Polska Wiadomości

Izraelska ambasador przyznaje, że jej słowa były wypowiedziane pod naciskiem premiera Netanjahu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przyjęta przez Sejm ustawa umożliwiająca karanie za fałszywe oskarżanie Polski o udział w Holokauście została odebrana w Izraelu jak próba zamknięcia dyskusji na ten temat. – Macie prawo do obrony dobrego imienia, ja też cały czas bronię Polski, uwielbiam Polskę, ale myślę, że same słowa tej ustawy są szersze niż muszą – wyjaśniła Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce.

Izraelska ambasador była gościem porannej rozmowy w RMF FM. Azari kilka dni temu, podczas obchodów 73. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, zamiast planowanego przemówienia wygłosiła protest przeciw uchwalonej przez Sejm ustawie o IPN penalizującej tzw. kłamstwo oświęcimskie. Projekt ustawy jest odpowiedzią na fałszywe oskarżenia Polski o udział w zagładzie Żydów. Okazało się jednak, że Izrael odczytał go jako akt cenzury i zablokowanie debaty na temat Holokaustu.

Azari zapytana dlaczego zdecydowała się na swoje wystąpienie, czym wywołała kryzys oceniła, że winna jest tu ustawa i czas jej przyjęcia w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Holokauście. – Mówiłam dlatego, że musiałam – wyjaśniła dodając, że takie stanowisko zajął już premier Izraela, więc był to oficjalnie obowiązujący przekaz.

Ambasador przyznała, że próbowała przed uroczystościami przekazać swoje uwagi premierowi Morawieckiemu, ale było to niemożliwe. Jak jednak zauważył Robert Mazurek, zapisy ustawy nie były tajemnicą i były konsultowane, także z ambasador, i zapewniano wówczas, że gwarancje prowadzenia badań naukowych będą zabezpieczone w ustawie i tak się stało.

Azari przyznała, że nie ma wątpliwości, że formuła „polskie obozy zagłady” jest fałszywa i nie ma w tej sprawie sporu, a Izrael jest przeciw jej używaniu. – Izrael wie, że niemieccy naziści budowali obozy w Polsce – dodała.

Azari powiedziała też, że w czasie prac nad ustawą padały zapewnienia, że nie będzie ona przyjęta, a to co wydarzyło się w Sejmie, było niespodzianką. Ambasador wyraziła też nadzieję, że sprawa nie przekreśli 27 lat budowania wzajemnych relacji i dojdzie do konstruktywnego dialogu – nad projektem ma pracować grupa ekspertów.

Strona izraelska ma bowiem obawy, że każdy kto powie, że Polak coś złego zrobił Żydom, zostanie oskarżony – w tym także ocaleni, którzy mają takie doświadczenia np. ze szmalcownikami – których zresztą Polskie Państwo Podziemne surowo karało za donosy. Rozwiązanie przyjęte przez Sejm zostało jednak odebrane jako próba cenzury. – Macie prawo do obrony dobrego imienia, ja też cały czas bronię Polski, uwielbiam Polskę, ale myślę, że same słowa tej ustawy są szersze niż muszą – podkreśliła.

Źródło: pch24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!