Felietony

Na finiszu batalii o godność – proces Międlar vs. Lempart

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

5 września br. o godzinie 14 ma zostać ogłoszony w Sądzie Rejonowym we Wrocławiu wyrok w procesie, który Jacek Międlar wytoczył Marcie Lempart za znieważanie go określeniami „nazista”, „faszysta”, „bandyta”, „neofaszysta”, „neonazista”, „organizator neonazistowskich marszy”, jak również osoba, która „nawołuje by zamordować” oskarżoną, gdzie ten ostatni zarzut, został całkowicie przemilczany przez wszystkie lokalne i ogólnopolskie media, co tylko pokazuje stan upadku prasy w Polsce. Co ciekawe, wraz z inwektywami kierowanymi przeciwko Międlarowi, Marta Lempart, znieważała uczestników wrocławskiego marszu w dniu 11 listopada 2017 r. – nazywając ich nazistami i faszystami, czyli – jak obrazują zdjęcia w mediach internetowych – kierowała te inwektywy wobec osób w podeszłym wieku, dzieci, młodzieży, kobiet i inwalidów, którzy także tego dnia postanowili zamanifestować swój patriotyzm.

Proces rozpoczął się już prawie rok temu. W czasie jego trwania opinia publiczna mogła naocznie przekonać się o stanie polskiego sądownictwa. Jak zaznaczył w swojej mowie na początek procesu mecenas Jarosław Litwin (człowiek, który jako pierwszy w Polsce wygrał proces o naruszenie dóbr osobistych przeciwko Ośrodkowi Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych Rafała Gawła) reprezentujący Jacka Międlara: Niektórym środowiskom wrocławskim może się wydawać, że pan Jacek Międlar nie ma żadnych praw. Że można z panem Jackiem Międlarem zrobić, co się chce. Że pan Jacek Międlar nie ma swojej osobistej godności i na jego temat można powiedzieć wszystko. Tak nie jest, dlatego spotykamy się w sądzie. Można rzecz, że wówczas rozpoczęła się batalia o prawdę i swoisty sprawdzian czy zapis konstytucyjny o równości wobec prawa (art.32) jest tylko suchym wpisem, czy ma pokrycie w praktyce.

Na pierwszej rozprawie adwokat pozwanej próbował przekonać sąd, że Marta Lempart miała prawo znieważyć Jacka Międlara, ponieważ – jak twierdził – nieprawdziwe komentarze na jego temat regularnie pojawiają się w mediach społecznościowych.

Oskarżona złożyła wniosek o przesłuchanie świadków, z których żaden (w tym posłanka Joanna Scheuring-Wielgus) nie był w stanie przywołać jakiegokolwiek cytatu i konkretu mającego potwierdzać ich wymysły o rzekomym „faszyzmie”, „bandytyzmie” i „nazizmie” Międlara. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na zachowanie prowadzącej sprawę sędziny Anny Statkiewicz. Podczas przesłuchań świadków – na dwóch pierwszych rozprawach (co się później na zmieniło, bowiem wszyscy zobaczyli, cóż za tytani intelektu zeznają) – sędzia wielokrotnie uchylała niewygodne dla świadków pytania pełnomocnika Jacka Międlara. Nie informowała również pełnomocnika o wnioskach dowodowych składanych przez Lempart, jednocześnie zarządzając powiadomienie oskarżonej i jej pełnomocnika (każdej z osobna) o części licznych wniosków składanych w imieniu Międlara.

30 sierpnia br. odbyła się ostatnia rozprawa, na której obie strony wygłosiły mowy końcowe. Jacek Międlar żąda dla Lempart 2 lat ograniczenia wolności w wymiarze 30 godzin nieodpłatnych prac społecznych i zapłaty 10 tysięcy złotych, które ten publicznie zobowiązał się w całości przekazać na rzecz Fundacji Ku Korzeniom, która zajmuje się renowacją nagrobków żołnierzy Polskiego Podziemia Niepodległościowego.

Na portalu wprawo.pl znajdują się nagrania z powyższego procesu, dzięki którym każdy jest w stanie wyrobić sobie zdanie na temat powyższej sprawy. I choć niektórzy mogą uznać Jacka Międlara za osobę kontrowersyjną, warto odłożyć na bok emocje i spojrzeć na sprawę na chłodno. Dziś wytaczającym proces jest człowiek walczący o pamięć o polskich ofiarach ludobójstwa na Kresach, o pamięć o polskich ofiarach niemieckich obozów koncentracyjnych. Wynik rozprawy, jaki może zapaść na korzyść Marty Lempart da zielone światło do zmasowanego ataku na wszelkie polskie środowiska patriotyczne, które wolą obecnie biernie przyglądać się toczącej się sprawie, do zmieszania ich z błotem i przyszycia łatki faszystów, nazistów etc. Nie stanie się to na drugi dzień po rozprawie, jednak będzie to nieunikniony proces w wojnie o prawdę, na której czy nam się to podoba czy nie, jesteśmy.

Krzysztof Żabierek

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!