Wiadomości

Maorysi chcą zmiany nazwy Nowa Zelandia

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Partia zrzeszająca tubylców chce, by kraj nazywał się Aotearoa, czyli tak, jak archipelag nazywał się przed przybyciem kolonizatorów holenderskich. Nazwa ta jest rozpowszechniona wśród mieszkańców, ale nie lubi jej prawica.

Jak tłumaczy we włoskim „Corriere della Sera” Alessandra Muglia, nazwa Aotearoa oznacza w języku maoryskim „ziemię długiej białej chmury”. Partia tubylców złożyła petycję, chcąc, by parlament w Wellington zmienił nazwę Nowej Zelandii na oryginalną w ciągu pięciu lat.

„Jesteśmy krajem polinezyjskim, jesteśmy Aotearoa. Jest to nazwa, która zjednoczy nasz naród, zamiast go dzielić. Nowa Zelandia to termin holenderski, a nawet Holendrzy zmienili nazwę swojego kraju na Niderlandy” – argumentują liderzy partii maoryskiej Rawiei Waititi i Debbie Ngarewa-Packer, których cytuje „The Guardian”.

„Aotearoa jest w rzeczywistości terminem już rozpowszechnionym wśród ludności, jak zauważyła jakiś czas temu premier Jacinda Ardern, dodając jednak, że zmiana nazwy »nie jest czymś, co rząd rozważał«, borykając się z innymi priorytetami” – pisze A. Muglia.

Premier stwierdziła, że coraz częściej słyszy użycie nazwy Aotearoa i uważa tę zmianę za pozytywną. „Czy nazwa się zmieni, czy nie, Nowozelandczycy już odwołują się do maoryskiego imienia kraju, a ta przemiana dokonała się za przyzwoleniem całej populacji” – argumentuje. Jednak zmianie mocno sprzeciwia się prawica.

Dziś tylko 15 proc. populacji nowozelandzkiej deklaruje przynależność do etnicznej grupy Maorysów, ale w ostatnich latach kultura tradycyjna przeżywa odrodzenie – np. w lutym kraj uznał „Matariki”, Nowy Rok Maoryski, za święto narodowe, a wiele wyrażeń z języka maoryskiego weszło do powszechnego użycia i coraz więcej Nowozelandczyków decyduje się na naukę języka ojczystego. Premier szacuje, że do 2040 r. będzie się nim posługiwać co najmniej milion osób.

Petycja w sprawie zmiany nazwy kraju pojawia się 49 lat po poprzedniej złożonej w parlamencie, która dotyczyła uznania maoryskiego za jeden z oficjalnych języków Nowej Zelandii. „Doceniam zasługę tych, którzy podjęli to wyzwanie” – zaznaczył R. Waititi, współzałożyciel partii Maorysów. „W 2021 roku podejmujemy tę drogę i posuwamy się dalej, by dotychczasowe starania nie zostały zaprzepaszczone”.

W ciągu pierwszych 2,5 godziny petycja zebrała 3 tys. podpisów (Nowa Zelandia ma niecałe 5 mln mieszkańców). „Jesteśmy gotowi na zmianę” – podsumował R. Waititi.

/gosc.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!