Historia

Najdawniejsze siedziby Słowian

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Sytuację, jaka w V wieku wytworzyła się w środkowej Europie wykorzystali Słowianie, którzy podjęli ekspansję zajmując w ciągu dwustu lat ogromne terytoria.

Nim jeszcze na ukraińskich stepach pojawili się Hunowie, mieli oni zostać podbici przez ostrogockiego króla Hermaneryka. Po śmierci tegoż zapewne dostali się pod panowanie Hunów, przy czym – jak wynika z przekazu Jordanesa – musieli oni być ich lojalnymi poddanymi. Kiedy bowiem następca Hermaneryka, Vinithar, podniósł bunt przeciwko Hunom, oręż swój skierował on w pierwszym rzędzie przeciwko Słowianom:

„Wiadomo, że po śmierci króla Ermenryka, rozdzieliwszy się z Wizygotami, którzy odeszli, Ostrogotowie pozostali w tej samej ojczyźnie uznając zwierzchnictwo Hunów, jakkolwiek Vinithar, przedstawiciel Amalów, zachował oznaki swego przywództwa. Sam zaś Vinithar miał zawsze przed oczami przykład swego dzielnego dziadka, Vultulfa, i chociaż pod względem powodzenia nie mógł się mierzyć z Ermenrykiem, bolał z powodu zależności od Hunów. Powoli więc wydobywał się spod ich jarzma. Usiłując zarazem dać dowód swego męstwa, ruszył z wojskiem na ziemie Antów. Wszcząwszy działania wojenne, w pierwszym spotkaniu poniósł klęskę. Następnie mocno uderzył. Króla ich, imieniem Boz, wraz z synami i siedemdziesięcioma naczelnikami dla postrachu ukrzyżował, aby trupy wiszących w dwójnasób trwożyły pokonanych.”

Gdy jednak do walki włączyli się Hunowie pod wodzą Balambera, Ostrogci ponieśli klęskę. W ten sposób przywrócony został statu quo ante. Na jak długo? Jordanes nie daje nam odpowiedzi na to pytanie. Z Herwararsagi dowiadujemy się natomiast, że Wendland (kraj Słowian?) objął w posiadanie Heidrek, w następstwie konfliktu z Gardariki zakończonego zawarciem, zwieńczonego małżeństwem Heidreka z córką króla Gardariki, traktatu pokojowego. Ale czy na pewno chodzi o ten sam kraj, o którym pisał Jordanes?


Opracowanie Wojciecha Kempy „Co przed Mieszkiem?” jest do nabycia tutaj:
https://sklep.magnapolonia.org/produkt/co-przed-mieszkiem-wojciech-kempa/

Warto w tym miejscu zadać sobie pytanie, skąd wzięli się Słowianie i gdzie znajdowały się ich najdawniejsze siedziby. Od dawna toczył się o to spór, aczkolwiek wydaje się, że w ostatnich latach – pomijając absurdalne teorie naszych rodzimych turbosłowian – w kwestii tej zapanował w nauce konsensus.

Władimir Toporow i Oleg Trubaczew, z czym zgadza się wielu innych językoznawców, uznali, że języki słowiańskie wyodrębniły się z języków zachodniobałtyjskich. Wedle tej teorii w dość wczesnym etapie rozwoju doszło do wyodrębnienia się Bałtów Zachodnich, z których z kolei wyodrębniła się wspólnota protosłowiańska (utożsamiana z kulturą miłogradzką) oraz wspólnota protopruska (kultura kurhanów zachodniobałtyjskich).

Przytoczę w tym miejscu najważniejsze ustalenia poczynione przez Trubaczewa i Toporowa (Трубачев О. Н., Топоров В. Н., Лингвистический анализ гидронимов Верхнего Поднепровья), które stanowią dziś podstawę dla dalszych badań nad pierwotnym zasięgiem osadnictwa wschodniobałtyjskiego.

Otóż badacze ci zwrócili uwagę na nazwy wodne badanego przez siebie obszaru, które w większości pochodzą z języka bałtyjskiego. Przede wszystkim nazwy z bałtyjskim formantem –ēja spotykamy nad górną Wołgą i górną Dźwiną. Nazwy z –ija spotykamy kilkakrotnie w dorzeczu górnej Oki i zdecydowanie częściej w międzyrzeczu Dźwiny i Wielkiej. Z kolei w zachdonich rejonach międzyrzecza Wołgi i Oki często spotykamy nazwy na –eŭka. Na górnym Podnieprzu często występują nazwy z sufiksem –uma, zaś nazwy z sufiksem –oma, -ema, -ama występują w basenie Wołgi, Oki i górnej Dźwiny. W sumie Toporow i Trubaczew na badanym przez siebie obszarze odnaleźli ok. 800 nazw wodnych, które pochodzić mają z języka bałtyjskiego.

