Wiadomości

Lotnictwo Chalify Haftara przeprowadziło zmasowany atak na miasto Gharyan /film/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak już informowaliśmy, w wyniku niespodziewanego ataku libijskie siły rządowe, wspierane przez tureckie drony bojowe, odbiły strategiczne miasto, Gharyan, leżące na południe od Trypolisu.

Jak poinformowała katarska telewizja al-Jazeera, żołnierze sił rządowych zaprezentowali sprzęt zdobyty na oddziałach dowodzonej przez feldmarszałka Chalifę Haftara Libijskiej Armii Narodowej (LNA), przy czym była tam zarówno broń produkcji rosyjskiej, jak i amerykańskiej. Można tam było między innymi co najmniej cztery amerykańskie pociski przeciwpancerne FGM-148 Javelin (ATGM).

LNA jeszcze tego samego dnia, tj. 27 czerwca, podjęła próbę odzyskania Gharyana, która to Jednak się nie powiodła. Obecnie LNA przygotowuje ponoć poważniejszy kontratak, a dziś rano miał tam miejsce zmasowany atak lotniczy, który prawdopodobnie stanowi element przygotowań do odbicia miasta.

Wcześniej LNA ogłosiła szereg zakazała przewoźnikom korzystającym z libijskich lotnisk wykonywania lotów do Turcji oraz zapowiedziała ataki na tureckie jednostki morskie, a także wszelkie instytucje związane z Turcją.

Według LNA, to właśnie zaangażowanie Ankary okazało się decydujące w udanym ataku sił rządowych na miasto Gharyan.

Przypomnijmy, że 75-letni Chalifa Haftar, były generał armii Kaddafiego, który później dołączył do buntu przeciwko niemu, początkowo kontrolował wschodnią część kraju, przede wszystkim wybrzeże, z głównym ośrodkiem w Bengazi. Na początku tego roku przejął kontrolę nad bogatą w ropę pustynią na południu kraju, a 4 kwietnia ruszył ze swymi wojskami na Trypolis, pozostający pod kontrolą rządu, na którego czele stoi Faiz Saradż.

Polskie media przedstawiają wojska Haftara, czyli Libijską Armię Narodową (LNA), jako czynnik prorosyjski, podczas gdy z mediów arabskich i tureckich wynika, iż wsparcia udzielają im przede wszystkim Egipt i Arabia Saudyjska, a więc kluczowi sojusznicy Stanów Zjednoczonych w tym regionie, z czego bynajmniej nie należy wyciągać wniosku, iż Haftar cieszy się poparciem USA. Amerykanom bowiem raczej bliżej do Faiza Saradża, który cieszy się w szczególności poparciem Włoch, których Libia była niegdyś kolonią.

Nie ulega też wątpliwości, że Turcja, mająca raczej kiepskie relacje z Arabią Saudyjską i Egiptem, ofensywa Haftara obserwowana była niechętnym okiem. Dodajmy, że Turcja jest członkiem NATO, ale w ostatnim czasie jej relacje ze Stanami Zjednoczonymi uległy daleko idącemu ochłodzeniu, coraz bliższe za to zdawały się być kontakty z Moskwą.

/southfront.org/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!