Wiadomości

Olga Tokarczuk z jednej strony określa się jako wegetarianka, a z drugiej… współpracuje z właścicielką wędzarni…

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Za 50. lat będziemy wstydzić się, że nasz gatunek jadł mięso – twierdziła Olga Tokarczuk. W miejscu, w którym miała otworzyć ze znajomą wegetariańską restaurację stoi wędzarnia mięsa. Media wytykają noblistce hipokryzję.

13 lipca 2020 r. w Nowej Rudzie Olga Tokarczuk i Beata Kłosowska-Tyszka otworzyły wegetariańską kawiarnię. Pasuje to jak ulał do poglądów prezentowanych przez noblistkę, więc nikt się nie zdziwił. Okazało się jednak, że pod tym samym adresem znajduje się również wędzarnia mięsa i wędlin „Bukowy dym” należąca do Kłosowskiej-Tyszki.

Sprawę skomentował publicysta Rafał Ziemkiewicz, wytykając Tokarczuk obłudę i sugerując, że jej poglądy wynikają z mody na europejskich salonach.

– Mamy do czynienia przede wszystkim z wielką obłudą i cwaniactwem, bo w Nowej Rudzie na pewno dobry interes można zrobić na masarni, natomiast w wielkim świecie, na salonach europejskich, które są bardzo lewicowe, dobry interes robi się na opowiadaniu o tym, że mięso to morderstwo, że hodowla niszczy klimat i że za 50 lat, cytując naszą drogą noblistkę, będziemy wstydzić się, że kiedykolwiek gatunek ludzki jadł mięso – zauważył.

Hipokryzja w najlepszym wydaniu…

Źródło: nczas.com

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!