Na obszarze tym występowały w ostatnich wiekach przed naszą erą cztery kultury archeologiczne. Najdalej na zachód wysunięta była kultura ceramiki sztrychowanej, która na zachodzie sięgała po rzekę Świętą, prawy dopływ Wilii (lit. Neris), w kilku punktach nieznacznie przekraczając Niemen. Następnie granica kultury ceramiki sztrychowanej biegła po linii: Kleck – Słuck – Bobrujsk – Mohylew – Orsza i dalej – do obecnej granicy litewsko – łotewskiej.

Na północny – wschód od kultury ceramiki sztrychowanej (w dorzeczu górnego Dniepru i górnej Dźwiny) funkcjonowała kultura dnieprowsko – dźwińska. Obejmowała ona przede wszystkim Podnieprze Smoleńskie. Na północy sięgała ona rejonu Jezior Sobieżskich i lewych dopływów Wielkiej, zaś na wschodzie sięgała górnej Desny i górnej Uhry. Ludność kultury dnieprowsko – dźwińskiej wznosiła grody na cyplach brzegów rzek i jezior, bronionych z dwóch, a nawet trzech stron wodą, rzadziej na wzgórzach i ostańcach (koniecznie położonych pośród bagien). Podobnie jak za twórców kultury ceramiki sztrychowanej, za twórców kultury dnieprowsko – dźwińskiej uważa się Bałtów.

Na południowy – wschód od obszaru zajętego przez kulturę dnieprowsko – dźwińską egzystowały kultury: juchnowska i górnookska. Kultura juchnowska zajmowała dorzecze Desny oraz prawobrzeżne Posejmie. Na zachodzie wgryzała się w obszar zajmowany przez kulturę miłogradzką. Grody ludność kultury juchnowskiej wznosiła na odnogach wysokich brzegów rzecznych. Grody te umocnione były wałami i fosami; na szczytach wałów – umocnienia drewniane. Kultura górnookska zajmowała dorzecze górnej Oki. Grody tejże kultury nie różniły się zasadniczo od grodów kultury dnieprowsko-dźwińskiej.

Wszystkie wymienione kultury wykazywały znaczące podobieństwa i tworzyły zespół kultur grodziskowych strefy leśnej. Wszystkie też one przypisywane są ludności bałtyjskiej, a konkretnie wschodniobałtyjskiej.

Ze wspomnianymi kulturami spokrewniona była, choć wykazywała pewne odrębności, kultura miłogradzka, która w okresie od VII do II wieku p.n.e. funkcjonowała w dorzeczu Dniepru, między Berezyną a Rosią (łącznie z dolną i średnią Sożą oraz Prypecią). Na zachodzie kultura miłogradzka sięgała linii Bugu, którego to jednak zasadniczo nie przekraczała.

Zacytuje w tym miejscu ustalenia Walentina Siedowa (Седов В. В., Славяние верхнево Поднепровья и Подвинья), który napisał był:

„Pod względem archeologicznym bliskość i prawdopodobne pokrewieństwo kultur juchowskiej i górnookskiej z kulturą dnieprowsko – dźwińskią są dość oczywiste. Widoczny jest również specyficzny charakter zabytków miłogradzkich.”

Na północny – zachód od kultury miłogradzkiej w okresie od VI do I w. p.n.e. kultura kurhanów zachodniobałtyjskich. Zajmowała ona teren Mazur oraz Półwysep Sambia, sięgając na wschodzie ujścia Niemna.

Podstawą wydzielenia kultury kurhanów zachodniobałtyjskich były charakterystyczne techniki lepienia naczyń o dnach kulistych, kurhanowy obrządek pogrzebowy, system osadniczy oparty na budowie sieci osiedli obronnych i specyficzny typ gospodarki oparty na półdzikim wypasie stad zwierząt. Nazwa kultury pochodzi od charakterystycznego dla ludności tej kultury obrządku pogrzebowego.

