Po programie o Hubercie Czerniaku wylała się na Media Narodowe fala hejtu w komentarzach. Napisano, że urządziliśmy sobie „sąd kapturowy”. Otrzymałam kilka bardzo niemiłych wiadomości, od osób, które wcześniej doceniały moją pracę. Chciałabym więc krótko się do tego odnieść.
Przede wszystkim jeszcze raz warto podkreślić, że dr Hubert Czerniak był zaproszony do udziału w programie, ale nie odpowiadał na telefony i smsy. Osobiście postanowiłam wziąć udział w tym programie nie po to by kogokolwiek atakować, ale aby przestrzec ludzi. Pan Czerniak jest osobą publiczną, brał udział w wyborach do Europarlamentu z list Konfederacji. Naturalnie powinniśmy sprawdzać naszych kandydatów. W tym kontekście przedstawienie pewnych wątpliwości co do kandydatury dr Huberta Czerniaka nie powinno nikogo dziwić.
W odpowiedzi na nasze nagranie, pan Czerniak powiedział, że wstępując do ZOMO był nieświadomy z czym to się wiąże, nie było przecież w tamtym czasie wystarczającego dostępu do wiadomości. Jednak przecież wielu jego rówieśników taki dostęp posiadało i za żadne skarby nie wstąpiłoby do ZOMO!
Powszechnie było wiadomo o tym, że niecały rok przed wstąpieniem Huberta Czerniaka do ZOMO miała miejsce pacyfikacja kopalni „Wujek” w Katowicach. Mój Ojciec był wtedy górnikiem i brał udział w strajku na „Wujku”. Dziewięciu kolegów z pracy mojego Taty poniosło w tamtym czasie śmierć z rąk ZOMO. Trudno mi uwierzyć, że przystępując do ZOMO, Hubert Czerniak nie wiedział z czym to się wiąże.
W latach 80-tych ZOMO było używane głównie do zwalczania manifestacji opozycji. Radosław Patlewicz udostępnił całą teczkę Huberta Czerniaka, wykazując, że jego służba w ZOMO była świadoma i dobrowolna, trwała siedem lat, aż do czasu rozwiązania ZOMO. Hubert Czerniak brał udział w plutonie liniowym, który zajmował się pałowaniem patriotów.
Anna Mandrela
Przeczytaj również:
Wspieraj niezależne wydawnictwo:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
