Wiadomości

Fundacja Owsiaka doprowadziła do katastrofy ekologicznej?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Wyschła część wód rzeki Liwy, które oplatają posiadłość Fundacji WOŚP na Pomorzu w Szadowie. Zmieniły się stosunki wodne, które utrzymywały się tu od ponad 100 lat. Fundacja Jerzego Owsiaka, choć miała pieniądze, to nie remontowała przez lata należącej do niej elektrowni wodnej gwarantującej m.in. zachowanie wysokiego poziomu wód. W tym roku ponadto wygasło pozwolenie wodno-prawne dla wspomnianej elektrowni – informuje Polskie Radio 24.

Przez Szadowo płynie rzeka Liwa, która swoje źródło ma w okolicach jeziora Jeziorak. W XIX w. Niemcy zbudowali tam sporych rozmiarów młyn murowany. W ramach budowy młyna Niemcy przeprowadzili również prace melioracyjne. Ich zakres był ogromny. Wznieśli nie tylko jaz, który piętrzył wody, ale także wykonali wał, który utworzył zalew z ujściem w celu napędzania młyna. Woda opływała całą posiadłość z obu stron. Nagromadzona powyżej młyna utworzyła nie tylko przyrodniczo cenne rozlewiska w otaczającym lesie. Tak “zorganizowana” Liwa zabezpieczała też okoliczne miejscowości i pola przed suszą.

Sytuacji wodnej w Szadowie nie zmieniały ani I i II wojna światowa, ani przejęcie młyna przez władze państwa w okresie PRL. W późnych latach 80. ubiegłego wieku zabytkowy obiekt trafił w prywatne ręce. Właścicielem został pasjonat inżynierii, niejaki Zbigniew Reiss. Z powodzeniem infrastrukturę młyna zagospodarował na elektrownię wodną.

W listopadzie 2002 roku młyn w Szadowie wraz z hektarową działką kupuje Fundacja WOŚP. Organizacja potrzebowała stałego miejsca do promowania działań z zakresu pierwszej pomocy. Fundacja w Szadowie koncentrowała się na swojej działalności statutowej. W tym czasie niemal równolegle i powoli na gorsze zmieniały się stosunki wodne. Zniknęła część wody, która dotąd była piętrzona powyżej młyna w Szadowie w specjalnie utworzonym zalewie.

– Wymarły w nim ryby, zamarło życie ptactwa, które korzystało z dobrodziejstwa dużej ilości wody. Przychodziły nawet łosie. Ponadto zniknęła także leśna wyspa, która była ostoją dla wielu gatunków zwierząt. Całość zarosło na przestrzeni ostatnich kilku lat. Zniknęli też miłośnicy spływów kajakowych Liwą – opowiada mieszkaniec jednej z pobliskich miejscowości, który chce pozostać anonimowy.

Rzeką zarządza Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

– Zaprzestanie działania elektrowni wodnej spowodowało zniesienie piętrzenia na jazie w 2017 roku. Pozwolenie wodno-prawne na jazie było wydane w związku z działalnością elektrowni wodnej i wygasło w tym roku – mówi Bogusław Pinkiewicz, rzecznik prasowy wspomnianej instytucji.

Więcej:

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!