Osiedla obronne wznoszono w naturalnie chronionych miejscach na szczytach odosobnionych wzniesień, półwyspach, wyspach, wysokich brzegach rzek i jezior lub w dolinach rzek. Dodatkowo broniono je kamiennymi, kamienno-ziemnymi wałami, rowami, palisadami i częstokołami. Domy słupowe z kamiennymi paleniskami pośrodku i jamą przypiecową. Specyficzne osiedla budowane na pomostach rusztowych z pni drzewnych układanych na podmokłych wysepkach, w płytkich zatokach jezior i rzek.

Specyficzną cechą kultury kurhanów zachodniobałtyjskich jest bogaty asortyment narzędzi kamiennych i kościanych. Wyrabiano je stosując tradycyjne metody obróbki. W użyciu były pięcioboczne kamienne toporki typu łużyckiego, motyki rogowe, kościane groty strzał, skrobacze, wiertła krzemienne. Skromny asortyment narzędzi brązowych i żelaznych.

Ale wróćmy do kultury miłogradzkiej, która była wewnętrznie zróżnicowana, co w szczególności daje się zauważyć w dziedzinie osadnictwa – o ile na północy dominują grodziska, nierzadko o dużej powierzchni i silnie obwarowane, to na południu występują wyłącznie osady otwarte. Wyraźny wpływ na rozwój kultury miłogradzkiej wywierali Scytowie. Na zdecydowanie wyższym poziomie niźli w omówionych uprzednio kulturach stała w kulturze miłogradzkiej uprawa ziemi.

W grupie dnieprzańskiej osady były oddalone od siebie o 2–5 km na bardziej żyznym prawym brzegu Dniepru, na lewym – o 10 i więcej kilometrów. W dorzeczu bagnistej Prypeci na osady wybierano pagórki. Ludność kultury miłogradzkiej mieszkała w ziemiankach i domach o konstrukcji słupowej. Na osadę składało się kilka domostw, w pobliżu których wznoszono grody obronne, gdzie ludność chroniła się w czasie konfliktów.

Podstawą gospodarki były rolnictwo i hodowla. Do pracy na roli używano żelaznych i bardziej powszechnych drewnianych narzędzi pracy. Ceramika miłogradzka miała okrągłe dno i była zdobiona ornamentami. Pochówki odbywały się na dwa sposoby. Z czasem obyczaj grzebania zanikł na rzecz palenia. Groby bogatszych i znaczących osobistości na wzór scytyjski były bogato wyposażone. W okolicach Homla znaleziono wyroby z brązu i żelaza, świadczące o prowadzeniu handlu z Europą Środkow

W II wieku p.n.e. na obszar zajmowany przez kulturę miłogradzką napłynęła nowa fala ludności (z obszaru kultury wejherowsko – krotoszyńskiej), czego efektem było uformowanie się kultury zarubinieckiej. Jak zauważa W. W. Siedow (Седов В. В., Славяние верхнево Поднепровья и Подвинья), proces przeistaczania się kultury miłogradzkiej w zarubiniecką nie był prosty, a w wielu miejscach tradycyjna kultura miłogradzka trwała równolegle z kulturą zarubiniecką i to aż do wieku pierwszego naszej ery. Dodajmy, że kultura zarubiniecka objęła swym zasięgiem przede wszystkim Polesie Prypeckie i przyległe rejony dorzecza górnego i środkowego Dniepru.

Tak oto przechodzimy do kwestii przynależności etnicznej ludności kultur miłogradzka i zarubiniecka, przy czym ta ostatnia – o czym była już mowa – najwyraźniej była tożsama z opisanymi przez Pliniusza i Tacyta Wenedami. Wątpliwości nie miał tu Piotr Treitjakow (Третьяков П. Н., Памятники зарубинецкой культуры), który zwrócił uwagę, że obszar kultury zarubinieckiej pokrywa się z archaiczną hydronimią słowiańską, z czego wnosi on, że to właśnie tu doszło do uformowania się etnosu słowiańskiego.

Nie do końca zgadzał się z tym Toporow, wedle którego nazwy rzeczne, które Trietjakow uznał za archaiczne słowiańskie w rzeczywistości są bałtyjskie, a konkretnie zachodniobałtyjskie. Nie byłby to zasadniczo aż tak wielki problem, bowiem już Samuel Bernsztejn (Бернштейн С. Б., Очерк сравнительной граматики славянских языков) pisał:

„Nie ulega wątpliwości, że wspólnota bałto-słowiańska obejmowała przede wszystkim języki prasłowiański, pruski i jaćwieski.”

