Wiadomości

Malowali w karnawale twarze na czarno – klub karnawałowy musiał korzystać z ochrony policji

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

„Jestem dumny z bycia Murzynem” – mówi Wolfgang Schuster i smutno spogląda w domu na zdjęcia, które przedstawiają go szczęśliwego na karnawale w Fuldzie. 75-letni emeryt ma na sobie czarny makijaż, perukę z dużą kością, łańcuszek z kości i futro lamparta. Biegał tak przez wiele lat m.in. w pochodzie w Różany Poniedziałek, największy w Hesji.

Ale teraz nie zakłada już dzikich kości i nie maluje już się na czarno. Schuster i całe Stowarzyszenie Karnawałowe Südend Fulda stanęli w obliczu oskarżeń o rasizm. Z powodu gróźb ataków otrzymali nawet ochronę policyjną.

„To smutne, że coś takiego jest konieczne” – mówił rzecznik policji Martin Schäfer. Ale funkcjonariusze nie mogli wykluczyć, że karnałowicze zostaną naprawdę zaatakowani. Były sygnały wskazujące na zwiększone ryzyko. Dlatego funkcjonariusze towarzyszyli około 100-osobowej grupie członków stowarzyszenia w pociągu – by zarejestrować możliwe ataki kamerą.

Ataki zaczęły się od krytyki ze strony socjologów. Oskarżono stowarzyszenie o szerzenie rasizmu i pochwałę kolonializmu. Chodziło o to, że członkowie Südend nosili mundury kolonialne i parodiowali czarnych. „To umniejsza i aprobuje ludobójstwo, ucisk i pozbawienie praw wyborczych” – napisano w szeroko rozpowszechnionym e-mailu.

Aktywiści domagają się zmiany wyglądu stowarzyszenia: kolonialne mundury i czarna twarz, w której biało maluje się czarną twarz, muszą zniknąć. Formy reprezentacji stowarzyszenia to „praktyki poniżające, nieludzkie i rasistowskie”.

Aktywiści zażądali zmiany wyglądu stowarzyszenia: kolonialne mundury i czarna twarz, gdzie biału maluje twarz na czarno, muszą zniknąć. Formy reprezentacji stowarzyszenia to „praktyki poniżające, nieludzkie i rasistowskie” – napisano.

Członkowie stowarzyszenie uznali te zarzuty za absurdalne. Podobnego zdania był inspektor Rippert, który stwierdził: „W klubie Nordend ludzie przebierają się za niedźwiedzie polarne i pingwiny. Wkrótce mogą więc mieć na karku obrońców praw zwierząt”.

Ostatecznie, członkowie stowarzyszenia zmuszeni byli zrezygnować z szeregu używanych atrybutów. Tak oto w imię tolerancji i szacunku dla innych ludzie są zaszczuwani i niszczona jest tradycja…

Wolfgang Schuster, „Murzyn z Südend”, jest smutny, że nie może już używać czarnego makijażu. „W końcu ludzie byli szczęśliwi, kiedy widzieli mnie na imprezie karnawałowej. Fotografowali mnie i dawali mi swoje kciuki w uznaniu.” Ale zaraz dodaje: „Nie chcemy nikogo prowokować”.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!