Felietony Kultura

Groza w środku lasu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Opowieści z dreszczykiem to wdzięczny temat do omawiania, pora więc na kolejną polską powieść grozy. Oto „On” Łukasza Henela.

***

Piękna dziewczyna i stary dwór

Tomasz Dobrowski, właściciel firmy optycznej jadąc przez las spotyka młodą, piękną autostopowiczkę. Przy okazji podwiezienia dziewczyny spostrzega stary, zaniedbany pałac. Miejsce ma w sobie coś pociągającego, Dobrowski postanawia więc kupić opustoszałą budowlę od gminy. Planuje założyć tam pensjonat. Las i szumiące drzewa wokół, niepowtarzalna atmosfera budynku i spokój w teorii zapowiadają złoty interes. Jednak miejscowi są wyraźnie zaniepokojeni, ostrzegają Dobrowskiego przed pałacem. Wkrótce zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy, które dotkną nie tylko Tomasza, ale i całą lokalną społeczność. Co ma z tym wspólnego piękna autostopowiczka, z którą biznesmen nawiązuje romans?

Recenzja

  „On” to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść Łukasza Henela i zarazem jego debiut w gatunku horroru. Sam punkt wyjścia, choć sztampowy, zapowiada się naprawdę ciekawie: las nocą, nieznajoma kobieta, opuszczony budynek. Później jednak, choć powieść nie nudzi, wszystko nie do końca przedstawia się tak, jak trzeba. W okolicy pałacu giną ludzie, turyści i włamywacze, a Tomek jest tego świadkiem. I jakoś go to specjalnie nie rusza. Po każdej tragedii chwilę się boi, że będzie podejrzanym, a później jakby o wszystkim zapominał i przechodził nad tym do porządku dziennego. Nie jest psychopatą, po prostu jego postępowanie jest nie do końca wiarygodne.

Nie każda postać zostaje dookreślona, kilka stanowi tło lub jest swoistym ,,mięsem armatnim” wysyłanym dla potwora. Co jednak w powieści Łukaszowi Henelowi się udało? Autor potrafi budować napięcie poprzez tworzenie atmosfery niepewności, a później zagrożenia. Nie od razu zaczyna się walka o życie, a do pewnego momentu główny bohater próbuje wytłumaczyć sobie wszystko w sposób racjonalny. Nie są to może nowatorskie elementy powieści grozy, ale ich obecność cieszy odbiorcę. Kolejną zaletą jest zwrot akcji na końcu powieści rzucający nowe światło na wcześniejsze wydarzenia.

„On” to powieść przeciętna, ale nie najgorsza jak na debiut. Trochę skojarzyła mi się z „Domem na Wyrębach” Stefana Dardy, Henel jednak nie skupia się na wątkach obyczajowych.

Muszę przyznać, że trochę szkoda, bo bohaterowie nie są jakoś szczególnie wyraziści i nie zapadają w pamięć. Powieść polecam pod warunkiem wyczekiwania na przeciętność i odrobinę ciarek na plecach.

Kto jednak wie, może po tej literackiej wprawce kolejne powieści autora są lepsze? Być może kiedyś zrecenzuję dla Państwa inną powieść Łukasza Henela – dojrzalszą, głębszą i zaskakującą w każdym calu.

Stefan Dziekoński

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!