Podobne stanowisko wyraził w tej kwestii zresztą także Władimir Toporow, zdaniem którego język słowiański uformował się na zachodnich rubieżach języka bałtyjskiego.

Podsumowując dyskusję językoznawców, Siedow (Седов В.В., Происхождение и ранная истрия Славян) stwierdził:

„W literaturze lingwistycznej wyrażano przypuszczenia, iż język prasłowiański uformował się z kresowych zachodniobałtyjskich dialektów lub odwrotnie – że dialekty zachodniobałtyjskie powstały z jednej z grup języków prasłowiańskich.”

W tym miejscu warto zaprezentować owe różnice pomiędzy językami wschdoniobałtyjskimi i zachodniobałtyjskimi. Otóż typowym wyróżnikiem są nazwy zawierające elementy: –ane i –yne. Hydronimia z –ane jest charakterystyczna dla obszaru zachodniobałtyjskiego, zaś z –yne dla obszaru wschodniobałtyjskiego. Typowe dla języków zachodniobałtyjskim są nazwy z apelatywem „stab”. Nadto w języku pruskim mamy „z” w miejsce wschodniobałtyjskiego „ż”. Typowe dla języka pruskiego są nazwy z sufiksem „wa”.

Nie będę dalej tego ciągnął. Widzimy, że dla specjalisty możliwe jest odróżnienie nazw wodnych wywodzących się z języka wschodniobałtyjskiego od zachodniobałtyjskiego. Tymczasem obszar zajmowany przez kultury miłogradzką, a następnie zarubiniecką pokrywają nazwy wodne, które ewidentnie wywodzą się z zachdoniobałtyjskiego (tak przynajmniej twierdził Toporow, z czym zgadza się jednak większość późniejszych badaczy).

Wszystko wskazuje więc na to, że to właśnie na obszarze zajmowanym przez kulturę miłogradzką doszło do wyodrębnienia się języka słowiańskiego, a przybycie ludności kultury wejherowsko – krotoszyńskiej, proces jej asymilacji z ludnością miłogradzką i uformowanie się kultury zarubinieckiej ostatecznie je przypieczętowały.

Tymczasem w drugiej połowie I wieku (zdaniem Szczukina – w połowie I w., zdaniem Siedowa – pod koniec I w.) kultura zarubiniecka została zniszczona przez Sarmatów. Na terytoriach zajętych uprzednio przez kulturę zarubiniecką pojawiły się mogiły sarmackie oraz kurhany.

Część zarubińców udała się na północ. Jednym z dowodów na to ma być upowszechnianie się w II wieku n.e. na terenie Prus fibul tzw. „typu pruskiego”, które to były wyrobem miejscowym, ale których najstarsze egzemplarze pochodzą z obszaru kultury zarubinickiej. Dodajmy, że analogiczne fibule spotykamy w kulturze poczepskiej, o której za chwilę…

Część ludności zarubinieckiej udało się na zachód i południowy – zachód. Podstawowa jednak masa ludności zarubinieckiej udała się nie na północ, nie na zachód czy południowy – zachód, ale na północny – wschód. Należy zauważyć, że już w I wieku p.n.e. w dorzeczu Desny, na obszarze zajmowanym przez kulturę juchnowską, pojawiły się grupy osadników – nosicieli kultury zarubinieckiej. Przyniosły one ze sobą charakterystyczną ceramikę oraz szereg innych form typowych dla tej kultury. Na ten sam okres datowane jest porzucenie części grodów przez ludność juchnowską, co zdaje się sugerować, że mamy do czynienia z najazdem.

Jednak dopiero koniec I wieku naszej ery (według Trietiakowa i Siedowa) przyniósł prawdziwy zalew tego terenu przez ludność zarubiniecką. Zdaniem większości badaczy związane jest to z porzuceniem przez zarubińców (w obliczu inwazji Sarmatów) swych dotychczasowych siedzib w dorzeczu Prypeci. Wskutek napływu zarubińców w dorzecze Desny (przede wszystkim w okolice Briańska i Poczepu) doszło do uformowania się na tym terenie kultury poczepskiej.

