Wiadomości

Parlament Europejski finalizuje prace nad kwestią powiązania dostępu do funduszy UE z tzw. “stanem praworządności”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Parlament Europejski finalizuje prace nad stanowiskiem ws. propozycji powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności. Praktycznie przesądzone jest, że europosłowie przegłosują je w czwartek. Na tym etapie będzie to miało jednak wyraz symboliczny.

Komisja Europejska przedstawiła propozycję dotyczącą uzależnienia wypłaty funduszy unijnych od praworządności w budżecie Unii Europejskiej na lata 2021-2017 w maju. Do tej pory niewiele jednak się z nią działo, bo w Radzie UE, gdzie zasiadają przedstawiciele państw członkowskich, są duże podziały dotyczące w ogóle wieloletniego budżetu.

Parlament Europejski, który kończy swoją kadencję w tym półroczu, nie ogląda się jednak na stolice, tylko opracowuje swoje podejście do projektów Komisji. Ten dotyczący warunkowości w dostępie do środków unijnych jest jednym z nich.

– Jeśli jesteś obywatelem jakiegoś kraju demokratycznego i to jest państwo opierające się na praworządności, masz zarówno prawa, jak i obowiązki. To samo dotyczy krajów należących do klubu, takiego jakim jest UE – powiedziała sprawozdawczyni tego projektu, hiszpańska socjalistka Eider Gardiazabal Rubial.

Zgodnie z projektem w tej sprawie stroną inicjującą i nadzorującą przebieg procedury stosowanej w razie zagrożenia dla praworządności będzie Komisja, jednak o ostatecznym zastosowaniu środków dyscyplinujących będą decydowały już państwa członkowskie. Parlament Europejski chce wprowadzenia poprawki oznaczającej, że również europosłowie będą mieli głos w tej sprawie.

Do uruchomienia sankcji nie ma być potrzebna jednomyślność w Radzie UE. Głosowania miałyby się odbywać na zasadzie tzw. odwróconej większości kwalifikowanej: decyzja KE zostanie uznana za przyjętą, jeśli głosujący nie odrzucą jej odpowiednią większością głosów. W Parlamencie Europejskim potrzebna byłaby do tego zwykła większość.

– Trudno powiedzieć, czy państwa członkowskie się na coś takiego zgodzą, bo na razie część z nich jest w ogóle przeciwna tej propozycji. Jednak nastrój w PE jest taki, że absolutna większość jest za tym, żeby ten instrument wprowadzić – powiedział zasiadający w komisji budżetowej europoseł PO Jan Olbrycht.

Projekt stanowiska zyskał poparcie już na poziomie komisji, choć sceptycznie patrzą na niego deputowani z krajów UE ze wschodniej Europy. PiS jest zdecydowanie przeciw, a Platforma i PSL starają się o zapisy, które zagwarantują, że nawet w razie sankcji nie ucierpią obywatele.

Jednak kraj, który byłby objęty tą nową procedurą, nie tylko straciłby dostęp do środków, które zostałyby przeniesione do rezerwy, ale też nie mógłby zaciągać nowych zobowiązań. A to oznaczałoby zatrzymanie realizacji programów, czyli mniej dróg, mostów, inwestycji w szpitale czy poprawę infrastruktury kolejowej.

Takie konsekwencje miałyby grozić państwom, w których istniałoby zagrożenie dla systemu sądownictwa. Jednym z kryteriów użycia nowego instrumentu dyscyplinującego miałaby być m.in. otwarta procedura z art. 7 czy nieprzestrzeganie rekomendacji Komisji Weneckiej.

Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk z komisji budżetowej, choć przyznaje, że stanowisko PE będzie przyjęte, przekonuje, że będzie to miało niewielkie znaczenie. – Jestem o to spokojny, wiemy, jaką w tej chwili mamy atmosferę. Prace nad wieloletnim budżetem z różnych powodów zostały wstrzymane. Tego rodzaju rozwiązania będą przyjmowane pakietowo, czyli jednomyślnie – powiedział europoseł PiS.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!