Felietony

Niemiecka „powściągliwość”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przy okazji wczorajszego zamachu terrorystycznego, kiedy to Pakistańczyk, uprowadziwszy polską ciężarówkę, której kierowcę zastrzelił, wjechał w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym w Berlinie, po raz kolejny mogliśmy zaobserwować, jak trudno wydobyć jakiekolwiek informacje od niemieckich służb.

 

Z takąż sytuacją mieliśmy do czynienia zawsze, ilekroć w Niemczech dochodziło do ataków terrorystycznych czy aktów przemocy, których sprawcami byli muzułmańscy imigranci. Do rangi symbolu urosła sprawa ubiegłorocznego sylwestra w Kolonii, gdzie ofiarami napaści padło na tle rabunkowym i seksualnym kilkaset kobiet, a media przez wiele dni milczały w tej sprawie.

 

Podobnie wyglądało to wczoraj, gdzie wszelkie informacje „dawkowano” nam w sposób, który w polskich realiach byłby wręcz niewyobrażalny. W rezultacie skazani byliśmy na plotki i spekulacje.

 

Ileż to godzin musiało minąć, byśmy dowiedzieli się, że Polak znajdujący się w szoferce został zastrzelony? Co więcej, kiedy Reuters, powołując się na źródła w policji, podał w końcu taką informację, wkrótce rzecznik niemieckiej policji stwierdził, że nie może jej potwierdzić, dodając:

 

„Jako policja nie podajemy obecnie żadnych informacji o narodowości ani o okolicznościach i osobach.”

 

Była godz. 1.30 – od zamachu minęło pięć i pół godziny…

 

Dopiero po godz. 11.00 niemiecka policja ostatecznie potwierdziła, że martwy mężczyzna znaleziony w kabinie ciężarówki to jednak Polak.

 

Ale trudno uznać za coś innego jak dezinformację komunikat niemieckiej policji, iż ciężarówka, która wjechała w tłum, została skradziona na placu budowy w Polsce. Oto bowiem tuż po północy podano:

 

„Es besteht der Verdacht, dass dieser LKW in Polen von einer Baustelle gestohlen wurde. Die Ermittlungen dazu laufen.”

 

W tym czasie wszyscy już wiedzieliśmy, że ciężarówka znajdowała się w drodze z Włoch, a w Berlinie zatrzymała się na noc, bowiem rano tam właśnie miała zostać rozładowana.

 

Policja konsekwentnie odmawiała podania informacji odnośnie narodowości zatrzymanego kierowcy, dodając, że „sprawca nie miał – o ile wiadomo funkcjonariuszom – związków z kręgami terrorystycznymi”.

 

Trudno byłoby mi wręcz sobie wyobrazić, by jakiekolwiek służby w Polsce w taki sposób „dawkowały” informacje…

 

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!