Polska Wiadomości

NBP ujawnił kuriozalne zarobki swoich pracowników

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak donosi portal money.pl NBP właśnie ujawnił zarobki swoich pracowników. Ma to związek z aferą wokół współpracowniczek prezesa NBP. Z danych wynika, że dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP w 2018 r. zarabiała średnio 49 563 zł brutto.

Według zestawienia Martyna Wojciechowska, dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji NBP, zarabiała w 2018 roku 49 563 zł brutto miesięcznie. Jest to najwyższa pensja na dyrektorskim stanowisku w NBP. Wyliczenie obejmuje wszystkie dodatki i nagrody.

Szef Gabinetu Prezesa NBP zarabiała miesięcznie mniej – 42 760 zł. Funkcję tę pełni Kamila Sukiennik.

Dyrektorzy każdego z 18 oddziałów okręgowych zarabiali między 29 443 zł (oddział w Krakowie) a 17 465 zł (oddział w Kielcach). Zastępcy dyrektora oddziału regionalnego zarabiali w przedziale 17 213 zł (oddział w Białymstoku) a 22 535 zł (oddział w Warszawie).

 

Dyrektor Departamentu Prawnego zarabiał 47 331 zł. Najmniej zarobił Dyrektor Departamentu Ryzyka Operacyjnego i Zgodności (28 446 zł). Zastępcy dyrektorów departamentów mieli średnio 25 tys. zł.

 

Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, NBP musiał opublikować dane o wynagrodzeniach. Obowiązkowej publikacji podlegają dane o wysokości wynagrodzeń prezesa, wiceprezesów, członków zarządu NBP.

Ponadto publikowane są informacje o zarobkach osób zajmujących stanowiska dyrektora oddziału okręgowego, dyrektora departamentu i ich zastępców oraz osób zajmujących stanowiska równorzędne pod względem płacowym ze stanowiskiem dyrektora departamentu i jego zastępcy. Bez nazwisk, ale w wielu wypadkach już po stanowiskach można dojść, kogo dotyczą.

Ponadto ustawa rozszerza krąg osób, które co roku muszą składać oświadczenia majątkowe. Do tej pory obowiązek ten dotyczył tylko prezesa NBP. Teraz obejmie również członków zarządu, dyrektorów i ich zastępców oraz osoby zarabiające tyle samo co dyrektor departamentu i jego zastępcy.

Ustawa ogranicza ponadto zarobki dyrektorów i kierowników w Narodowym Banku Polskim. Nie będą mogli otrzymywać więcej niż 60 proc. tego, co zarabia prezes NBP. Co istotne – do limitu liczy się całe wynagrodzenie: bazowe, z premiami i innymi dodatkami. Adam Glapiński w 2018 roku średnio zarabiał 63 531 zł. Gdyby przyjąć, że otrzyma dokładnie taką samą kwotę w tym roku – jego pracownicy nie będą mogli otrzymywać więcej niż 38 tys. zł.

Zobacz także: Koniec sagi w Narodowym Banku Polskim. Idzie obniżka wynagrodzeń i jawne stawki

O wysokich zarobkach w NBP zrobiło się głośno po publikacji “Gazety Wyborczej”. Dziennik ujawnił, że w 2017 r. współpracowniczka prezesa Adama Glapińskiego, Martyna Wojciechowska, miesięcznie zarabiała 65 tys. zł. Wtedy posłowie wszystkich partii zaczęli domagać się ujawnienia zarobków w banku centralnym. Prace nad ustawą trwały kilka tygodni.

 

Źródło: money.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!