Specjalny Sprawozdawca Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ds. płci opublikował raport poświęcony sytuacji w zakresie „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. W dokumencie, który napisano ze skrajnie leiwcowej perspektywy, z przerażeniem wskazano na wzrost znaczenia ruchów „antygenderowych”. Ochronę życia poczętego uznano za zagrożenie dla demokracji. Co więcej, wskazano na trudności z dostępem Ukrainek do aborcji w Polsce. Sprawie przyjrzał się instytut Ordo Iuris.
OBWE zaniepokojone wzrostem aktywności ruchów antygenderowych. Działający w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie (Parliamentary Assembly of the Organization for Security and Co-operation in Europe – OSCE, OBWE) Specjalny Przedstawiciel do spraw płci (OSCE PA Special Representative on Gender Issues) opublikował raport, którego tematem jest sytuacja w zakresie „zdrowia i praw reprodukcyjnych oraz seksualnych” w regionie.
Dokument, który powiela wszystkie, skrajnie lewicowe teorie na temat płci i seksualnosci człowieka, dzieli się zasadniczo na trzy części. W pierwszej z nich Sprawozdawca omawia sprawy dotyczące zdrowia i praw reprodukcyjnych oraz seksualnych, wskazując na aktualne zagrożenia, oraz przedstawia zalecenia dla państw członkowskich. Cześć druga zawiera podsumowanie działań Specjalnego Przedstawiciela w latach 2024-2025.
Ostania część raportu prezentuje dane dotyczące „równowagi płci” (gender balance) w Prezydium i Sekretariacie Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, statystyki dotyczące udziału kobiet w statutowych posiedzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, misjach obserwacji wyborów i komisjach ad hoc, a także informacje na temat reprezentacji kobiet w parlamentach krajowych państw członkowskich OBWE.
Jakkolwiek w komentowanym raporcie autorzy nie podejmują się próby zdefiniowania znaczenia terminu „zdrowie i prawa reprodukcyjne oraz seksualne”, to na potrzeby rozważań przedstawionych w niniejszej publikacji warto przybliżyć czytelnikom, co kryje się pod tym pojęciem.
„Zdrowie i prawa reprodukcyjne oraz seksualne” (Sexual and Reproductive Health and Rights), w oficjalnych dokumentach różnych organizacji międzynarodowych oraz innych podmiotów pojawiające się również jako „prawa reprodukcyjne i seksualne” (sexual and reproductive rights) lub „prawa reprodukcyjne” (reproductive rights) to niezdefiniowane i szeroko rozumiane pojęcie, obejmujące zespół uprawnień związanych z ludzką rozrodczością.
W tym kontekście warto zwłaszcza przypomnieć, iż środowiska lewicowo-liberalne wywodzą z tej koncepcji tzw. prawo do aborcji, które wedle nich ma być integralną częścią „praw reprodukcyjnych i seksualnych”.
Merytoryczna część raportu rozpoczyna się od przypomnienia międzynarodowych zobowiązań dotyczących „zdrowia i praw reprodukcyjnych oraz seksualnych”. Jednocześnie w komentowanym dokumencie podkreśla się błędnie, iż „gwarancje dotyczące zdrowia i praw reprodukcyjnych oraz seksualnych zostały potwierdzone w podstawowych międzynarodowych konwencjach i porozumieniach dotyczących praw człowieka” (s. 5).
W raporcie wskazuje się przykładowo na postanowienia Konwencji gwarantujące kobietom „równe prawa w zakresie swobodnego i świadomego decydowania o liczbie dzieci i odstępach czasu między ich narodzinami oraz w sprawach dostępu do informacji, poradnictwa i środków umożliwiających korzystanie z tego prawa” [art. 16 ust. 1 lit 2) Konwencji].
W rzeczywistości, w przywoływanym przez nich Programie Działania Międzynarodowej Konferencji na temat Ludności i Rozwoju z 1994 roku wyraźnie podkreślono, że „rządy powinny podjąć odpowiednie kroki, aby pomóc kobietom uniknąć aborcji”, a sama aborcja „w żadnym wypadku nie powinna być promowana jako metoda planowania rodziny” (pkt 7.24 Programu Działań).
Ponadto warto odnotować, iż w Programie jednoznacznie zastrzeżono, że „wszelkie środki lub zmiany związane z aborcją w ramach systemu opieki zdrowotnej mogą być ustalane wyłącznie na szczeblu krajowym lub lokalnym, zgodnie z krajowym procesem legislacyjnym” (pkt 8.25).
