Wiadomości

Jaki do Jońskiego: Niech pan pobiega przy granicy izraelskiej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Ogromne emocje wzbudził wśród polityków temat trwającego od tygodni kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej – czytamy na portalu dorzeczy.pl.

Prowadzący program “Woronicza 17” Michał Rachoń zapytał Dariusza Jońskiego, czy poseł Koalicji Obywatelskiej czuje się winny temu, że stan wyjątkowy został wprowadzony. – Pan tak na poważnie? – dopytywał oburzony polityk. Rachoś wyjaśnił, że grupa parlamentarzystów i działaczy organizacji pozarządowych swoimi działaniami doprowadziła do tego, że Straż Graniczna zamiast zajmować się sytuacją po drugiej stronie polskiej granicy, musiała pilnować polityków. – Widzę, że pan wie więcej niż ja, chociaż tam pana nie było – stwierdził Dariusz Joński.

Poseł KO stwierdził, że był w Białymstoku z grupą parlamentarzystów i gdy dowiedział się o sytuacji w Usnarzu, postanowił kupić śpiwory i jedzenie dla osób, które koczowały na granicy. – Podszedłem do komendanta, który tam dowodził. Powiedziałem, że mam rzeczy dla migrantów, dla kobiet i dzieci i chciałbym je przekazać. On powiedział, że dostał telefon z Warszawy, że nie może nic przekazywać, ale zobaczy co da się zrobić. Cała rozmowa trwała około 4 minut, a telewizja publiczna pokazywała nas co 15 minut sugerując, że mamy jakąś pizzę i zakłócamy sytuację na granicy – tłumaczył polityk. Joński dodał, „TVP sugerowało, że politycy KO nielegalnie przekroczyło granicę”.

– Panie pośle, pan jest wykształconym człowiekiem, pan wie, czym jest granica. Podawanie tych rzeczy to jest po prostu przemyt. Pan sugeruje, że funkcjonariusze Straży Granicznej przekazywali niezidentyfikowane rzeczy na stronę białoruską – odparł prowadzący program.

Do dyskusji włączył się europoseł PiS Patryk Jaki. Według byłego wiceministra sprawiedliwości, politycy opozycji próbują wykorzystywać migrantów na granicy polsko-białoruskiej, aby zbijać kapitał polityczny. – Nie pokazujecie, że to Białoruś ich przewozi, że oni są z Iraku a nie z Afganistanu. Jakbyśmy nie wprowadzili stanu wyjątkowego, tak jak inne państwa graniczące z Białorusią, to byście krzyczeli, że tego nie robimy i sobie nie radzimy. Są takie momenty, że po prostu trzeba stanąć po stronie państwa polskiego – stwierdził.

– Niech pan spróbuje pobiegać z torbą przy granicy izraelskiej to pan zobaczy wtedy, czym jest silne państwo – odparł Patryk Jaki zwracając się do Dariusza Jońskiego.

/dorzeczy.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!