Ludność kultury poczepskiej budowała duże osady, których wielkość dochodziła do 20 kilometrów kwadratowych (tak wielką osadę przebadano na eponimicznym stanowisku w Poczepie). Wznosiła je głównie na brzegach rzek, przy czym starano się wybierać tereny o dobrych glebach.

Mniejsze grupy zarubińców osiedliły się nad Sożą, gdzie uformowała się kultura tuszemlińska, zaś część dotarła aż w rejon Smoleńska (osadnictwo typu smoleńskiego). Niewielkie skupienie osadnicze zarubinieckie, funkcjonujące w okresie II – V w., powstało na wschodnim obszarze kultury ceramiki sztrychowanej, a konkretnie w rejonie Abidnii. W ciągu II – III w. ludność zarubiniecka poczęła rozprzestrzeniać się też na północny – wschód od Podesnia, zajmując dorzecze górnej Oki, gdzie uformowała się kultura moszczyńska.

W tym miejscu należy zauważyć, że na terenach, na których osiedlili się zarubińcy spotykamy nazwy rzeczne, które językoznawcy gotowi są uznać za zachodniobałtyjskie czy też prasłowiańskie.

Dorzecze Prypeci w okresie tym wykazywało słabe ślady osadnictwa, natomiast w dorzeczu średniego Dniepru (w okolicach Kijowa) utrzymały się grupy post-zarubinieckie, dając początek kulturze późnozarubienieckiej. W III wieku naszej ery uformowała się tam kultura kijowska, przy czym przyjmuje się, że główny udział w jej tworzeniu przypadł właśnie ludności post-zarubinieckiej. Kultura kijowska w kolejnym okresie (do V wieku naszej ery) sięgnęła daleko ku wschodowi, docierając w dorzecze Desny i penetrując nawet rejon Powołża.

Magomiedow zauważa ponadto, że w drugiej ćwierci IV wieku doszło do rozszerzeni zasięgu kultury czerniachowskiej aż po północną granicę czarnoziemu. W następstwie tego kultura kijowska została wyparta dalej na północ, przy czym pojedyncze osady kijowskie utrzymały się na obszarze opanowanym przez kulturę czerniachowską. W „czasach huńskich” kultura postkijowska odzyskała utracone terytoria, przy czym jej południowa granica przesunęła się nawet dalej, niż sięgała wcześniej.

Może to zbytnie uproszczenie, ale wygląda to tak, jakby w obliczu opisywanej przez Jordanesa ekspansji Hermaneryka doszło do cofnięcia się kultury kijowskiej i do częściowego zastąpienia jej kulturą czerniachowską, po czym – wraz z upadkiem Państwa Ostrogotów w następstwie klęski zadanej im przez Hunów „osadnictwo kijowskie” nie tylko odzyskało utracone tereny, ale uzyskało i dalsze.

W czasach bliskich Jordanesowi Słowianie podjęli ekspansję, kierując ją w pierwszym rzędzie na południowy – zachód (w kierunku dolnego Dunaju) oraz północny – zachód (ku górnej Wiśle). W opisie geograficznym świata, zamieszczonym w pierwszej partii dzieła Jordanesa, czytamy:

„Licząc od zachodu, pierwszym ludem osiadłym w Scytii są Geipidowie. Kraj ich opływają duże i sławne rzeki. I tak, od północy i północnego zachodu toczy fale Tisla, od południa sam wielki Danubius, od wschodu żłobi ziemię Aluta, wartka i pełna wirów, gnając z rykiem ku wodom Istru.

Ujęta w sieć tych rzek, leży Dacja, którą osłaniają na kształt wieńca strome Alpy. Wzdłuż ich lewego skłonu, który zwraca się, w kierunku północnym, od źródeł rzeki Vistuli na niezmierzonych przestrzeniach usadowiło się ludne plemię Wenetów, którzy chociaż teraz przybierają różne miana od rodów i miejsc, w zasadzie są nazywani Sklawenami i Antami. Sklawenowie siedzą na obszarze od grodu Nowioduńskiego i jeziora określanego jako Mursjańskie, po rzekę Danaster, a na północ po Visclę, mając błota i lasy zamiast grodów. Ziemie Antów zaś, którzy są najdzielniejszymi przedstawicielami plemienia, ciągną się nad zakrętem morza Pontyjskiego od Danastru po Danaper, rzek oddalonych jedna od drugiej na wiele staj.

