Świat Wiadomości

Kanada powiela pomysł PiS. Zakaz wstępu do lasów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Kanadyjczycy kwestionują i wyśmiewają zakaz wstępu do lasów, wprowadzony w prowincji Nowa Szkocja. Twierdzą, że narusza on prawa konstytucyjne, a także wykorzystuje rzekome zmiany klimatyczne jako pretekst do wprowadzania nadmiernej kontroli społeczeństwa. Jak się okazuje, pomysł uskuteczniony w 2020 roku przez socjalistyczny rząd PiS w Polsce, znalazł godnych naśladowców.

Kanada powieliła pomysł PiS z zamykaniem lasów. 5 sierpnia br. władze Nowej Szkocji wprowadziły zakaz pieszych wędrówek, biwakowania, wędkowania i korzystania z pojazdów na terenie prowincjonalnych lasów, z uwagi na „zmiany klimatyczne” i możliwość zaprószenia ognia. Skłoniło to Kanadyjczyków do protestowania i kwestionowania zarządzenia, które uznali za naruszenie ich praw konstytucyjnych.

-Najbardziej pośrednim naruszeniem wolności konstytucyjnych, jakie jest oczywiste w tym zarządzeniu, jest prawo do wolności – powiedział Marty Moore, prawnik Centrum Sprawiedliwości na rzecz Wolności Konstytucyjnych (JCCF), w wywiadzie udzielonym portalowi LifeSiteNews. – Zakaz wstępu do lasu w tym konkretnym przypadku jest rażąco nieproporcjonalny, arbitralny i stanowi zbyt szerokie naruszenie prawa Nowej Szkocji do wolności chronionego na mocy artykułu 7 Karty – kontynuował.

JCCF reprezentuje w sądzie pierwszą ofiarę nowego prawa – Jeffa Evely’ego, kanadyjskiego weterana, który został ukarany grzywną za spacer po lesie. JCCF kwestionuje zarówno grzywnę Evely’ego, jak i konstytucyjność zakazu.

Zgodnie z obowiązującymi ograniczeniami, wędrówki piesze, biwakowanie, wędkowanie i korzystanie z pojazdów w lasach Nowej Szkocji podlega karze grzywny w wysokości aż 25 000 dolarów. Wstęp na plaże i do parków miejskich oraz biwakowanie na oficjalnych polach kempingowych, jest nadal dozwolony. Co ciekawe, ludzie mogą korzystać z krótkich ścieżek z parkingów na plaże, ale nie mogą odbyć dłuższych wędrówek przez las, aby dotrzeć nad rzekę lub jezioro.

Moore powiedział serwisowi LifeSiteNews, że zakaz jest szczególnie niepokojący, gdyż traktuje każdego obywatela jako problem, zamiast skupić się na tych, którzy nieostrożnie pozostawiają bez nadzoru ogniska lub celowo podpalają lasy. Zwrócił uwagę na fakt, że przyjęte zarządzenie nie tyle opiera się na przesłance ochrony lasów przed pożarami, co na na idei walki ze „zmieniającym się klimatem”. – Widzimy tutaj uzależnienie od narracji o zmianach klimatu, by odebrać ludziom wolność. To kwestia, która powinna być przedmiotem głębokiego zaniepokojenia wszystkich kochających wolność Kanadyjczyków – dodał.

Moore porównał zakaz do obostrzeń związanych z COVID-19, które również ograniczyły mobilność Kanadyjczyków pod pretekstem zapewnienia bezpieczeństwa.

Oprócz zbliżającej się batalii sądowej, JCCF oraz Kanadyjska Fundacja Konstytucyjna (CCF) zainicjowały petycję o przywrócenie dostępu do lasów. Grupy wysłały również list ostrzegawczy do skrajnie lewicowego premiera Tima Houstona, nastepcy okrytego złą sławą zamordysty Justina Trudeau.

– Kiedy bezpieczeństwo staje się bronią, wszyscy tracą. Zakaz wchodzenia do lasów w Nowej Szkocji to przesada i déjà vu. Dzieje się tak teraz, bo rządowi udało się to zrobić ostatnim razem (w czasie Covid, gdy zakazywano wychodzić ludziom z domów – przyp. red.). To klasyczny przykład sekurytyzmu: mentalności, w której ryzyko staje się pretekstem do kontroli, a nie do komunikacji. Kiedy rząd uzna, że nadużycie jest wykonalne, powtarza je co kilka lat – powiedziała Christine Van Geyn, dyrektor ds. sporów sądowych w CCF.

Pomimo sprzeciwu i obaw konstytucyjnych, władze nie ustąpiły. Podobnie jak w przypadku COVID-19, gdy zakazywano ludziom wychodzi z domów, bronią zakazu, twierdząc, że został zalecony przez „ekspertów”.

Polecamy również: Niemcy chcą skończyć z zasiłkami dla Ukraińców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!