Wiadomości

Jutro podniesienie bandery na ORP „Kormoran”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Na wtorek zaplanowano uroczyste pierwsze podniesienie bandery na jednostce; od tego momentu formalnie zacznie ona pełnić funkcję okrętu MW.

ORP „Kormoran” jest pierwszym z serii trzech nowoczesnych niszczycieli min, które mają trafić do 13. Dywizjonu Trałowców wchodzącego w skład 8. Flotylli Obrony Wybrzeża (FOW). W ostatnich dniach, po zakończonych badaniach kwalifikacyjnych okręt został przekazany użytkownikowi. Marynarka Wojenna zaprosiła media na pokład jednostki, na której we wtorek, w obecności szefostwa MON zaplanowano uroczyste pierwsze podniesienie bandery.

– Okręt jest przeznaczony do poszukiwania, klasyfikacji, identyfikacji oraz neutralizacji min morskich, ale też wszelkiego typu materiałów wybuchowych pozostających w toni wodnej lub na dnie akwenów morskich – powiedział dziennikarzom w czasie prezentacji dowódca ORP „Kormoran” – kmdr ppor. Michał Dziugan.

Ocenił, że w skali Polski ORP „Kormoran” jest „jednostką wielce nietypową”.

– Stworzony został z nietypowej stali – tak zwanej stali austenitycznej, czyli mało magnetycznej, która pozwala na osiągnięcie bardzo niskich pól fizycznych okrętu, czyli okręt jest praktycznie nie tyle niewykrywalny, ale trudno wykrywalny – wyjaśnił też kmdr ppor. Dziugan. 

Dodał, że jednostka została wyposażona w nietypowy napęd, pierwszy tego typu napęd w polskiej Marynarce Wojennej. Wyjaśnił, że jest to napęd hybrydowy, złożony z zespołu silników diesla i elektrycznych.

– Napęd ten daje bardzo wysokie możliwości manewrowania okrętem. Właściwie może robić wszystko w miejscu: obraca się, chodzi na bardzo małych prędkościach – wyjaśnił kmdr ppor. Dziugan.

Dodał, że kolejną rzeczą odróżniającą ORP „Kormoran” od innych jednostek tego typu jest cała gama podwodnych sensorów.

– Są to sensory bardzo wyspecjalizowane, dedykowane głównie do zwalczania zagrożenia pod wodą – poinformował dowódca okrętu dodając, że na zespół sensorów składają się czujniki automatyczne i sterowane, a wśród tych ostatnich znajdują się pojazdy podwodne, które potrafią identyfikować i klasyfikować znajdujące się pod wodą obiekty.

– Są też na pokładzie sensory, detektory, które mogą te obiekty niszczyć – zaznaczył kmdr ppor. Dziugan. Dodał, że są to m.in. detektory jednorazowego użytku – zdalnie sterowane pojazdy jednostrzałowe polskiej produkcji typu Głuptak opracowane przez Politechnikę Gdańską. 

Dowódca zaznaczył, że 45-osobowa załoga okrętu przeszła elementarne szkolenia u producentów poszczególnych systemów bojowych.

– Teraz to wszystko trzeba zgrać w czasie i przestrzeni, czyli musimy zgrać się jako załoga, poznać możliwości okrętu, poznać, co możemy zrobić i w jakim czasie, jak bardzo efektywnie – zaznaczył kmdr ppor. Dziugan.

Podkreślił, że testowanie okrętu musi przebiegać szybko m.in. z powodu planów związanych z budową kolejnych okrętów tego typu i koniecznością przekazania ich producentom ewentualnych uwag. 

– Jesteśmy pod presją czasu – podkreślił dowódca i dodał, że Marynarka Wojenna „ma też szereg zobowiązań międzynarodowych i sojuszniczych, która też wymagają realizacji”.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!