Wiadomości

Kanada: Wspomagane samobójstwo sposobem na pozbywanie się biednych?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Po bezskutecznych błaganiach o niedrogie mieszkania, które pomogłyby złagodzić cierpienia związane z przewlekłą chorobą, Kanadyjka zakończyła swoje życie w lutym na mocy krajowych przepisów dotyczących wspomaganego samobójstwa. Inna kobieta, cierpiąca na ten sam stan i żyjąca z renty inwalidzkiej, prawie otrzymała ostateczną zgodę na zakończenie swojego życia.

Te dwie głośne sprawy wywołały powszechne oburzenie oraz rzuciły światło na kanadyjskie przepisy dot. “prawa do śmierci”, które, jak twierdzą krytycy, są nadużywane do pozbywania się biednych i niedołężnych.

Według CTV News, w lutym 51-letnia kobieta z Ontario, znana jako Sophia, została uśmiercona w asyście lekarza po tym, a wręcz do tego zmuszona, kiedy jej przewlekła choroba stała się nie do zniesienia, a jej skromna stypendium inwalidzkie nie starczało jej na przeżycie.

„Rząd postrzega mnie jako niepotrzebnego śmiecia, narzekającego, bezużytecznego i upierdliwego” – powiedziała w filmie uzyskanym przez sieć. Dodała, że ​​przez dwa lata ona i przyjaciele bezskutecznie błagali o lepsze warunki życia.

Teraz pojawił się drugi podobny przypadek. Kobieta, znana jako Denise, również złożyła wniosek o zakończenie swojego życia po tym, jak nie była w stanie znaleźć odpowiedniego mieszkania, zwłaszcza że pieniędzy z renty inwalidzkiej starczało jej jedynie na skromne życie.

W obu przypadkach zdiagnozowano wielokrotną wrażliwość chemiczną (MCR), stan, w którym zwykłe substancje chemiczne, takie jak dym papierosowy i detergenty do prania, mogą wywoływać nudności, oślepiające bóle głowy, a w skrajnych przypadkach wstrząs anafilaktyczny. W obu przypadkach, odpowiednie warunki mieszkaniowe – w których przepływ powietrza jest bardziej kontrolowany – złagodziłyby ich wyniszczające objawy.

Nagłośnienie tych dwóch przypadków wywołało w kraju dyskusję ma temat braku opieki nad najsłabszymi obywatelami Kanady i wywołało pytania o to, jak stosuje się przepisy o wspomaganym samobójstwie. Nie wydaje się jednak, że obiekcje, które się przy tej okazji pojawiły, skłonią do refleksji kanadyjskich prawodawców.

Chantal Perrot stwierdziła, że chociaż mieszkanie mogło pomóc, to jest to tylko część szerszej walki z przewlekłą chorobą. „Jedynym sposobem na to jest unikanie wszystkich wyzwalaczy. To jest prawie niemożliwe do zrobienia w zwykłym życiu. Tak więc lepsze warunki mieszkaniowe mogą stworzyć tymczasową bańkę dla osoby – ale nie ma na to lekarstwa” – powiedziała. „Wierzymy w prawo ludzi do wspomaganej śmierci. Nie zawsze jest to łatwe. Ale wiemy, że pacjenci tego potrzebują i cenią to” – dodała.

/theguardian.com/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!