Wiadomości

Gwałtowne protesty w Armenii przeciwko porozumieniu pokojowemu z Turcją i Azerbejdżanem

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Na ulicach Erewania trwają gwałtowne protesty opozycji, która oskarża Nikola Paszyniana o zdradę i domaga się jego dymisji. Chodzi o ewentualne porozumienie pokojowe z Turcją i Azerbejdżanem. Sporą część uczestników protestu stanowią Ormianie z Karabachu, którzy uważają, że Paszynian chce ich porzucić.

Protesty mają gwałtowny przebieg. Jego uczestnicy próbują blokować ruch, dochodzi przy tym do starć z policją. Zatrzymano setki demonstrantów. Wśród zatrzymanych jest syn byłego premiera Armenii Roberta Koczariana, Levon Koczarian.

Przypomnijmy, że wojna azerbejdżańsko-ormiańska, która miała miejsce jesienią 2020 roku, zakończyła się klęską sił ormiańskich. Większa część Górskiego Karabachu przejęta została przez Azerbejdżan. Do pozostałej części przybyły rosyjskie “siły pokojowe”, które roztoczyły parasol ochronny nad Ormianami.

W obliczu niepowodzeń wojsk rosyjskich na Ukrainie, co między innymi skutkowało przesunięciem części rosyjskich wojsk z Armenii i Karabachu na front ukraiński, a także – co może nawet istotniejsze – upadkiem prestiżu rosyjskiej armii, Azerbejdżan zaczął naciskać na Armenię, wzywając do normalizacji wzajemnych relacji, ale za cenę szeregu ustępstw z jej strony. Sprawą zasadniczą było całkowite wycofanie się sił ormiańskich z Karabachu. Ale oczekiwania Baku nie ograniczały się jedynie do Karabachu…

Co więcej, wojska azerbejdżańskie zaczęły obsadzać różne strategiczne punkty na terenie enklawy, czemu towarzyszyły starcia zbrojne. W tych okolicznościach premier Armenii publicznie zaczął sygnalizować, iż jest gotów do spełnienia oczekiwań Baku.

7 kwietnia premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotkali się w Brukseli w obecności Charlesa Michela. Gospodarzem spotkania była bowiem Unia Europejska, która wystąpiła w roli mediatora między skonfliktowanymi państwami. Strony uzgodniły przygotowanie do końca kwietnia porozumienia pokojowego na szczeblu MSZ oraz powołanie dwustronnej komisji do ustalenia granic obu krajów.

„Premier Armenii i prezydent Azerbejdżanu poinstruowali swoich ministrów spraw zagranicznych, aby rozpoczęli przygotowania do rozmów pokojowych” – napisano w oświadczeniu biura Paszyniana. Azerbejdżan nie odniósł natychmiastowego komentarza.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, który pośredniczył w rozmowach, powiedział, że ma nadzieję, że rozmowy pomogą zbliżyć obie strony. „Jestem przekonany, że dziś wieczorem zrobiliśmy ważny krok we właściwym kierunku. Oczywiście nie oznacza to, że wszystko jest rozwiązane” – powiedział dziennikarzom w Brukseli.

Informacja, iż Paszynian jest gotowy zgodzić się na warunki przedstawione mu przez Baku, wywołały zdecydowany sprzeciw się opozycja. W szczególności wśród Ormian z Górskiego Karabachu zapowiedzi te wywołały zaniepokojenie. Ale także Rosja nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy. 19 kwietnia Paszynian udał się do Moskwy, w której spędził dwa dni

Armeńska gazeta Hraparak napisała, iż „podczas ostatniej wizyty Paszyniana w Moskwie Kreml poważnie ostrzegł go, by unikał kontaktu z Zachodem i najpierw omawiał z nim propozycje dotyczące Karabachu”. Rozmowy z Władimirem Putinem najwyraźniej zaskutkowały tym, iż Paszynian zaczął wycofywać się ze swoich wcześniejszych deklaracji oraz poczynionych uzgodnień.

28 kwietnia Paszynian uchylił rąbka tajemnicy odnośnie przebiegu rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Miał on mu powiedzieć, że Azerbejdżan stara się wykorzystać położenie Rosji na Ukrainie, ale że to nie potrwa długo. Kreml ma więc być przeciwny “pospiesznemu” zawieraniu porozumienia między Armenią i Azerbejdżanem. Przy tym ma się on opowiadać za zachowaniem obecnego status quo w Karabachu. Odnośnie terenów, które wojska azerbejdżańskie zajęły w toku operacji przeprowadzonej w dniach 24 – 25 marca, to Putin miał się tu zobowiązać, że doprowadzi do rozwiązania tej kwestii.

Przeciwnicy rządu, a w szczególności mieszkańcy Karabachu nie wierzą jednak Paszynianowi i domagają się jego ustąpienia. Mogą przy tym liczyć na przychylność Moskwy. Telewizja Sputnik wyraźnie podgrzewa nastroje, wspierając protestujących.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!