W głosowaniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu europosłowie Platformy Obywatelskiej zamierzają poprzeć projekt rezolucji, która wzywa kraje Unii Europejskiej do uruchomienia art. 7 traktatu unijnego wobec Węgier. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że będzie głosować przeciwko rezolucji.
– W sprawie Węgier będziemy głosowali za rezolucją, ponieważ procesy demolowania praworządności w obu krajach, w Polsce i na Węgrzech, są podobne – powiedział w Strasburgu europoseł Janusz Lewandowski (PO) w odpowiedzi na pytanie, jak zagłosują europosłowie Platformy.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział, że jego ugrupowanie zagłosuje przeciwko projektowi. – Damy wyraz temu również w czasie debaty w PE – zaznaczył.
Autorzy rezolucji argumentują, że na Węgrzech łamana jest praworządność. We wtorek odbędzie się w tej sprawie debata.
Wynik głosowania jest niepewny. Część posłów Europejskiej Partii Ludowej, do której należy rządzący na Węgrzech Fidesz, może głosować przeciw uruchomieniu procedury. W obronę Węgrów wezmą eurosceptycy i być może również europosłowie innych frakcji z krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Głosowanie to będzie miało znaczenie także dla Polski – ta sama procedura będzie stosowana, gdyby europosłowie mieli wyrazić zgodę na stwierdzenie przez Radę UE istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Wymagana wówczas większość będzie ta sama.
Zgodnie z art. 83 regulaminu PE eurodeputowani przyjmują wniosek, wzywający Radę UE do podjęcia działań zgodnie z art. 7.1 unijnego traktatu „większością dwóch trzecich oddanych głosów”. Wątpliwości wzbudza rozumienie, czy głos wstrzymujący się w takim głosowaniu ma być zaliczany do oddanych. Według interpretacji służb prawnych europarlamentu głosy takie nie będą liczone.
Taki sam mechanizm zastosowano, gdy z funkcji wiceprzewodniczącego PE odwołany został Czarnecki. Wówczas również wynik był uważany za niepewny i interpretacja regulaminu nakazująca nieuwzględnianie głosów wstrzymujących się przyczyniła się do tego, że stracił on stanowisko.
Nie wszyscy zgadzają się jednak z takim rozumieniem zapisów regulaminu.
– Głos wstrzymujący się jest aktem głosowania. To oczywiste, że powinien się liczyć. To ugruntowana tradycja we wszystkich systemach konstytucyjnych – powiedział niedawno pragnący zachować anonimowość przedstawiciel służb prawnych innej instytucji unijnej.
W czerwcu Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) w PE opowiedziała się za uruchomieniem art. 7 unijnego traktatu wobec Węgier. W przegłosowanym przez nią dokumencie podkreślono, że w kraju tym istnieje poważne ryzyko naruszenia praworządności.
Powodem zgłoszenia rezolucji były zarzuty o podważanie przez rząd Viktora Orbana niezależności sądownictwa, wolności prasy i podstawowych praw obywateli, ale lista zarzutów w ostatnich miesiącach jeszcze się wydłużyła.
W czerwcu parlament Węgier przyjął poprawkę do konstytucji przewidującą, że w kraju nie wolno osiedlać obcej ludności, o ile osoby te nie mają prawa pobytu i swobodnego przemieszczania się. Przegłosowano też pakiet ustaw antyimigranckich, nazwany przez rząd „Stop Soros” w nawiązaniu do amerykańskiego finansisty George’a Sorosa, któremu władze Węgier zarzucają działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów migrantów.
Art. 7 Traktatu o UE stanowi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, PE lub KE Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych.
Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale stanowi krok na drodze do ich nałożenia. Ewentualne podjęcie decyzji o sankcjach wymaga jednomyślności państw UE.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!