Wiadomości

Europejski mainstream już wie, kto odpowiada za protesty “żółtych kamizelek” – to rosyjskie służby

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W związku z protestami prowadzonymi we Francji przez ogólnokrajowy ruch tzw. żółtych kamizelek, których sceną w sobotę stał się ponownie Paryż oraz kilka większych miast we Francji, władze zarządziły pilną weryfikację niektórych kont na Twitterze.

Pojawiły się sugestie, że około 200 kont na Twitterze aktywnie rozprzestrzenia tzw. fake newsy i nagłaśnia treści mające na celu eskalację napięć społecznych nad Sekwaną. W ocenie brytyjskiego dziennika „The Times” fałszywe konta są kontrolowane przez rosyjskie służby specjalne, które podsycają atmosferę wokół francuskich protestów.

Zadanie sprawdzenia najbardziej agresywnych z punktu widzenia cyberbezpieczeństwa kont powierzono Sekretariatowi Generalnemu ds. Obrony i Bezpieczeństwa (SGDSN). W sobotę eksperci wojskowi i policyjni z tego ośrodka zajmowali się kontami, na których pojawiły się szczególnie drastyczne zdjęcia osób – domniemanych uczestników ruchu „żółtych kamizelek” – które rzekomo zostały ranne w sobotnich starciach z policją.

„The Times” twierdzi, że fotografie te nie mają jednak nic wspólnego z wydarzeniami we Francji: ani ze starciami, do jakich doszło przed tygodniem, ani tym bardziej z tymi, które miały miejsce 8 grudnia.

Jak podkreślił minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner „liczba rannych była dziś niższa niż przed tygodniem. Ucierpiało łącznie 135 osób, z czego 118 to cywile, a 17 przedstawiciele sił porządkowych”.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!