Wiadomości

Kuriozum: Sąd Najwyższy uznał, że można bezkarnie wyzywać ONR-owców od faszystów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Nie jesteśmy faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować – tłumaczył, dlaczego ONR nie czerpie wzorców od włoskich faszystów i niemieckich nazistów, gdy jeszcze ani faszyzm, ani nazizm nie budziły tak jednoznacznie negatywnych skojarzeń jak dziś, zamordowany przez niemieckich nazistów w KL Auschwitz twórca tej organizacji Jan Mosdorf.

Dla lewaków, którzy lubują się w stygmatyzowaniu i wykluczaniu tak konkretnych ludzi, jak i całych środowisk prawda znaczy niewiele. I to nikogo dziwić nie powinno, jako że tak jest od lat. Zaskoczenie budzić musi natomiast to, że sądy w ich poczynaniach nie widzą nic zdrożnego i nie biorą w obronę ludzi przez nich krzywdzonych.

W 2017 r. niejaki Robert Koliński, działacz elbląskiej Partii Razem, nazwał ONR organizacją faszystowską, która „w sposób jawny odwołuje się do swych przedwojennych, faszystowskich, antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych korzeni”. Wpis opublikowany na Facebooku odnosił się do organizowanego „Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych” w Elblągu.

Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, stosowanie pod adresem ONR tego rodzaju obrzydliwych wyzwisk, jak nazywanie jej organizacją faszystowską nie jest złamaniem prawa – uznał Sąd Najwyższy w wyroku kasacyjnym, kończąc tym samym czteroletni spór pomiędzy działaczami skrajnej prawicy i Partii Razem.

W czerwcu 2017 r. Sąd Rejonowy w Elblągu umorzył postępowanie, uznając, że słowa Kolińskiego nie wykraczały poza standardy występujące na portalach społecznościowych.

„ONR sam na siebie ukręcił ten bicz. Nawiązuje do organizacji przedwojennej, która była jawnie organizacją faszystowską, stosuje te same symbole i nazwy. Nie mówię przez to, że jesteście faszystami albo nazistami. Ja tylko mówię, że oskarżony miał prawo tak uważać na podstawie tego, co wy sami o sobie piszecie, jak się zachowujecie na własnych demonstracjach, jakie głosicie hasła, jak się nosicie, do jakich symboli się odwołujecie” – mówił sędzia z Elbląga, cytowany przez gazetę.

Odwołanie nic nie dało, podobnie jak i sprawa kasacyjna. Po raz kolejny przekonujemy się, że Polska pogrąża się w totalitaryzmie, gdzie całe środowiska, ze względu na wyznawany światopogląd, mogą być bezkarnie stygmatyzowane i poniżane, podlegając społecznemu wykluczeniu.

/Gazeta Wyborcza, fot. Michał Kalbarczyk/dziennik elbląski/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!