Felietony

Edukacja zdrowotna, czyli jak odbierać rodzicom dzieci, w białych rękawiczkach

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Edukacja zdrowotna, czyli jak odbierać rodzicom dzieci, w białych rękawiczkach
Mamy wrzesień, dzieci wracają do szkół, rodzice kupują zeszyty, plecaki i kredki, a minister Barbara Nowacka przynosi do klasy edukację zdrowotną. Brzmi niewinnie, prawda? Kto sprzeciwi się zdrowiu? Problem w tym, że pod tym szyldem kryje się coś zupełnie innego. To nie tylko lekcja o higienie, sporcie, diecie czy zdrowym śnie. To program, który ma kształtować światopogląd naszych dzieci wbrew woli rodziców.

Zamiast mówić o tym, jak dbać o kręgosłup przy ciężkim tornistrze czy jak unikać uzależnień, uczniowie słyszą o różnorodnych tożsamościach płciowych, bezpiecznym seksie oraz wolności w podejmowaniu decyzji o aborcji i antykoncepcji. Czy naprawdę tego potrzebują trzynasto- czy piętnastolatki? To nie jest edukacja zdrowotna. To edukacja ideologiczna.Najbardziej niepokojące jest to, że rodzice zostali sprowadzeni do roli widzów. Jeszcze niedawno słyszeliśmy, że to oni mają pierwszeństwo w wychowaniu dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.

Dziś dowiadują się, że szkoła wie lepiej. Jeśli ktoś ma odwagę głośno zaprotestować, od razu zostaje nazwany wrogiem postępu albo ciemnogrodem.Efekt jest łatwy do przewidzenia. Rodzice masowo wypisują dzieci z zajęć. Uwaga: można to zrobić tylko do 25 września, więc warto się spieszyć. W niektórych szkołach całe klasy odwracają się plecami do ministerialnej wizji. A dla dzieci, które zostają, to kolejna bezsensowna i pusta godzina. Nawet najmłodsi czują, że zamiast mówić im prawdę o zdrowiu, ktoś próbuje włożyć im do głowy gotowy światopogląd.

Barbara Nowacka tłumaczy, że chodzi o przygotowanie młodych ludzi do życia w XXI wieku. Ale czy życie w XXI wieku oznacza odrzucenie rodziny, wiary i tradycji? Czy bycie nowoczesnym to wyrzeczenie się wartości, które przez całe pokolenia były fundamentem naszej kultury? Jeśli tak, to wolę pozostać staroświeckim ciemnogrodem.

Nie dajmy się zwieść. Edukacja zdrowotna w obecnym kształcie nie jest troską o dobro dzieci. To próba zmiany ich myślenia od najmłodszych lat. To projekt polityczny ubrany w ładne słowa i biały kitel. Prawdziwe zdrowie wymaga czegoś zupełnie innego: odpowiedzialnych rodziców, silnej rodziny, wartości duchowych i dobrego wychowania, które uczy miłości, szacunku i patriotyzmu.

Szkoła, która uczy wszystkiego poza prawdą, nie jest szkołą zdrową. To szkoła, która sama potrzebuje leczenia.

Polecamy również: Duda ujawnia: Zełenski próbował wciągnąć Polskę do wojny

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!