W swoim dokumencie, sprawozdawca stosunkowo dużo uwagi poświęca orzeczeniu polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku wskazując, że Polska stała się jedynym państwem członkowskim Unii Europejskiej oraz jednym z dwóch państw uczestniczących w strukturach OBWE, które w najnowszej historii „zaostrzyło” przepisy dotyczące dostępu do aborcji.
Specjalny Sprawozdawca zaleca wdrożenie wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia, w ramach których rekomenduje się państwom m.in. całkowitą dekryminalizacje aborcji oraz uniemożliwienie stosowania tzw. „klauzuli sumienia”.
Należy także zauważyć, iż w żadnym z traktatów nie zawarto postanowień odnoszących się do koncepcji „praw reprodukcyjnych i seksualnych”, a żadna umowa międzynarodowa nie ustanawia „prawa do aborcji”. W wielu umowach międzynarodowych dotyczących praw człowieka zawarto natomiast postanowienia gwarantujące każdemu człowiekowi prawo do życia, czego przykładem może być art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z 1950 roku czy art. 6 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 roku.
Ponadto przywoływane zalecenia Komitetu CEDAW nie mają charakteru norm prawnych, tylko rekomendacji, które można by zaliczyć do kategorii aktów o charakterze tzw. miękkiego prawa (soft law). Podsumowując, trudno jest zgodzić się z twierdzeniem autora raportu, że „gwarancje dotyczące zdrowia i praw reprodukcyjnych oraz seksualnych zostały potwierdzone w podstawowych międzynarodowych konwencjach i porozumieniach dotyczących praw człowieka”.
W dalszej części raportu podkreśla się, że ruchy sprzeciwiające się „równości płci” (gender equality) w regionie OBWE i na całym świecie zagrażają „zdrowiu i prawom reprodukcyjnym oraz seksualnym”. W pierwszej kolejności zwrócono przy tym uwagę na „ruchy antygenderowe” (anti-gender movements), które, w ocenie twórców dokumentu, mają w ostatnich latach działać coraz bardziej aktywnie. Wskazuje się przy tym, iż próbują one, poprzez zorganizowane kampanie i działania legislacyjne, wpływać na ustawodawstwo, politykę i opinię publiczną.
Za przykład takowych działań Sprawozdawca podaje wysiłki w celu utrzymania lub wprowadzenia zakazu aborcji. Ruchy te mają również brać na cel obrońców praw człowieka i organizacje społeczeństwa obywatelskiego działające na rzecz promowania i ochrony „praw reprodukcyjnych i seksualnych”.
Ponadto, w niektórych krajach, organizacje społeczeństwa obywatelskiego zajmujące się promocją neołysenkizmu mają mieć trudności z uzyskaniem finansowania, uczestnictwem w procesach decyzyjnych i realizacją niektórych działań ze względu na przepisy prawne, politykę i kampanie publiczne. W raporcie wskazano również, iż ruchy „antygenderowe” coraz aktywniej działają na poziomie międzynarodowym.
Powołując się na dane proaborcyjnej organizacji Center for Reproductive Rights, Specjalny Sprawozdawca zauważa, iż w ciągu ostatnich 30 lat tylko cztery kraje zaostrzyły przepisy dotyczące aborcji, a wśród państw członkowskich OBWE zaledwie dwa – Polska i Stany Zjednoczone.
Z drugiej strony w raporcie odnotowuje się, iż w wielu państwach pojawiają liczne utrudnienia w zakresie możliwości przeprowadzenia aborcji, przejawiające się m.in. powoływaniem się lekarzy na klauzulę sumienia, brakiem oferowania przez szpitale „usług” związanych z przerwaniem ciąży czy wprowadzeniem przepisów, na mocy których osoby chcące dokonać aborcji musza przeprowadzić badania ultrasonograficzne.
W dalszej części raportu, Sprawozdawca zwraca uwagę na problemy, z jakimi miały spotykać się… Ukrainki uchodzące ze swojego kraju po rosyjskiej agresji, w państwach takich jak Polska czy Węgry, w odniesieniu do „praw reprodukcyjnych i seksualnych”, w tym możliwości przeprowadzenia aborcji. „Dostęp do bezpiecznej aborcji i opieki poaborcyjnej był szczególnie trudny dla osób przesiedlonych w Niemczech, Polsce i Słowacji, co w niektórych przypadkach zmuszało je do poszukiwania usług aborcyjnych za granicą” – napisano na stronie 13.
NASZ KOMENTARZ: Skoro dla Ukrainek aborcja jest ważniejsza od ucieczki przed wojną, nic nie stoi na przeszkodzie by wracały do swojego kraju, gdzie pod tym względem panuje wolna amerykanka i za pieniędze można kupić dowolną usługę paramedyczną.
Polecamy również: Taniec na rurze, czyli ewangelizacja według protestantów
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!




