Felietony

Jak długo będziemy pozwalać, by pluto nam w twarz?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

To że Wołodymir Wiatrowycz należy do apologetów zbrodniarzy spod znaku OUN -UPA wie bodaj każdy, podobnie jak i to, że nie przepuści on żadnej okazji, by napluć Polakom w twarz. A jednak pogrobowcy Giedroycia przy każdej możliwej okazji będą starali się ujrzeć w jego działalności coś pozytywnego, zwiastującego wiosnę w polsko – ukraińskich relacjach. Oto na przykład przed momentem na portalu Telewizji Republika mogliśmy przeczytać:

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął właśnie kampanię informacyjną mającą na celu ukazanie walki Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) z komunistami z ZSRR i nazistami z Niemiec. Co ciekawe i dla Polski znaczące, kampania ma również na celu pokazanie ciemnej strony działalności UPA. To dobry krok w rachunku sumienia Ukrainy.

Szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz powiedział na konferencji prasowej, że kampania informacyjna ma również na celu ukazanie tzw. ciemnych stronach działalności UPA, takich jak jej walka przeciwko ludności polskiej Wołynia i Galicji Wschodniej. Takie słowa padły w kierunku polskich dziennikarzy obecnych na konferencji. „Jednym z elementów tej kampanii jest popularyzacja archiwów, w których znajdują się dokumenty mówiące zarówno o heroicznych uczynkach UPA, jak i popełnionych przez nią przestępstwach” – powiedział szef IPN.

Oczywiście szef IPN-u powiedział, że Ukraińcy nie mogą zapomnieć o UPA, gdyż „jest nieodłączną częścią historii Ukrainy. Mówimy o ludziach, którzy walczyli o wolność Ukrainy w bardzo trudnych warunkach i sprzeciwiając się dwóm reżimom totalitarnym: nazistowskiemu i komunistycznemu. Ta historia jest nam potrzebna zwłaszcza dziś, gdy znów walczymy o niepodległość i walczymy widząc, że świat, który nas otacza, często jest wobec tej walki obojętny”.

Co by nie mówić, sam fakt, że w kampanii będzie mowa o zbrodniach UPA na Polakach zasługuje już na pewnego rodzaju aprobatę. Ważne jest, by Ukraińcy otworzyli się na prawdę i na polskie doświadczenie w tej materii. A zobaczą, że takie posunięcie na pewno im się po ludzku opłaci.

Powiedzmy sobie szczerze – jeśli Ukraina chce budować swoją tożsamość na tradycji OUN – UPA, to powinniśmy im dać jasno do zrozumienia, że nie ma mamy z nimi o czym rozmawiać – o żadnych bliskich relacjach nie może być mowy. OUN – UPA to byli bowiem zbrodniarze, którzy w bestialski wymordowali sto kilkadziesiąt tysięcy naszych rodaków, co powinno kończyć jakąkolwiek rozmowę. Jeśli komuś zależy na dobrych relacjach z Polską, nie ma prawa identyfikować się z tymi, którzy w najokrutniejszy sposób i na masową skalę mordowali Polaków.

Tak jak Niemiecka III Rzesza doprowadziła do „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” i w efekcie dziś w Republice Federalnej Niemiec nie ma już praktycznie Żydów, tak niewielu Polaków zamieszkuje obecnie Galicję Wschodnią oraz Wołyń, jako że ci z naszych rodaków, którzy zdołali przeżyć rzeź, którą urządzili im banderowcy, w lwiej części uciekli na tzw. ziemie odzyskanie, nie widząc dla siebie miejsca tam, gdzie się urodzili i wzrastali – gdzie była ich ojcowizna. W efekcie dziś Galicja Wschodnia oraz Wołyń są niemal zupełnie zdepolonizowane.

Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek w Izraelu byłby gotów rozmawiać z kimś, kto opowiadałby o heroicznej walce niemieckich formacji SS, „broniących Europy przed zalewem komunizmu”, radując się przy tym, że ten gotów jest  rozmawiać także o „ciemnych stronach działalności” tejże formacji.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!