Przy samym Oceanie, gdzie trzema gardzielami morze spija wody Vistuli, usadowili się Widiwariowie, zlepek różnorodnych szczepów. Za nimi, też na wybrzeżu Oceanu, pędzą żywot Estowie, lud ze wszech miar usposobiony pokojowo. Z Estami sąsiaduje od południa nad wyraz wojownicze plemię Akacyrów, którzy nie znają pokarmów zbożowych, lecz żywią się bydłem i dziczyzną.

Za Akacyrami, nad morzem Pontyjskim, rozpościerają się siedziby Bułgarów i tak rozsławionych przez nieszczęścia, jakie skutkiem grzechów ściągamy na nasze głowy.”

Tak oto w połowie VI wieku (względnie niewiele wcześniej) opisani tu przez Jordanesa Słowianie (Wenedowie) zamieszkiwać mieli niewielki stosunkowo obszar, ograniczony od wschodu Dnieprem (za którym żyli Akacyrowie), a od zachodu Karpatami. Ewidentnie chodzi tu więc o obszar odpowiadający ówcześnie kulturze praskiej. Z kolei zasięg uformowanych w V wieku na podłożu kultury kijowskiej kultur kołoczyńskiej i pieńkowskiej pokrywa się z osadnictwem ludów tureckich – Akacyrów i Bułgarów… „Kołoczyńcy” byliby więc tu postkijowianami, którzy znaleźli pod władzą Akacyrów, zaś „pieńkowcy” – post-kijowianami, nad którymi panowali Bułgarzy. A co z ludnością kultury tuszemlińskiej, w której widziałbym przodków Krywiczy? Wygląda na to, że albo też znajdowali się pod władzą Akacyrów, albo Jordanes z jakichś powodów zaliczył ją do Estów.

Można spotkać się czasami z tezą (Obłomski, Petrauskas, Terpiłowski, a przede wszystkim Siedow) że kultura praska odpowiadała Sklawenom, podczas gdy kultura pieńkowska – Antom. Trudno powiedzieć, jakie są ku temu przesłanki, jako że przekaz Jordanesa w żaden sposób do takiego stanowiska nie upoważnia. Wszak wynika z niego wyraźnie, iż siedziby Sklawenów rozciągały się na prawym brzegu Dniestru, podczas gdy kultura praska sięgała Dniepru, funkcjonując po obu stronach Dniestru.

Tymczasem zajmijmy się kulturą praską, która to uformowała się w V wieku w dorzeczu Prypeci, a więc na obszarze, który po opuszczeniu go w I wieku przez gros zamieszkującej go dotychczas ludności kultury zarubinieckiej wykazywał bardzo słabe zaludnienie i uznawany jest wręcz za pustkę osadniczą.

Kulturę praską charakteryzują niewielkie osiedla lokowane wzdłuż rzek, drewniane kwadratowe chaty z płytkim podpiwniczeniem, zagłębione w ziemię (półziemianki) oraz umieszczonym w narożniku glinianym lub kamiennym piecem kopułkowatym lub paleniskiem. Dość prymitywna była ceramika, na którą składały się proste, lepione ręcznie, z brunatnej gliny z dużą domieszką piasku, najczęściej nie zdobione garnki i inne naczynia. Zmarłych po spaleniu, chowano razem ze szczątkami stosu pogrzebowego w urnach popielnicowych, które składano następnie na płaskich cmentarzach.

W procesie formowania kultury praskiej bez wątpienia uczestniczyła ludność grupy czerepińskiej kultury czerniachowskiej, zamieszkująca uprzednio dorzecze górnego Dniestru i którą możemy śmiało uznać za słowiańską (postzarubiniecką), podlegającą wcześniej władzy Gotów. Mniejszy musiał być udział ludności kultury kijowskiej, na co wskazuje dość duże jednak różnice między kulturą kijowską i praską, szczególnie w dziedzinie ceramiki. A czy w procesie formowania kultury praskiej brały udział jakieś większe grupy ludności przybyłe z rejonu dorzecza Kamy, z terenu kultury imieńkowskiej? Wydaje się to więcej niż prawdopodobne…

Jest to fragment opracowania autorstwa Wojciecha Kempy „Co przed Mieszkiem?”, które jest do nabycia tutaj:
https://sklep.magnapolonia.org/produkt/co-przed-mieszkiem-wojciech-kempa/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!