 3. godzin tygodniowo. W klasach natomiast VII i VIII na nauczanie już dwóch obcych języków – tego drugiego za późno! – przeznacza się łącznie tylko do 7. godzin. Jak to u nas, po nowopolsku – gra pozorów!

Skoro więc na języki obce przeznaczamy więcej czasu niż MEN, to na inne przedmioty musi być tego czasu mniej (!), aniżeli MEN przewiduje.

U nas, w stosunku do ministerialnego Planu Ramowego, jest przeznaczone mniej czasu na nauczanie: Religii (tej MEN, jak już wiemy, wcale nie wspomina), Języka Polskiego, Matematyki (niewiele mniej), Historii, Geografii, Informatyki z Techniką, Wychowania Fizycznego oraz zajęć z wychowawcą klasy. Biologii, Chemii, ani Fizyki w naszym Ramowym Planie, jak widać, w ogóle nie ma, gdyż treści tych nauk składają się u nas na pojemny przedmiot Przyroda. Plastyki i Muzyki jest u nas niewiele więcej, aniżeli w Planie ministerialnym; szczerze wyznajemy, że wciąż za mało.

Ale już takich „michałków”, jak WOS (wiedza o społeczeństwie), EDB (edukacja dla bezpieczeństwa), ani ów – tfu, tfu – WdŻR, nie każcie nam do Siedmioletniej Podstawówki wpychać, zwłaszcza że Ministerstwo przynajmniej dwa pierwsze z nich przeznacza do klasy dopiero VIII-mej, a więc już nie „naszej”.

No i co? Po analizie naszego Planu dla Siedmioletniej Podstawówki w niejednym Czytelniku, jak i w samym autorze owego Planu, wzbiera przekonanie, aby… nie zawracać głowy i po prostu wrócić do Szkoły Podstawowej Sześcioletniej. Nie koniecznie. Ważna jest wszakże owa korelacja pomiędzy Szkołą Podstawową i Ponadpodstawową. Niech także Siedmioletnia Podstawówka daje i ugruntowuje to „abecadło”, i ten „słownik podstawowych pojęć” z różnych dziedzin, tak aby tego w Szkołach Ponadpodstawowych już nie musiano powtarzać (sic!), lecz na tym właśnie podstawowym gruncie i zasiewie budować ciąg dalszy kształcenia, nauczania i wychowania.

Na tym etapie rozważań musimy zdemaskować pewną ideologiczno-antropologiczną pułapkę, jaką na nas zastawiali zwolennicy ustroju szkolnego 6+3+3, a zwolennicy ustroju 8+4 nadal zastawiają (sic!). Przypomnijcie sobie mianowicie, jak to w roku 2016 – bo później rzecz ucichła – rozprawiano w massmediach o „edukacji spiralnej”. O tak, o spiralnej właśnie. Że mianowicie trzeba uczyć w kółko tego samego (lecz nie chodzi tu wcale o „repetitio mater studiorum est”, czyli że „powtarzanie jest matką uczenia się”; owszem, jest, nikt nie przeczy).

Najpierw się uczy dzieci (Podstawówka Sześcioletnia lub młodsze klasy Podstawówki Ośmioletniej), potem „na wyższym poziomie” uczy się starsze dzieci (tzw. Gimnazjum trzyletnie lub starsze klasy Podstawówki Ośmioletniej), i jeszcze raz tego samego uczy się młodszą młodzież (tzw. Liceum trzyletnie lub szkoły po Ośmioletniej Podstawówce). Po co? Przecież szkoda czasu i zwłaszcza tej jakże bezcennej najwcześniejszej młodości na takie wydumane eksperymenta!!! Uczymy się wszakże liniowo – w oparciu o rzeczy już poznane poznajemy kolejne. Owszem, wciąż powtarzamy, wciąż sobie przypominamy (a czasem zapominamy), wciąż podsumowujemy i szykujemy się do kolejnych sprawdzianów i zadań. Ale – na Miłość Boską! – nie wolno skazywać młodzieży na powrót, i to po latach nauki, do punktu wyjścia! A tak z kolejnymi rocznikami Polaków robiono od przynajmniej roku 1961, i robi się tak nadal! Nauczanie „dookoła Wojtek – w kółecko Bartosu”, czyli nauczanie spiralne właśnie – bo taka jest „uczona” nazwa przyjęta dla tych zgubnych praktyk.

Nie poddawajmy się! Pracujmy dla Sprawy! Walczmy! Dla dzisiejszych i dla przyszłych pokoleń! Jeszcze nie jest za późno!

Marcin Drewicz, luty 2019

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!